Podobno PSL jest gotowe na wprowadzenie PIT dla rolników. Nic, tylko przecierać oczy ze zdumienia. Można by, gdyby nie mały haczyk. Otóż plan jest taki, żeby rolnicy mogli wybrać, czy chcą płacić podatek dochodowy czy nadal podatek rolny. Decydowałby rolnik.
Chytrość planu polega na tym, że bogaci rolnicy, z dużymi dochodami nadal mogliby pozostać przy nieproporcjonalnie niskim przy ich dochodach podatku rolnym. Z kolei ci rolnicy, których gospodarstwa przestały być dochodowe lub których dochody są niewielkie, mogliby wybrać opodatkowanie PIT na takich samych zasadach jak firmy. A zatem płaciliby podatek od dochodu. Ale skoro ich gospodarstwa przynosiłyby stratę, to faktycznie podatku nie musieliby płacić. Jest strata, nie ma dochodu. Nie ma dochodu, nie ma podatku. Sprytne. No bo niby podatek dochodowy rolnikom się wprowadzi. Nikt na tym nie straci. I wszyscy będą szczęśliwi.