Ministerstwo Finansów dąży do tego, by kontrowersyjne przepisy o opodatkowaniu spółek komandytowych CIT-em zaczęły obowiązywać już z początkiem przyszłego roku, jedynie z możliwością ich odroczenia o cztery miesiące.
Nadal jest to możliwe, bo zmieniony został kalendarz prac parlamentarnych. Rozpoczęte w środę posiedzenie Sejmu, które miało się zakończyć dzisiaj, ma być jednak kontynuowane 27 listopada. To zwiększa prawdopodobieństwo, że ustawa wprowadzająca opodatkowanie CIT-em spółek komandytowych wejdzie w życie zgodnie z ministerialnym i rządowym planem, czyli od 1 stycznia 2021 r. (z opcją przejścia na nowe zasady o cztery miesiące później, tj. od 1 maja 2021 r.).
Posiedzenie Senatu, na którym zostanie rozpatrzona ta nowelizacja, odbędzie się w dniach 25–27 listopada (środa – piątek). Jeżeli senatorowie przyjmą ją wraz z wprowadzonymi przez siebie zmianami choćby nawet ostatniego dnia, czyli 27 listopada, to jeszcze tego samego dnia ich poprawki będzie mógł rozpatrzyć Sejm. To oznacza, że pozostaną cztery dni (wliczając w to piątek, sobotę, niedzielę i poniedziałek) na podpisanie nowelizacji przez prezydenta i opublikowanie jej w Dzienniku Ustaw.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że prezydent zapoznał się już z nowelizacją. Natomiast resort finansów jest na bieżąco w kontakcie z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. – Mamy zapewnienie, że ustawa zostanie opublikowana 30 listopada, jeżeli do tego czasu do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów trafi ustawa podpisana przez prezydenta – poinformował wczoraj wiceminister finansów Jan Sarnowski na posiedzeniu senackiej komisji budżetu i finansów publicznych.
Wątpliwości konstytucyjne
Tym samym wiceminister Sarnowski odpowiedział wczoraj na zarzut o niekonstytucyjność nowelizacji, gdyby została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw po 30 listopada br.
W trakcie posiedzenia komisji przedstawiciel senackiego biura legislacyjnego przypomniał, że niekorzystne zmiany w podatkach rozliczanych w skali roku (a takimi podatkami są PIT i CIT) mogą wejść w życie z początkiem następnego roku, pod warunkiem że zostaną opublikowane w Dzienniku Ustaw najpóźniej 30 listopada. O tym, że konieczne jest zachowanie co najmniej miesięcznego vacatio legis, orzekał już kilkakrotnie Trybunał Konstytucyjny.
Przedstawiciel Biura Legislacyjnego wskazał na jeszcze jedną wątpliwość dotyczącą nowego rozwiązania polegającego na opodatkowaniu spółek komandytowych. Chodzi o jego zgodność z konstytucyjną zasadą proporcjonalności
– Regulacje prawa podatkowego, które ze względu na stopień obciążeń daninowych znacznie utrudniają prowadzenie obiektywnie opłacalnej działalności gospodarczej, mogą być uznane za niegodne z konstytucją – mówił przedstawiciel senackiego biura. Podobne wątpliwości zgłosił Jacek Trela, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
Nie miał ich jednak wiceminister Sarnowski. Przekonywał, że zmiany są zgodne z konstytucją, bo realizują zasadę równości opodatkowania. Tłumaczył, że chodzi o wyrównanie poziomu opodatkowania spółki ograniczoną odpowiedzialnością z opodatkowaniem hybrydy spółki z o.o. i spółki komandytowej. Działają one bowiem w ten sam sposób, ale hybryda zakłada niższe opodatkowanie i jest dziś przez to bardziej konkurencyjna. Wiceminister dodał, że o zmianę w tym zakresie prosiły same spółki z o.o.
Sprzeciw wobec ustawy
Wczoraj jednak po raz kolejny padły liczne argumenty przeciwko wprowadzeniu tego rozwiązania. Przemysław Pruszyński z Konfederacji Lewiatan przekonywał, że na opodatkowaniu spółek komandytowych stracą przede wszystkim polskie rodzinne firmy. Co więcej – podkreślał – stanie się to w momencie kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. Przypomniał, że pod apelem o odstąpienie od tego rozwiązania podpisały się 34 największe polskie organizacje biznesowe. – To pokazuje skalę niezrozumienia dla tej, w naszej ocenie niepotrzebnej, szkodliwej i dalece nieprzemyślanej zmiany – mówił Przemysław Pruszyński.
Inni przedstawiciele organizacji biznesowych podkreślali, że fiskus ma już teraz narzędzia, by pobrać podatek od tych, którzy w sztuczny sposób unikają opodatkowania.
Wiceminister odpierał te argumenty, tłumacząc, że jeżeli spółka komandytowa w czasie pandemii poniesie stratę, to i tak nie zapłaci podatku dochodowego. Natomiast te, które uzyskają dochód, a będą małymi podmiotami, zapłacą tylko 9 proc. CIT.
Odnosząc się do możliwości stosowania przez administrację skarbową klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania, wiceminister wyjaśnił, że nie jest możliwe skontrolowanie tak dużej liczby przedsiębiorców (ok. 11 tys.). Dlatego resort wybrał inną drogę – zwalczanie niekorzystnych zjawisk poprzez zmianą legislacyjną.
– Niektóre problemy można załatwić antybiotykiem, ale jeżeli choroba jest poważna, to potrzeba szczepienia – tłumaczył Sarnowski.
Jakie vacatio legis
Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców postulował wprowadzenie co najmniej dwuletniego vacatio legis. Tłumaczył, że jedno- czy nawet pięciomięsięczne vacatio legis jest niewystarczające. Wskazywał na projekty developerskie, które często są prowadzone z wykorzystaniem spółek komandytowych. Ich biznesplan został dostosowany do tej właśnie formy prawnej – argumentował rzecznik.
Wczorajsze posiedzenie senackiej komisji nie zakończyło się głosowaniem ani nad zgłoszonymi poprawkami, ani nad samą ustawą. Przewodniczący komisji zadecydował, że stanie się to dopiero 24 listopada.