Firmy i osoby fizyczne muszą uważnie korzystać ze specjalnych przepisów wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa. Niektóre rozwiązania zostały bowiem tak skonstruowane, że mogą nieść również negatywne skutki dla podatników.
Przy wielu rozwiązaniach ze specustawy 1.0 (Dz.U. z 2020 r. poz. 568) obowiązującej od 31 marca 2020 r. pojawia się warunek poniesienia negatywnych konsekwencji ekonomicznych z powodu COVID-19. Tymczasem ustawodawca nie zdefiniował np., jak rozumie pogorszenie sytuacji podatnika spowodowane COVID-19. Uważać muszą również osoby, które spóźnią się ze złożeniem PIT za 2019 r. Specustawa teoretycznie wydłuża ten czas z 30 kwietnia do końca maja, ale doradcy podatkowi podkreślają, że w praktyce nie jest to proste przesunięcie terminu. Z kolei zdaniem ekspertów błędem jest zwolnienie dłużników z korekty kosztów uzyskania przychodów w ramach ulgi na złe długi w podatkach dochodowych.

Negatywne konsekwencje ekonomiczne

Jak mówi Paulina Markowska, radca prawny, doradca podatkowy z kancelarii SK&S, do ułatwień podatkowych przyjętych w ramach tarczy antykryzysowej 1.0, które odnoszą się m.in. do podatków dochodowych oraz podatku od nieruchomości, należy podejść z ostrożnością.
Tarcza posługuje się bowiem ogólnymi zwrotami określającymi warunki skorzystania z ułatwień podatkowych. Co do PIT ustawodawca wskazał np., że w przypadku zaliczek na podatek pobranych w marcu i kwietniu 2020 r. obowiązek ich przekazania do urzędu skarbowego podlega wykonaniu w terminie do 1 czerwca br., jeżeli płatnicy ci ponieśli ,,negatywne konsekwencje ekonomiczne z powodu COVID-19”.
W odniesieniu zaś do CIT przyjęto, że termin zapłaty podatku od przychodów z budynków (wynajmowanych) za okres od marca do maja zostaje przedłużony do 20 lipca 2020 r., jeżeli podatnik m.in. poniesie w danym miesiącu negatywne konsekwencje ekonomiczne z powodu COVID-19.
Również wprowadzone zmiany w uldze na złe długi w PIT i CIT odwołują się do spełnienia przez dłużnika warunku w postaci poniesienia w danym okresie rozliczeniowym negatywnych konsekwencji ekonomicznych z powodu COVID-19. Podobnie jest z uprawnieniem dla rad gmin do wprowadzenia zwolnień w podatku od nieruchomości. Też jest to pomoc dla podatników, u których płynność finansowa uległa pogorszeniu w związku z koronawirusem. – Problem w tym, że przepisy tarczy antykryzysowej w żaden sposób nie precyzują, co należy rozumieć pod pojęciem „negatywnych konsekwencji ekonomicznych z powodu COVID-19” – podkreśla Paulina Markowska. Jej zdaniem negatywne konsekwencje ekonomiczne należy rozumieć jako diametralny spadek przychodów lub ich całkowity zanik spowodowany ograniczeniem w prowadzeniu działalności.
W taki sposób rozumie to również Jan Sarnowski, wiceminister finansów. W wyjaśnieniach z 10 kwietnia 2020 r. skierowanych do wojewodów i prezesów regionalnych izb obrachunkowych (sygn. PS2.844.79.2020), a pośrednio do gmin, wskazał, że negatywne konsekwencje ekonomiczne ponoszą na pewno przedsiębiorcy, którzy musieli zaprzestać swojej działalności. Chodzi o branże, które muszą stosować ograniczenia wynikające z rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. z 2020 r. poz. 566). Jan Sarnowski dodał, że można brać pod uwagę również spadek obrotów firmy.
Zdaniem Pauliny Markowskiej kwestia negatywnych skutków ekonomicznych będzie jednak ryzykiem dla przedsiębiorców, zwłaszcza podczas kontroli ich rozliczeń podatkowych po ustaniu pandemii COVID-19.

Ulga na złe długi

Zastrzeżenia ekspertów budzi też zniesienie dla dłużników restrykcji z ulgi na złe długi w PIT i CIT. Zasadniczo przepisy dotyczące tej ulgi nakazują dłużnikowi wyrzucenie z kosztów uzyskania przychodów wydatku, za który de facto nie zapłacił mimo upływu 90-dniowego terminu. Specustawa 1.0 zwolniła jednak dłużników z tego obowiązku w czasie epidemii.
– Wiem, że są różne sytuacje, i faktycznie ktoś przez COVID-19 nie ma środków na zapłatę. Ale zniesienie obowiązku korekty kosztów w przypadku braku zapłaty przy okazji zniosło istotny czynnik motywujący do tego, by jednak zapłacić swoje zobowiązania. I to pogłębia zatory płatnicze – ocenia Dominik Szczygieł, radca prawny, doradca podatkowy w MSDS Legal i MSDS Tax. – Ostatecznie lepiej dostać całą należność, niż mieć możliwość korekty w PIT/CIT – podsumowuje ekspert.
Zdaniem Dominika Szczygła podatnicy mogą mieć też problemy po zakończeniu 2020 r., kiedy część z nich zdecyduje się zapewne na korekty zeznań CIT/PIT za 2019 r. i rozliczenie straty spowodowanej przez COVID-19.

