Spółka komunalna nie płaci VAT od gminnej rekompensaty za darmowe przejazdy, ale nie wiadomo, czy i jak ma opodatkować nieodpłatne świadczenie usług na rzecz pasażerów.
Wczorajszy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego nie dał odpowiedzi na to drugie pytanie. Spór skoncentrował się bowiem na niekorzystnym stanowisku fiskusa dotyczącym VAT od wypłacanej przez gminę rekompensaty. Wygrała go spółka, bo NSA powtórzył stanowisko wyrażone już wcześniej w precedensowym wyroku z 7 listopada 2018 r. (sygn. akt I FSK 1692/16). Pisaliśmy o nim w artykule „Nie ma VAT od darmowej komunikacji” (DGP nr 217/2018).
Spółce nie o to jednak chodziło, gdy składała wniosek o interpretację.
Rekompensata od prezydenta
Poinformowała wówczas, że świadczy usługi publicznego transportu zbiorowego i nie ma wpływu na ceny biletów, ani na to, kto korzysta z ulgowych bądź bezpłatnych przejazdów. Kwestie te pozostają w gestii prezydenta miasta – wyjaśniła.
Poinformowała, że w związku z tym dostaje od miasta rekompensatę na pokrycie strat. Jest ona ustalana na podstawie tzw. wozokilometrów, czyli liczby przejechanych kilometrów, a nie liczby korzystających z ulgowych przejazdów.
Spółka wyjaśniła, że większości takich osób nie jest w stanie zidentyfikować. Wyjątkiem są jej pracownicy, bo korzystają z kart imiennych, oraz posiadacze kart dla rodzin wielodzietnych. Jednak i w tym wypadku nie da się ustalić, ile razy skorzystali oni z ulgowych przewozów, bo karty nie są odbijane w kasownikach.
Co z nieodpłatnymi świadczeniami
Spółka miała już korzystną dla siebie interpretację, z której wynikało, że otrzymywana przez nią rekompensata nie podlega VAT, bo spółka nie świadczy usług na rzecz gminy, tylko na rzecz pasażerów. W interpretacji tej fiskus stwierdził jednak, że w wielu przypadkach spółka świadczy usługi przewozu nieodpłatnie. O to właśnie chciała go teraz dopytać.
Konkretnie chodziło jej o to, czy musi płacić podatek od nieodpłatnych świadczeń zgodnie z art. 8 ust. 2 ustawy o VAT, a jeśli tak, to jak miałaby go wyliczyć. Sama nie widziała możliwości ustalenia podstawy opodatkowania. Żadne z tych pytań nie dotyczyło więc opodatkowania rekompensaty.
Mimo tego dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach uznał, że podatek jest należny właśnie od gminnej dopłaty. Stwierdził, że ma ona bezpośredni wpływ na cenę (art. 29a ust. 1 ustawy o VAT).
Na zarzuty spółki, że wcześniejsza interpretacja była inna, fiskus odpowiedział, że inny był również stan faktyczny.
Dopłata bez wpływu na cenę
Rację przyznał fiskusowi WSA w Gliwicach. Stwierdził, że dotacja od miasta jest związana z ceną biletów i od niej uzależniona. Słowem, stanowi dopłatę do konkretnych usług, bo dzięki niej odbiorca płaci za bilet mniej lub w ogóle.
Nie zgodził się z tym wczoraj NSA. Sędzia Zbigniew Łoboda wyjaśnił, że podstawa opodatkowania nie obejmuje dotacji, które mają na celu dofinansowanie ogólnych kosztów działalności. – Chodzi o takie dopłaty, których nie da się powiązać z konkretnymi czynnościami podlegającymi opodatkowaniu VAT, czyli które są niezależne od ilości i wartości dostarczanych towarów lub świadczonych usług – tłumaczył sędzia.
Podkreślił, że rekompensaty otrzymywane przez publicznych przewoźników nie mają bezpośredniego wpływu na ceny świadczonych usług, bo te ustala rada gminy. Spółka musi je więc świadczyć po cenach narzuconych, a tym samym dopłata jest bez wpływu na cenę.
ORZECZECZNICTWO
Wyrok NSA z 30 stycznia 2019 r., sygn. akt I FSK 1673/16.