Wpływy z podatku od sprzedaży detalicznej nie zostały zapisane w projekcie budżetu na 2020 r. Przedstawiciele rządu potwierdzają w rozmowach z przedsiębiorcami, że danina znów zostanie odsunięta w czasie.
Oficjalnie decyzja jeszcze nie zapadła, ale nieoficjalnie informują już o niej przedstawiciele rządu w czasie spotkań z pracodawcami.
Decyzja o zawieszeniu podatku o kolejny rok nie powinna dziwić. Już w lipcu br. informowaliśmy na łamach DGP, że rząd chce poczekać z odblokowaniem podatku handlowego do ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał Sprawiedliwości UE.
– Chodzi o to, by nie zadrażniać Brukseli. Poczekamy, co zrobi Komisja – mówiła DGP w lipcu osoba z rządu.
Przypomnijmy, że w maju br. Sąd Unii Europejskiej uznał polskie rozwiązanie dotyczące podatku handlowego za zgodne z przepisami wspólnotowymi. Komisja Europejska złożyła jednak odwołanie od tego wyroku do Trybunału Sprawiedliwości UE. Orzeczenie Trybunału do dziś nie zapadło.
– Gdybyśmy wprowadzili podatek od 2020 r., to po ewentualnym niekorzystnym rozstrzygnięciu TSUE Polska zmuszona byłaby do zwrotu pobranych kwot podatku wraz z odsetkami – zwraca uwagę Krzysztof Kajda, radca prawny i zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.
Dodaje, że firmy handlowe nie są obecnie i do 1 stycznia 2020 r. nie będą w stanie wdrożyć procedur niezbędnych do prawidłowego wypełnienia obowiązku podatkowego w tym zakresie. Jest to, zdaniem Krzysztofa Kajdy, kolejny argument za odsunięciem podatku w czasie.
Formalnie jest on zawieszony do końca 2019 r. – Jeśli decyzja rzeczywiście zapadła, to trzeba jak najszybciej znowelizować ustawę i odroczyć pobór podatku do czasu rozstrzygnięcia sporu przez TSUE – uważa ekspert Lewiatana. Konfederacja zaapelowała już o to do rządu.