Eksperci pytani przez PAP o celowość powołania komisji śledczej ds. wyłudzeń VAT nie są zgodni w swoich opiniach. Tymczasem - jak wskazuje dyrektor generalny UN Global Compact Kamil Wyszkowski - problem czarnej strefy dotyczy co najmniej 17 branż. W tym roku straty dla budżetu wyniosą 60 mld zł - szacuje.
Eksperci pytani przez PAP o celowość powołania komisji śledczej ds. wyłudzeń nie są zgodni w swoich opiniach. Niektórzy mają obawy o upolitycznienie komisji i "spektakl medialny", inni uważają, że komisja śledcza ds. VAT może odegrać istotną rolę.
Tymczasem - jak wskazuje dyrektor generalny UN Global Compact Kamil Wyszkowski - według szacunków tej instytucji "problem czarnej strefy (obrotu nielegalnymi towarami i usługami - PAP), czyli mafii gospodarczych - przestępców, którzy na chłodno z zimną krwią łamią prawo" jest ogromny. - "To mafia paliwowa, tytoniowa, spirytusowa, hazardowa, mafia związana z gospodarką odpadami. Można by długo wymieniać, na liście jest nie miej niż 17 branż" - mówi Wyszkowski. Jego instytucja szacuje straty w tym roku dla budżetu na nie mniej niż 60 mld zł.
Partner w firmie doradczej Crido Taxand Roman Namysłowski uważa, że na zagadnienie luki podatkowej w VAT i problemu wyłudzeń trzeba spojrzeć szerzej. "Można zastanawiać się nad działaniami podejmowanymi przez pojedynczy kraj, jak Polska, ale punktem wyjścia myślenia o luce w VAT powinna być cała UE. Problem ten wynika bowiem z konstrukcji VAT, która została przyjęta w 1993 r., jako rozwiązanie przejściowe" - mówi. I dodaje, że skalę luki w VAT na poziomie całej UE szacuje się na ok. 180 mld euro.
Pojawiają się też opinie, że komisja powinna badać okres od 2004 roku, czyli od wejścia Polski do UE.
Poseł Marek Jakubiak (Kukiz'15) poinformował w piątek, że jego klub złożył do marszałka Sejmu projekt uchwały ws. powołania komisji śledczej ds. VAT. Pod wnioskiem - jak dodał - podpisali się posłowie: Kukiz' 15 i PiS.
Projekt uchwały ws. powołania komisji śledczej "do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych, podejmowanych celem zapobieżenia zaniżonym wpływom do budżetu państwa z podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowego" zakłada, że komisja będzie badać okres od 2007 do 2017 roku. Politycy chcą, by w komisji znalazło się 9 członków.
Ekspert podatkowy z firmy doradczej MDDP Tomasz Michalik uważa, że komisja śledcza będzie służyć przede wszystkim "przedstawieniu medialnemu". Jeśli zatem chodzi o skuteczność wyjaśnienia, czy w sprawie wyłudzeń VAT na szczeblu organów władzy dochodziło do jakichś zaniechań czy nieprawidłowości, lepsza w jego opinii byłaby prokuratura, która mogłaby się tym zająć "w ciszy i spokoju".
Michalik zwraca uwagę, że luka VAT to problem całej Unii Europejskiej, gdzie w ostatnich latach sięgnęła ona 160 mld euro. Jednak mniej niż połowa tej kwoty, dodaje, wynika z oszustw, reszta to efekt innych procesów, np. związanych z upadłością.
Tym niemniej, ponieważ problem wyłudzeń VAT wynika bezpośrednio z obrotu wewnątrzwspólnotowego, ewentualna komisja śledcza powinna się zająć okresem od 2004 roku, czyli od wejścia Polski do Unii Europejskiej - uważa ekspert.
Były wiceminister finansów (w latach 2005-06) Cezary Mech przyznaje, że przez długi czas w Polsce nie było adekwatnych procedur, które mogłyby ograniczyć wyłudzenia na podatku VAT. Dodaje, że zwracała na to uwagę nawet Komisja Europejska.