Odsetki od spóźnionego PIT

Kolejny problem mogą mieć podatnicy PIT. Jak tłumaczy Katarzyna Juralewicz, prawnik z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, rozporządzeniem z 27 marca 2020 r. minister finansów przedłużył termin na złożenie zeznania rocznego w CIT i wpłatę należnego podatku do 31 maja 2020 r. (a w niektórych przypadkach nawet do 31 lipca).
W stosunku do podatników PIT również przewidziano ulgę dla tych, którzy nie zdążą złożyć zeznania rocznego i wpłacić podatku do końca kwietnia, jednakże w tym wypadku zdecydowano się na nieco inne rozwiązanie. – W tarczy 1.0., w której uregulowano wspomniane wyżej ułatwienie, nie wprowadzono bowiem prostego przedłużenia ustawowego terminu do złożenia zeznań rocznych w PIT i wpłaty podatku, lecz wskazano, że dokonanie tego po terminie, ale do 31 maja 2020 r., jest równoznaczne ze złożeniem czynnego żalu – zwraca uwagę Katarzyna Juralewicz. Oznacza to, że podatnik, który spóźnił się ze złożeniem zeznania i wpłatą podatku, ale uczynił to do 31 maja br., nie powinien być narażony na konsekwencje karnoskarbowe z tego tytułu. Ekspertka zwraca jednak uwagę, że przepisy tarczy 1.0, mówiące o braku sankcji karnoskarbowych za spóźnione złożenie deklaracji i wpłatę PIT, milczą na temat odsetek za zwłokę. – W takiej sytuacji podatnicy, wpłacając podatek po 30 kwietnia 2020 r., powinni wyliczyć i wpłacić wraz z tym podatkiem również odsetki za zwłokę – mówi Juralewicz. Jest to tym bardziej istotne, że jednym z warunków skuteczności czynnego żalu w zakresie uchronienia podatnika od odpowiedzialności karnoskarbowej jest uiszczenie całości uszczuplonej należności publicznoprawnej. Za taką należność może natomiast zostać uznana zarówno zaległość podatkowa, jak i odsetki za zwłokę, choć – jak dodaje ekspertka SK&S – są w tej kwestii również głosy odmienne.
Nie pomaga w rozstrzygnięciu wątpliwości również oficjalna strona Ministerstwa Finansów. Z informacji tam zamieszczonych wynika jedynie, że podatnicy mają więcej czasu na złożenie deklaracji rocznych w PIT, ale nie ma nic na temat konsekwencji spóźnionej wpłaty podatku. – Może to wywoływać u podatników mylne wrażenie, że termin na rozliczenie PIT został formalnie przedłużony – zwraca uwagę Juralewicz. Ekspertka podkreśla jednak, że przed 30 kwietnia minister może wydać jeszcze rozporządzenie o zaniechaniu poboru odsetek od PIT wpłaconego do 31 maja 2020 r. Rozwiałoby ono wątpliwości co do naliczania odsetek i pozwoliło uniknąć związanych z tym pomyłek podatników.
Ponadto jeśli ktoś nie wpłaci podatku do 30 kwietnia, tylko poczeka z tym do końca maja, a w tym czasie wystąpi o zaświadczenie o niezaleganiu w podatkach, to może się okazać, że organ wykaże mu zaległość podatkową. Formalnie bowiem podatek niewpłacony do 30 kwietnia będzie stanowił zaległość podatkową do momentu jego wpłaty. – W praktyce trudno przewidzieć, jak podejdą do tej kwestii organy, dlatego na wszelki wypadek lepiej nie zwlekać i podatek wpłacić jak tylko to będzie możliwe – sugeruje Katarzyna Juralewicz.

Nie dotyczy daniny solidarnościowej

Brak sankcji karnoskarbowych za spóźnione złożenie zeznania PIT nie będzie jednak dotyczyć składanych po terminie deklaracji o wysokości daniny solidarnościowej, o której mowa w art. 30h ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1387; ost.zm. Dz.U. z 2020 r. poz. 568). Na ten temat milczy również projekt procedowanej obecnie tarczy antykryzysowej 2.0. – Nie wiem, czy to celowe działanie, czy wynik pośpiechu legislatorów – komentuje Dominik Szczygieł.
Jak tłumaczy Katarzyna Juralewicz, oznacza to, że podatnicy, którzy spóźnią się ze złożeniem deklaracji o wysokości daniny solidarnościowej (DSF-1) i nie złożą jej do 30 kwietnia, nie tylko zapłacą odsetki od zaległości podatkowej, lecz także będą narażeni na wszczęcie wobec nich postępowania karnoskarbowego. – Warto przy tym pamiętać, że podstawą do wyliczenia daniny solidarnościowej za 2019 r. są kwoty wykazywane przez podatnika w zeznaniach rocznych PIT, dla których ustawowy termin złożenia upływa 30 kwietnia 2020 r. – dodaje Juralewicz. W związku z tym, skoro nie doszło do formalnego przedłużenia terminu na złożenie zeznań rocznych, a jedynie do złagodzenia sankcji za ich opóźnioną wysyłkę, podatnicy, którzy będą chcieli rozliczyć daninę solidarnościową w terminie, będą musieli wyliczyć ją i wpłacić na podstawie kwot z zeznań rocznych, nawet jeśli PIT zdecydują się złożyć później.
– Złożenie deklaracji DSF-1 po terminie, np. razem z zeznaniem rocznym, będzie wiązać się z koniecznością nie tylko wpłaty daniny wraz z odsetkami za zwłokę, lecz także złożenia czynnego żalu, który pozwoli podatnikowi uchronić się przed konsekwencjami karnoskarbowymi związanymi ze spóźnionym rozliczeniem – mówi Katarzyna Juralewicz. Na pocieszenie warto dodać, że ustawodawca wprowadził tarczą 1.0. możliwość złożenia czynnego żalu w formie elektronicznej, dzięki czemu podatnicy będą mogli to zrobić bez wychodzenia z domu. Do tej pory było to możliwe jedynie w formie papierowej lub ustnej z wpisaniem do protokołu.