Chodziło o pożyczkę w kwocie 2 mln 750 tys. zł, której spółka z o.o. udzieliła swojemu prezesowi. Mężczyzna nie uregulował od niej podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC). Zasadniczo jest na to 14 dni, a podatek wynosi 2 proc. pożyczonej kwoty.
Sprawa wyszła na jaw w trakcie kontroli, którą fiskus przeprowadził w spółce w zakresie rozliczeń VAT. Uznał, że pożyczka nie była objęta VAT, tylko PCC. Naczelnik urzędu skarbowego wszczął więc postępowanie wobec prezesa i zażądał podatku, z tym że już według sanacyjnej stawki 20 proc. Było to więc już 550 tys. zł podatku. Naczelnik uznał, że skoro podatnik powołał się na pożyczkę, od której nie zapłacił wcześniej należnego podatku, to ma zastosowanie przepis o sanacyjnej stawce (art. 7 ust. 5 pkt 1 ustawy o PCC).
Nie zgodził się z tym dyrektor Izby Skarbowej w Kielcach. Stwierdził, że stawka 20 proc. jest wtedy, gdy na pożyczkę powoła się podatnik, a w tej sprawie powołała się na nią spółka. Podatek jest więc owszem – należny, ale według stawki 2 proc. Dyrektor izby zastosował również zwolnienie dla kwoty 5 tys. zł pożyczki, wynikające z art. 9 pkt 10 lit. d ustawy o PCC. Tym samym wyliczył, że do urzędu skarbowego powinno trafić 54 tys. 900 zł podatku.
Mimo tego prezes nadal uważał, że fiskus się myli. Powoływał się na art. 2 pkt 4 ustawy o PCC. Przepis ten wyłącza opodatkowanie PCC w sytuacji, gdy czynność jest objęta VAT (opodatkowana lub zwolniona).
Fiskus uważał jednak, że pożyczka nie została udzielona w ramach działalności gospodarczej spółki, tylko miała charakter okazjonalny. Tym bardziej że z wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym nie wynika, by spółka zajmowała się usługami pośrednictwa finansowego – argumentował. Zwrócił też uwagę na oświadczenie złożone przez prezesa spółki w jej imieniu, że pożyczka była jednorazowa i że spółka nie zamierza w przyszłości udzielać kolejnych.
Podatnik przegrał w sądach obu instancji. Zarówno WSA w Kielcach, jak i Naczelny Sąd Administracyjny przyznały rację dyrektorowi izby. Wyjaśniły, że sam wpis w KRS niczego jeszcze nie przesądza. Ważne jest to, czy udzielona pożyczka ma charakter incydentalny, czy powtarzający się.
W tej sprawie sądy uznały, że pożyczka miała charakter okazjonalny i spółka udzieliła jej poza działalnością gospodarczą, skoro w trakcie kontroli prezes sam oświadczył, że transakcja była jednorazowa i kolejnych nie będzie.
To oznacza, że prezes musi zapłacić zaległy PCC, z tym że tylko według 2 proc. stawki.