W 2019 r. o cztery dni wydłużył się średni czas oczekiwania na zwrot nadwyżki podatku naliczonego nad należnym. Ci, co czekają bardzo długo, mają szansę na odszkodowanie od Skarbu Państwa.
W 2019 r. o cztery dni wydłużył się średni czas oczekiwania na zwrot nadwyżki podatku naliczonego nad należnym. Ci, co czekają bardzo długo, mają szansę na odszkodowanie od Skarbu Państwa.
Prawo do ubiegania się o taką rekompensatę potwierdził niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi.
Natomiast dane o zwrotach VAT w okresie 2010–2019 przedstawił 18 sierpnia br. wiceminister finansów Piotr Dziedzic w odpowiedzi na poselską interpelację nr 9090.. Pokazują one, że w 2010 r. na zwrot VAT trzeba było czekać średnio 42,34 dnia, natomiast w 2018 r. – już tylko 35,38 dnia. Jednak w 2019 r. r. nastąpił odwrót tendencji i termin oczekiwania ponownie się wydłużył – do 39,96 dnia.
Przypomnijmy, że zasadniczo fiskus ma na to 60 dni od złożenia przez podatnika deklaracji z wykazaną nadwyżką podatku naliczonego nad należnym (art. 87 ust. 2 ustawy o VAT). Termin ten może być przedłużony, jeżeli urzędnicy nabiorą wątpliwości, czy zwrot faktycznie się należy.
Jednak – jak mówi Janina Fornalik, doradca podatkowy i partner w MDDP – nawet średni, prawie 40-dniowy termin jest nadal dość długi. – To duży kłopot dla firm, które muszą znaleźć inne środki na finansowanie działalności w tym czasie – zauważa ekspertka.
Co wpłynęło na skrócenie czasu oczekiwania na zwrot VAT w minionych latach?
Zdaniem Janiny Fornalik mógł się do tego przyczynić nowy tryb przyspieszonego zwrotu VAT, wprowadzony w połowie 2018 r. Polega on na zwrocie na rachunek VAT w ciągu 25 dni, bez możliwości przedłużenia tego terminu.
/>
– Część podatników decyduje się na wystąpienie o zwrot VAT w tym trybie, mimo że możliwości wydatkowania środków z rachunku VAT są bardzo ograniczone – mówi ekspertka.
Dodaje, że w praktyce, nawet jeśli organy kontrolujące decydują się na przedłużenie kontroli w związku z koniecznością weryfikacji zasadności zwrotu, to często zwracają VAT w ustawowym terminie, żeby nie narazić się na zapłatę odsetek, gdyby zwrot okazałby się zasadny. W ten sposób na podatnika przerzucane są konsekwencje, jeżeli okaże się jednak, że wypłacony zwrot był niezasadny.
Ekspertka podkreśla, że postępowania dotyczące zwrotów VAT trwają przed sądem czasem kilka lat.
Natomiast podatnicy, którzy z nieuzasadnionych powodów czekają latami na zwrot VAT, mają szansę na wygranie przed sądem powszechnym odszkodowania od Skarbu Państwa. Najpierw jednak muszą dowieść przed sądem administracyjnym, że fiskus bezpodstawnie przetrzymywał ich pieniądze.
Uzyskanie takiego orzeczenia nie jest proste, zwłaszcza gdy fiskus wypłaci w końcu zwrot VAT. Część sądów administracyjnych uznaje, że w takiej sytuacji sprawę należy umorzyć, czego przykładem wyroki WSA we Wrocławiu i Poznaniu o sygn. akt I SA/ Wr 553/18 oraz I SA/Po 168/18. Oba orzeczenia są prawomocne (podatnicy nie zaskarżyli ich do Naczelnego Sądu Administracyjnego).
Zdarza się jednak, że sąd orzeka inaczej.
Tak było w sprawie rozstrzygniętej w maju br. przez WSA w Łodzi (sygn. akt I SA/Łd 831/19). Chodziło o podatnika, który w 2016 r. wystąpił o zwrot 60 tys. zł VAT. Liczył na to, że dostanie go w ciągu 60 dni. Naczelnik urzędu skarbowego jednak przedłużał termin. Po upływie 2,5 roku i otrzymaniu kolejnego postanowienia przedłużającego mężczyzna złożył zażalenie.
Krótko potem VAT został mu zwrócony. W związku z tym dyrektor izby administracji skarbowej uznał, że nie musi zajmować się sprawą i umorzył postępowanie.
Mężczyzna nie uważał jednak, że sprawa jest zamknięta. Co prawda otrzymał pieniądze, ale uznał, że trzeba zbadać, czy urząd nie przetrzymywał ich bezprawnie.
Łódzki WSA przyznał mu rację. Uznał, że „umarzanie postępowania zażaleniowego przez organ odwoławczy za każdym razem, gdy organ dokona zwrotu VAT, oznaczałoby przyznanie organom podatkowym możliwości działania poza rzeczywistą kontrolą sądową”. Takie podejście do ochrony praw podatnika byłoby niczym innym jak akceptacją pozbawienia podatnika prawa do kontroli przez sąd rozstrzygnięć organów podatkowych – dodał WSA.
Podkreślił więc, że „dopóki kwestia zasadności zwrotu VAT nie zostanie prawomocnie przesądzona przez sądy administracyjne, podatnik ma prawo oczekiwać, że prawidłowość działania organów podatkowych zostanie również przez ten sąd oceniona”.
Zdaniem WSA nie można stwarzać fikcji ochrony praw podatnika (w tym wypadku prawa własności), zwłaszcza że w tego typu sprawach nie chodzi jedynie o zwrot VAT z odsetkami, ale również rekompensatę szkód, które w czasie przetrzymywania zwrotu VAT mogły zaistnieć.
WSA podkreślił, że prawomocny wyrok sądu administracyjnego umożliwia dochodzenie takiego odszkodowania od Skarbu Państwa. Wyrok ten jest jednak nieprawomocny.
Korzystne wyroki w tego typu sprawach zapadły też wcześniej w WSA we Wrocławiu (sygn. akt I SA/Wr 645/18) oraz w Poznaniu (sygn. akt I SA/Po 451/19). Jednak i one są nadal nieprawomocne. Zostały zaskarżone przez fiskusa do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama