Podatnicy, którzy niezgodnie z prawem sprzedawali w internecie środki na potencję, muszą podzielić się zyskiem ze Skarbem Państwa – orzekł NSA.
Chodzi o małżonków, którzy sprzedawali w sieci środki na zaburzenia erekcji u mężczyzn. Część medykamentów była podróbkami, a część nie została dopuszczona do obrotu w Polsce. Para robiła, co mogła, aby nie dać się na tym przyłapać. Postarali się m.in. o to, aby zyski z tego tytułu trafiały na konta bankowe osoby trzeciej, a nie ich własne. Ostatecznie jednak wpadli, a prokurator postawił im zarzuty nielegalnej (niezgodnej z prawem) sprzedaży leków. Para przyznała się do zarzucanych im czynów i poniosła z tego tytułu odpowiedzialność karną.
Wkrótce o swoje upomniał się fiskus. Stwierdził, że prowadzony przez małżonków handel nosił znamiona działalności gospodarczej i zażądał zapłaty VAT i PIT.
Małżonkowie uważali, że Skarb Państwa nie ma prawa bogacić się na przestępstwie. Zwracali uwagę, że obie ustawy wyraźnie wskazują, iż ich przepisów nie stosuje się do czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy (art. 6 pkt 2 ustawy o VAT oraz art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy o PIT).
Fiskus obstawał przy swoim. Argumentował, że wyłączenia, na które powołują się podatnicy, dotyczą czynów takich jak handel ludźmi, organami, fałszowanie dokumentów, sprzedaż narkotyków, płatna protekcja. Przekonywał, że nielegalny handel lekami jest czymś innym, bo po spełnieniu określonych warunków (uzyskaniu pozwolenia na dopuszczenie do obrotu, prowadzeniu sprzedaży w miejscach do tego przeznaczonych na podstawie recepty lekarskiej) zyskałyby one przymiot legalności, a więc zgodności z prawem.
Rację fiskusowi przyznały sądy administracyjne obu instancji. Zarówno WSA w Gliwicach, jak i Naczelny Sąd Administracyjny orzekły, że oba podatki są w tym przypadku należne. Kwestia konieczności zapłaty VAT została rozstrzygnięta już wcześniej – w wyroku NSA z 26 kwietnia 2019 r. (sygn. akt I FSK 837/17). Wczoraj natomiast podatnicy przegrali bój o obowiązek zapłaty PIT.
Uzasadniając wyrok, sędzia Bogusław Woźniak wyjaśnił, że od czynności sprzecznych z ustawą trzeba odróżnić czynności prawnie dozwolone, lecz wykonywane bez wymaganego prawem zezwolenia, a takimi była sprzedaż podrobionych i niedopuszczonych do obrotu leków.
– Innymi słowy, środki oferowane przez podatników mogłyby być przedmiotem legalnego obrotu, gdyby tylko dochowali oni warunków formalnych dotyczących dopuszczenia do obrotu i sprzedaży na podstawie recept – stwierdził sędzia, dodając, że fiskus słusznie uznał, iż PIT jest w tym przypadku należny.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 22 października 2019 r., sygn. akt II FSK 3795/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia