Media społecznościowe rozgrzała wiadomość, że od 1 lipca br. wraz z wejściem w życie matrycy VAT do 23 proc. wzrosła stawka podatku na leki weterynaryjne. Internauci informują, że niektóre schroniska już podwyższyły ceny za swoje usługi. Problem w tym, że podwyżki podatku nie było.
Media społecznościowe rozgrzała wiadomość, że od 1 lipca br. wraz z wejściem w życie matrycy VAT do 23 proc. wzrosła stawka podatku na leki weterynaryjne. Internauci informują, że niektóre schroniska już podwyższyły ceny za swoje usługi. Problem w tym, że podwyżki podatku nie było.
/>
DGP
Wszystkie produkty lecznicze (także weterynaryjne), które zostały dopuszczone zgodnie z odpowiednimi przepisami do obrotu na terytorium Polski, nadal są opodatkowane stawką 8 proc. Inaczej jest w przypadku stawki daniny na testy diagnostyczne dla zwierząt. Już przed lipcem br. fiskus uznawał bowiem, że w wielu sytuacjach powinna ona wynosić 23 proc. Matryca VAT tego nie zmienia.
Podwyżka podatku na leki dla zwierząt, której tak naprawdę nie było, nie jest jednak jedyną kontrowersją, którą budzi najnowsza zmiana w ustawie o VAT. W DGP informowaliśmy niedawno o problemach, które matryca VAT i przewidziana w niej podwyżka stawki daniny na materiał genetyczny bydła może przynieść rolnikom („Matryca VAT budzi pierwsze kontrowersje”, DGP nr 129/2010). Kolejne problemy wskazuje Maciej Dybaś, doradca podatkowy w Crido.
Droższa wata włókiennicza
Ekspert zauważa, że kilka godzin przed wejściem w życie matrycy opublikowano nowelizację rozporządzenia dotyczącego stawek obniżonych (Dz.U. z 2020 r. poz. 1162), w której zlikwidowano m.in. prawo do stosowania preferencji dla materiałów włókienniczych i wyrobów z pochodzącej z nich waty. Jakie to ma praktyczne znaczenie?
Maciej Dybaś tłumaczy, że z waty „włókienniczej” produkowane są przede wszystkim produkty higieny osobistej i o ile większość z nich nadal skorzysta z obniżonej stawki 8 proc. bezpośrednio na podstawie ustawy o VAT, o tyle preferencja nie będzie już dotyczyć samej waty.
– To zaś może niekorzystnie wpłynąć na sytuację producentów wyrobów higienicznych, którzy będą musieli więcej zapłacić za półprodukty. Podwyżka może przełożyć się na problemy z płynnością finansową, a w konsekwencji spowodować podwyżki cen produktów dla finalnego konsumenta – podkreśla ekspert.
Chipsy, ciastka i… krewetki
Wiele kontrowersji wzbudza też objęcie najniższą, 5-proc. stawką takich produktów jak np. paluszki, chipsy, wafle i ciastka. Preferencja dotyczy wszystkich towarów z grupowania 19 CN, czyli „przetworów ze zbóż, mąki, skrobi lub mleka; pieczywa cukiernicze”.
Nowa matryca VAT zachowuje preferencyjną stawkę 5 proc. na mleka roślinne. Są one ważną częścią codziennej diety dzieci cierpiących na alergie pokarmowe
Jak jednak zwracaliśmy już uwagę w DGP, wyjątkiem są np. ciastka sprzedawane w kawiarni („Ciastko zjedzone na miejscu ma wyższą stawkę niż zapakowane do torby”, DGP nr 130/2010). Jako element usługi gastronomicznej są one bowiem obłożone wyższą 8-proc. stawką podatku. Bardziej więc opłaca się kupić jedzenie na wynos.
Podobne absurdy dotyczą też np. owoców morza. Zasadniczo od lipca zostały one objęte stawką 23 proc. VAT.
– W efekcie w restauracji za danie z dodatkiem krewetek zapłacimy wyższy podatek niż za to samo danie bez krewetek, i to nawet jeśli są one tylko „dekoracyjnym dodatkiem” – zauważa Maciej Dybaś.
Nie każde drewno i nie każdy lód
Od początku lipca wzrosła do 23 proc. stawka podatku na drewno opałowe i lód wykorzystywany do celów chłodniczych. Natychmiast pojawiły się w mediach społecznościowych informacje łączące tę podwyżkę ze wzrostem kosztów budowy domów drewnianych.
Informacja nie jest jednak zbyt ścisła, bo do tej pory z obniżonej stawki podatku korzystało wyłącznie drewno opałowe, a każde inne już wcześniej było obciążone 23-proc. daniną. Wejście w życie matrycy VAT zmieni więc sytuację osób opalających dom drewnem, a nie tych, które go dopiero budują.
Soki, napoje oraz owoce krajowe i tropikalne
Wiele wątpliwości budziła też podwyżka stawki VAT na napoje i owoce cytrusowe. Przypomnijmy, że pierwotnie zakładano jej wzrost z 5 proc. do 23 proc. dla nektarów i napojów z co najmniej 20-proc. wsadem soku lub przecieru. Była też mowa o zrównaniu stawki podatku na wszystkie owoce. Zarówno te krajowe, np. jabłka, wiśnie, czereśnie, gruszki, jak i te eksportowane, np. pomarańcze, cytryny, grapefruity, miały być objęte 5-proc. VAT.
Ostatecznie jednak po wielu protestach, które nawet postawiły pod znakiem zapytania wejście w życie matrycy, zdecydowano się na inne rozwiązanie. Z 5 proc. VAT korzystają soki owocowe, warzywne, owocowo-warzywne oraz napoje, w których udział soku wynosi nie mniej niż 20 proc. składu surowcowego.
Tak jak zakładano, preferencja dotyczy też wszystkich owoców tropikalnych, a więc stawka daniny na cytrusy spadła z 8 do 5 proc.
Mleko roślinne nie jest luksusem
Dużo obaw budziła podwyżka stawki podatku na napoje z soi, zbóż, orzechów i nasion. Pierwotnie matryca zakładała, że wszystkie one miały być opodatkowane 23-proc. stawką podstawową. W trakcie prac parlamentarnych udało się jednak wywalczyć korzystną zmianę, która pozwoliła zachować preferencyjną stawkę 5 proc. dla mleka roślinnego.
Jak podkreślał rzecznik praw dziecka, bez zmian podobne produkty stałyby się de facto towarem luksusowym, a to uderzyłoby w najmłodszych. Napoje roślinne są bowiem ważnym elementem codziennej diety dzieci cierpiących na alergie i nietolerancje pokarmowe.
Niezmącona woda z kranu
Mimo obaw, które pojawiały się nawet w rządzie, od lipca nie wzrosła stawka VAT na wodę kranową. W trakcie prac legislacyjnych zwracano bowiem uwagę, że wyższy podatek obejmie wodę nie tylko butelkowaną, lecz także kranową. Obawy te podzielał resort przedsiębiorczości i technologii.
Do podwyżki jednak nie doszło. Woda kranowa, butelkowa (także gazowana, o ile nie zawiera dodatków aromatyzujących bądź cukru) nadal korzysta z preferencyjnej stawki 8 proc.