- Przy okazji estońskiego CIT resort finansów zaleca zmianę formy prawnej osobom prowadzącym dziś jednoosobową działalność gospodarczą. Na takie przekształcenie trzeba jednak uważać - mówi Artur Kuczmowski, starszy partner w Kancelarii Thompson & Stein.
Ministerstwo Finansów opublikowało na swojej stronie internetowej ankietę dotyczącą tzw. estońskiego CIT. Radzi w niej przedsiębiorcom prowadzącym jednoosobową działalność, by – jeśli chcą skorzystać z tego nowego, planowanego rozwiązania – zmienili formę prawną i przekształcili się w spółkę kapitałową. Co pan sądzi o takiej rekomendacji MF?
To niebezpieczna propozycja. Sam pomysł przekształcenia działalności w spółkę wymaga wielowątkowej analizy. Możliwość skorzystania z estońskiego podatku CIT nie powinna być głównym powodem takiej zmiany. Dla niektórych działalności to rozwiązanie będzie nieopłacalne.
Dlaczego?
Z takim przekształceniem wiążą się daleko idące skutki podatkowe, jak też w zakresie rozliczeń z ZUS. Należy być również świadomym kosztów związanych z taką zmianą.
Jakie są zatem skutki podatkowe?
Przekształcenie jednoosobowej działalności gospodarczej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością oznacza chociażby przejście z prostej książki przychodów i rozchodów na pełną księgowość, czyli księgi rachunkowe. Wymusza to również dużą zmianę mentalną u samych właścicieli firm, ponieważ dotychczas wszystkie środki zarabiane przez firmę trafiały do ich prywatnej kieszeni, a w przypadku spółki dochody będą zatrzymywane na poziomie firmy. Przedsiębiorca będzie miał wtedy do czynienia nie tylko z ustawą o PIT, lecz także o CIT.
Jak rozumiem, po przekształceniu wspólnik musi się też liczyć z podwójnym opodatkowaniem dochodu – na poziomie firmy i na poziomie udziałowca?
Tak. Ministerstwo Finansów nie planuje zmian w zakresie podwójnego opodatkowania. Raz podatek jest więc pobierany na poziomie spółki, a drugim razem na poziomie wspólników, którzy otrzymują dywidendę. MF wskazał natomiast, że „przewidziano mechanizm odliczenia estońskiego podatku zapłaconego przez spółkę od podatku od dywidendy, dzięki czemu efektywne opodatkowanie nie będzie znacząco wyższe niż w tradycyjnym CIT”. Dopóki jednak projekt ustawy nie zostanie opublikowany, trudno wypowiedzieć się o tym rozwiązaniu. Możemy jednak domniemywać, że będzie wymagane spełnienie kolejnych wymagań.
Estoński CIT ma wiązać się z odroczeniem podatku do momentu wypłaty dywidendy. Kto więc później zapłaci podatek?
Jak informuje MF, spółka nie będzie płacić podatku w miesięcznych (lub kwartalnych) zaliczkach ani rozliczać się roczną deklaracją CIT. Dopiero w momencie dystrybucji zysku nastąpi pobór podatku dochodowego od osób prawnych (czyli od spółki) oraz podatku od dywidendy (czyli od wspólnika). Opodatkowaniu podlegać będzie wyłącznie wypłacana kwota, a nie tak jak teraz całość zysku podatkowego spółki.
Co z ZUS?
W przypadku jednoosobowej działalności podatnik odprowadza składki na ubezpieczenia społeczne. Po zmianie formy prawnej w spółkę z o.o., jeżeli pozostaniemy jej jedynym wspólnikiem, nadal będziemy podlegać oskładkowaniu w ZUS, przy czym obowiązkowa jest składka zdrowotna. Zupełnie inaczej będzie, gdy do spółki dołączy drugi udziałowiec. Bycie wspólnikiem w wieloosobowej spółce kapitałowej nie jest bowiem objęte obowiązkiem uiszczania składek ZUS ‒ nie stanowi tytułu ubezpieczenia. Wspólnikiem może zostać nawet małżonek, inny członek rodziny czy znajomy. Wystarczający jest udział w spółce w wysokości choćby kilku procent.
