Nie ma podatku, gdy sprzedaż była rezultatem zawartej przez spadkodawcę umowy przedwstępnej. Także wtedy, gdy transakcja miała miejsce przed 2019 r. – orzekł wczoraj WSA w Warszawie.
Od 2019 r. ustawa o PIT mówi wyraźnie, że 5-letni okres, po upływie którego spadkobiercy mogą sprzedawać nieruchomości bez podatku, liczy się od daty nabycia (lub wybudowania) przez spadkodawcę. Wcześniej było inaczej; termin ten był liczony od daty śmierci spadkodawcy. Bez znaczenia było to, jak długo był on wcześniej właścicielem nieruchomości.
Wczorajszy wyrok potwierdza jednak, że nie zawsze miała zastosowanie ta niekorzystna dla spadkobierców zasada.
Chodziło o córkę, która wraz z dwiema siostrami i matką odziedziczyła nieruchomość po ojcu. Przed śmiercią zamierzał on ją sprzedać. Zawarł już nawet umowę przedwstępną. Pech chciał, że zmarł tuż przed finalizacją transakcji.
Ostatecznie nieruchomość sprzedały spadkobierczynie, a pieniądze przeznaczyły na spłatę kredytu ciążącego na nieruchomości. Transakcja miała miejsce we wrześniu 2016 r., czyli na dwa lata przed zmianą przepisów.
W 2018 r. jedna z córek spytała dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, czy w związku z tą sprzedażą musi zapłacić podatek dochodowy. Pytała nie tylko we własnym imieniu, lecz także matki i sióstr.
We wniosku podkreśliła, że sprzedaż nieruchomości była wykonaniem zobowiązania wynikającego z zawartej wcześniej przez ojca umowy przedwstępnej. Tłumaczyła, że rodzina nie mogła podjąć już innej decyzji, bo umowa przedwstępna została zawarta przed notariuszem i gdyby nie doszło do zawarcia umowy finalnej, to nabywca mógłby domagać się tego w sądzie, co tylko pociągnęłoby dodatkowe koszty.
Podkreśliła również, że ojciec był właścicielem nieruchomości dłużej niż 5 lat i gdyby sam ją sprzedał, z pewnością nie zapłaciłby podatku dochodowego.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził jednak, że spadkobierczynie będą musiały zapłacić PIT. Wyjaśnił, że 5-letni okres, po upływie którego nie ma PIT, liczy się od daty śmierci spadkodawcy.
Interpretację tę uchylił wczoraj Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Jak zauważyła sędzia Beata Sobocha, dyrektor KIS zbagatelizował uchwałę Naczelnego Sądu Administracyjnego z 15 maja 2017 r. (sygn. akt II FPS 2/17). Przesądzono w niej, że po śmierci małżonka termin nabycia nieruchomości liczy się od momentu jej zakupu do majątku wspólnego przez obojga małżonków.
Dyrektor KIS nie miał więc racji, nakazując zapłatę podatku matce wnioskodawczyni – wyjaśniła sędzia Sobocha.
WSA nie zgodził się również z wykładnią dyrektora KIS dotyczącą pozostałych spadkobierczyń (córek zmarłego). Nie miały one bowiem wpływu na to, czy sprzedać nieruchomość. Były związane umową przedwstępnę.
– Przepisy prawa podatkowego nie mogą stawiać spadkobierców w gorszej sytuacji niż samego spadkodawcę, który – gdyby sam sprzedał nieruchomość – nie musiałby płacić podatku dochodowego – uzasadniła sędzia Sobocha.
Nawiązała też do wyroku z 24 maja 2016 r. (sygn. akt II FSK 1014/14), który dotyczył identycznej sytuacji. NSA orzekł wtedy, że inna wykładnia prowadziłaby do naruszenia zasady równości. Wyrok warszawskiego WSA jest na razie nieprawomocny.

orzecznictwo

Wyrok WSA w Warszawie z 7 sierpnia 2019 r., sygn. akt III SA/Wa 2865/18.www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia