To nie pierwsze przesunięcie wprowadzenia w Polsce tego budzącego kontrowersje świadczenia na rzecz państwa. Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej weszła już bowiem raz w życie – 1 września 2016 r. Jednak niespełna trzy tygodnie później Komisja Europejska nakazała Polsce zawieszenie stosowania nowego obciążenia fiskalnego do momentu stwierdzenia jego zgodności z regułami pomocy publicznej. Rozporządzeniem Ministra Rozwoju i Finansów z 18 października 2016 r. najpierw zaniechano poboru podatku, by następnie ustawą z 15 listopada 2016 r. o zmianie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej zawiesić jego obowiązywanie do 2018 r.
Naruszenie unijnych zasad
Komisja Europejska 30 czerwca ub.r. zadecydowała, że podatek narusza unijne zasady dopuszczalnej pomocy państwa, promując przedsiębiorstwa o niższych obrotach i dając im pewną przewagę nad konkurentami. Wcześniej, bo już 30 listopada 2016 r., Polska złożyła do Trybunału Sprawiedliwości UE skargę na pierwszą decyzję Komisji Europejskiej z 19 września 2016 r. Ze względu na brak rozstrzygnięcia trybunału termin wprowadzenia podatku od sprzedaży detalicznej został przesunięty o kolejny rok.
Co się stanie
Jeśli Trybunał Sprawiedliwości UE przyzna Polsce rację i podważy decyzję Komisji Europejskiej, to od 1 stycznia 2019 r. progresywną stawką podatkową zostaną objęte wszystkie przychody przedsiębiorstw przekraczające w danym miesiącu 17 mln zł. Dotyczy to każdego miesiąca z osobna, dlatego też w skali roku kwota wolna od podatku handlowego wynosić będzie 204 mln zł. Podstawa opodatkowania obejmuje dwa progi: 0,8% od przychodu w przedziale 17 mln – 170 mln zł miesięcznie oraz 1,4% powyżej 170 mln zł przychodu miesięcznie. Zobowiązanie podatkowe dotyczy również usług towarzyszących dokonywanej sprzedaży detalicznej, jeśli nie są one osobno ewidencjonowane.
Stawki podatku od sprzedaży detalicznej:
1) 0,8% podstawy opodatkowania – w części, w jakiej podstawa opodatkowania nie przekracza kwoty 170 mln zł;
2) 1,4% nadwyżki podstawy opodatkowania ponad kwotę 170 mln zł – w części, w jakiej podstawa opodatkowania przekracza kwotę 170 mln zł.
Jeśli Trybunał podtrzyma decyzję Komisji, a Polska ją zaaprobuje, to rząd z pewnością będzie szukać innego źródła dopływu do państwowej kasy brakującego 1,59 mld zł rocznie. Tyle bowiem, według szacunków Ministerstwa Rozwoju i Finansów, miała wynieść kwota uzyskana przez fiskus z tytułu poboru podatku handlowego w 2018 r.
Audyt podatkowy i doradztwo podatkowe
Wielu dużych przedsiębiorców, nie czekając na rozstrzygnięcie Trybunału, już dziś przeprowadza audyt podatkowy w swojej firmie. Ponieważ podstawę opodatkowania podatkiem handlowym stanowi osiągnięta w danym miesiącu nadwyżka przychodów ze sprzedaży detalicznej ponad 17 mln zł, sprawdzają oni w pierwszej kolejności, czy w ogóle mają się czego obawiać. Ci przedsiębiorcy, których miesięczny przychód nie przekroczy tej kwoty, są zwolnieni z obowiązku składania deklaracji o wysokości podatku.
Kolejnym etapem działań po audycie jest doradztwo podatkowe. Sam fakt spełnienia przesłanki uzyskiwania miesięcznego progu kwoty przychodów nie przesądza bowiem o staniu się podatnikiem podatku od sprzedaży detalicznej. Kwotę tę można obniżyć o kwoty wypłacone z tytułu zwrotu towarów po odliczeniu podatku od towarów i usług. Przede wszystkim jednak zobowiązanie podatkowe dotyczy tylko sprzedaży na rzecz konsumentów. A tymi, w rozumieniu ustawy, oprócz rolników ryczałtowych, są wyłącznie osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej oraz prowadzące taką działalność, o ile nabycie przez nie towarów nie ma związku z tą działalnością. Potwierdziła to interpretacja indywidualna dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie, który stwierdził, że podatnikowi przysługuje uprawnienie do korygowania podstawy opodatkowania o przychód udokumentowany fakturami wystawionymi przedsiębiorcom, tylko jeśli ci dokonują zakupu wyłącznie w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą (IPPP2/4513-3/16-4/JO z 7 listopada 2016 r.).
Istnieją jeszcze inne wyłączenia przychodów z podstawy opodatkowania. Dla przykładu, ustawa nie ma zastosowania do sprzedaży detalicznej dokonywanej przez internet. W jej art. 7 są natomiast wymienione wprost rodzaje sprzedaży detalicznej, do której omawiany obowiązek podatkowy nie ma zastosowania, jak np. sieciowa sprzedaż gazu ziemnego, energii elektrycznej i cieplnej oraz wody, paliw stałych, materiałów opałowych czy niektórych leków.
Co kraj, to obyczaj
Polska jest jednym z pionierów nowych rozwiązań fiskalnych, które mają uderzyć w największe przedsiębiorstwa z branży sprzedaży detalicznej. Wcześniej w podobny sposób do kieszeni dużych firm próbowały sięgnąć Węgry, Francja, Hiszpania czy Wielka Brytania. Za każdym razem wprowadzone w tych państwach regulacje były wycofywane pod wpływem szybkiej reakcji Brukseli. Najczęstszym zarzutem przeciw dodatkowemu opodatkowaniu dużych sklepów i sieci handlowych była, podobnie jak w przypadku Polski, niedozwolona pomoc państwa faworyzująca mniejsze przedsiębiorstwa.
Są też w Europie kraje, które kroczą inną drogą. Malta, przewodnicząca rok temu Unii Europejskiej, legitymuje się obecnie najwyższą w UE stawką podatku dochodowego od osób prawnych, wynoszącą 35%. Z uwagi na system tzw. pełnego przypisania odbiorcy dywidendy mają jednak prawo do refundacji w wysokości 6/7 kwoty podatku dochodowego zapłaconego przez spółkę. Dzięki temu efektywna stawka CIT na Malcie może wynosić nawet 5%.
Po stronie przedsiębiorczości
Przykład państw, które bezskutecznie próbowały sięgnąć po dodatkowe pieniądze do kieszeni największych firm, pokazuje, że Unia Europejska staje po stronie przedsiębiorczości. Być może jest to przejaw lęku o swój byt, podsyconego w obliczu Brexitu. Z drugiej strony trudno nie zauważyć, że już od dawna teren Wspólnoty stawał się mało konkurencyjny wobec proprzedsiębiorczych rozwiązań oferowanych przez takie państwa jak choćby wspomniana Malta czy Gibraltar. Jak będzie z polską ustawą o podatku od sprzedaży detalicznej? Czas pokaże. Niemniej uzasadnienie nałożenia kolejnych obciążeń podatkowych na przedsiębiorców głównie wizją pozyskania dodatkowych miliardów do budżetu państwa nie wzbudza zaufania w środowisku gospodarczym, a już na pewno nie tworzy dobrego klimatu do inwestowania.