Niewykluczone, że Ministerstwo Finansów wycofa się z pomysłu ograniczania odpisów amortyzacyjnych i kosztów z tytułu rat leasingowych, gdy samochód osobowy jest użytkowany do celów mieszanych, a więc nie tylko w biznesie.



Wynika tak z odpowiedzi resortu na nasze pytanie. O zamiarze wprowadzenia zmian w rozliczaniu aut służbowych powiedziała po raz pierwszy minister finansów Teresa Czerwińska w wywiadzie dla DGP („Chcemy wprowadzić uproszczenia dla wszystkich podatników”, DGP nr 112/2018).
Pierwotnie MF zakładało, że zasady w podatku dochodowym będą takie jak w VAT, czyli że od przychodu będzie można odliczyć tylko połowę wydatków na zakup i użytkowanie samochodów osobowych, jeśli będą one użytkowane do celów mieszanych (służbowo-prywatnych).
Potem resort złagodził nieco swoje plany i mowa była już o zaliczaniu do kosztów 75 proc. wydatków eksploatacyjnych. Pisaliśmy o tym w artykule „Służbowe auto do jazdy prywatnej? W koszty 75 proc. wydatków” (DGP nr 148/2018).
Jak w końcu będzie? Ministerstwo informuje, że nie ma jeszcze ostatecznych rozwiązań. Resort nadal zastanawia się nad różnymi koncepcjami, w tym, czy i jak limitować wydatki eksploatacyjne dotyczące samochodów osobowych używanych do celów mieszanych.
Co więcej, nie można wykluczyć, że Ministerstwo Finansów odstąpi od takiego ograniczenia (do 50 proc. lub 75 proc.) w odniesieniu do odpisów amortyzacyjnych i rat leasingowych, gdy auto będzie używane do celów mieszanych. Zachowany byłby tylko limit kwotowy 150 tys. zł. To oznaczałoby, że w odniesieniu do amortyzacji wzrósłby on z dzisiejszych 20 tys. euro (ok. 86 tys. zł) do 150 tys. zł. Taka sama zmiana ma dotyczyć wydatków na ubezpieczenie samochodu osobowego. Obecnie one również mogą być potrącane tylko do 20 tys. zł.
Identyczne ograniczenie dotyczyłoby opłat z tytułu umów leasingu, najmu, dzierżawy. Dziś raty leasingowe można zaliczać do kosztów podatkowych bez ograniczeń. To powoduje, że leasing operacyjny jest bardziej opłacalny niż zakup auta przez przedsiębiorcę.
Zasadniczo resort finansów zmierza do tego, by ujednolicić podatkowe zasady rozliczenia aut, niezależnie od rodzaju umowy, na podstawie której są one wykorzystywane.