Jakie są koszty przekształcenia jednoosobowej działalności w spółkę z o.o.?
W przybliżeniu koszt takiego przekształcenia waha się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od wartości firmy. Koszty zależą od sposobu, w jaki dojdzie do przekształcenia. Przekształcenie może nastąpić w wyniku transakcji restrukturyzacyjnych: połączenia, podziału, wniesienia wkładu. W tym wypadku nowy model CIT będzie obowiązywał od drugiego roku podatkowego, po rozpoczęciu działalności w nowej formie. W przypadku przekształcenia wynikającego z przepisów kodeksowych mamy kilka etapów, a każdy z nich dodatkowo kosztuje. Należy bowiem: ustalić wartość bilansową majątku, stworzyć plan przekształcenia (w formie aktu notarialnego), który musi zostać zbadany przez biegłego, wyznaczonego przez sąd rejestrowy, sporządzić umowę spółki i zapłacić podatek od czynności cywilnoprawnych. Z tym wszystkim wiążą się określone koszty.
Czy zatem przekształcenie działalności w celu skorzystania z estońskiego CIT ma w ogóle sens?
Każdy musi indywidualnie ocenić opłacalność takiego ruchu, biorąc pod uwagę swoją sytuację biznesową oraz plany rozwoju firmy. Już dziś widać, że przytłaczająca większość spółek nie będzie mogła z tego rozwiązania skorzystać, a dla innych będzie ono nieopłacalne.
Jak to? MF przekonuje, że z estońskiego CIT skorzysta większość podatników CIT.
Realnie z propozycji MF może skorzystać jedynie kilka procent firm. Co prawda w trakcie konferencji zapowiadającej tzw. estoński CIT premier ogłosił, że nowy sposób opodatkowania obejmie 97 proc. podmiotów, ale w wyniku wprowadzonych później zmian okazało się, że kryteria są na tyle rygorystyczne, iż zdecydowana większość podatników może się do nich nie kwalifikować. Obecnie MF informuje na swojej stronie, że tylko ok. 25 proc. spółek kapitałowych w Polsce zatrudnia co najmniej trzech pracowników (na podstawie umowy o pracę, przez co najmniej 300 dni w roku podatkowym). Oznacza to, że nie patrząc na inne kryteria, z estońskiego CIT skorzysta maksymalnie 25 proc. podatników. Jeśli dodamy do tego inne kryteria (m.in. udziałowcami w spółce będą mogły być wyłącznie osoby fizyczne), to wyjdzie na to, że reforma jest skierowana do wąskiego grona odbiorców.
Firmy muszą bowiem planować nakłady inwestycyjne w ciągu kilku najbliższych lat, nie mogą mieć skomplikowanej struktury udziałowej ani aktywnie inwestować w instrumenty finansowe. Do tego wszystkiego muszą zatrudniać pracowników (co najmniej trzech na umowę o pracę), a wspólnicy nie mogą posiadać udziałów w innych podmiotach.
Jak widać, przedsiębiorstwom, które zechcą zmienić strukturę działalności wyłącznie ze względu na to udogodnienie podatkowe, będzie bardzo trudno sprostać tym wymogom.
Dla kogo więc estoński CIT będzie korzystny?
Z ostateczną oceną trzeba poczekać na projekt nowelizacji. Biorąc pod uwagę to, co wiemy już dziś, można powiedzieć, że będzie to rozwiązanie korzystne jedynie dla wąskiego grona już istniejących spółek, które w sposób naturalny, a nie wymuszony, spełniają przedstawione kryteria. Takich jest jednak niewiele.