Ministerstwo Finansów chce, by ulga na robotyzację i automatyzację produkcji weszła w życie w drugim kwartale przyszłego roku, najpóźniej w połowie 2021 r. - poinformował PAP wiceminister finansów Jan Sarnowski.

"Chcemy, żeby weszła w życie w drugim kwartale, a najpóźniej w połowie 2021 r." - powiedział wiceminister.

O planach dotyczących wspierania inwestycji po pandemii Sarnowski mówił w środę podczas kongresu Impact'20 Connected Edition w Warszawie. Wskazał na pakiet rozwiązań, ulg, których zadaniem jest stworzenie spójnego ekosystemu wspierającego inwestycje, przede wszystkim w innowacje i automatyzacje. Jej pierwszym elementem jest ulga badawczo-rozwojowa, która - jak tłumaczył wiceminister - dotyczy realizacji prac koncepcyjnych nad nowym produktem.

Drugi element to ulga na prototyp, pozwalająca na przeniesienie wartości intelektualnej na język praktyki, produktu, który będzie wytwarzany. Trzeci element, to ulga na robotyzację - ogłoszona niedawno przez resorty finansów i rozwoju.

"To jest ulga na robota przemysłowego, ale również na wiele wydatków związanych z jego wdrożeniem do biznesu. To będzie również ulga dla pracowników, którzy będą z niego korzystać, będzie to również ulga na oprogramowanie pozwalające na zastosowanie tego rodzaju maszyny w działalności produkcyjnej" - mówił Sarnowski.

Dodał, że jest też ulga IP Box, czyli zmniejszająca opodatkowanie dochodu w trakcie komercjalizacji produktu. "Chcemy, aby po raz pierwszy te rozwiązania były rozwiązaniami działającymi symultanicznie do wykorzystania przez jednego przedsiębiorcę przy tworzeniu jednego produktu na każdym etapie: jego wymyślenia, przełożenia na język praktyki, wytworzenia oraz jego komercjalizacji" - mówił wiceminister.

Zapewnił, że resort finansów ma świadomość, iż tego rodzaju system dedykowany jest większym podmiotom, inwestorom. Dlatego MF ma też propozycje dla mniejszych firm, dla których wejście we wskazane wcześniej ulgi wiąże się z barierą, czy ryzykiem, które mogą być dla nich nieprzekraczalne. Sarnowski wskazał na tzw. estoński CIT.

"To rozwiązanie, które polega na tym, że tak długo, jak zysk ze spółki nie jest wypłacany wspólnikom, tak długo opodatkowanie wypracowanego w spółce dochodu po prostu nie następuje. To bardzo korzystne rozwiązanie dla firm, ponieważ wiąże się z minimalnymi kosztami compliance podatkowego (dostosowania do zgodności z prawem - PAP), a jednocześnie wiąże się z tym, że środki, które pozostały w spółce, mogą być przeznaczone na inwestycje i to na takie, których firma naprawdę potrzebuje" - wyjaśnił.

Zapewnił, że to rozwiązanie proste i sprawdzone, działa w Estonii od 20 lat, niedawno wprowadziły je Gruzja i Łotwa, a Polska planuje je wdrożyć 1 stycznia 2021 r.