Opóźnienia, według Mecha, były przede wszystkim w sferze informatyzacji systemu. "Już jakiś czas temu wnioskowałem o wprowadzenie np. split payment" - zaznacza.
W jego opinii jednak do ustalenia przyczyn ewentualnych zaniechań powinny wystarczyć istniejące organy państwa, natomiast komisja śledcza będzie służyć głównie efektowi medialnemu.
Mech dodaje, że jego zdaniem, jeśli miałyby powstawać kolejne komisje śledcze, to bardziej niż kwestią VAT powinny zająć się np. przyczynami zaniechań, które doprowadziły w Polsce do "zapaści demograficznej". Mogłaby też, dodaje, wznowić działalność bankowa komisja śledcza, istniejąca w latach 2006-07.
Z kolei inny były wiceminister finansów (w latach 2004-06 oraz 2014-15) Jarosław Neneman podkreśla, że komisja będzie przede wszystkim ciałem politycznym, a "im więcej polityki, tym mniej merytoryki".
Dodaje zarazem, że pozytywnym efektem istnienia takiej komisji byłaby edukacja ekonomiczna społeczeństwa - transmisji z posiedzeń na pewno służyłyby zwiększeniu świadomości ludzi w kwestiach podatkowych - przyznaje.
Neneman, który zwraca uwagę, że luka VAT-owska tylko w części wynika z działalności przestępczej, również jest zdania, że komisja powinna objąć swoim działaniem okres od 2004 roku, czyli od wejścia Polski do UE. Tzw. przestępstwa karuzelowe mają bowiem bezpośredni związek z członkostwem w Unii - podkreśla.
Przyznaje zarazem, że przestępcy VAT-owscy wchodzili do Polski stopniowo, bo początkowo nasze przepisy były mocno restrykcyjne i dopiero stopniowo były liberalizowane. Ale właśnie np. prześledzenie tych zmian mogłoby pomóc w wyjaśnianiu problemu. "Gdyby zaczęto od 2004 roku, byłoby uczciwiej, poza tym złagodziłoby to odium polityczne tej komisji" - mówi Neneman.
Partner w firmie doradczej Crido Taxand Roman Namysłowski uważa natomiast, że komisja ds. VAT może odegrać istotną rolę. "Gdyby okazało się, że ktoś celowo utrudniał proces zmian, to - jako obywatel - chciałbym, aby komisja, czy organy ścigania zidentyfikowały te osoby i wskazały winnych. Czy komisji się to uda? Trudno w tym momencie wyrokować. Po pierwsze jednak nie wiemy, czy rzeczywiście tak było" - mówi Namysłowski.
Zaznacza, że tak czy inaczej, działania komisji nie spowodują wzrostu dochodów budżetowych z VAT. "To co się stało już się nie odwróci" - dodaje.
Jego zdaniem na zagadnienie luki podatkowej w VAT i problemu wyłudzeń trzeba spojrzeć szerzej. "Można zastanawiać się nad działaniami podejmowanymi przez pojedynczy kraj, jak Polska, ale punktem wyjścia myślenia o luce w VAT powinna być cała UE. Problem ten wynika bowiem z konstrukcji VAT, która została przyjęta w 1993 r., jako rozwiązanie przejściowe" - mówi.
Jego zdaniem KE od kilkunastu lat zdaje sobie sprawę, że istniejący system rozliczeń transakcji towarowych między poszczególnymi krajami UE prowadzi do wyłudzeń, jest na nie podatny.
"Powstaje pytanie, dlaczego od kilkunastu lat nie podjęto żadnych działań, choć ciągle toczą się rozmowy, pojawiają się kolejne propozycje i nie widać końca tych rozważań. Tymczasem skalę luki w VAT na poziomie całej UE szacuje się na ok. 180 mld euro. Jeżeli czegoś bym oczekiwał od KE, to właśnie, że zajmie się problemem tej gigantycznej kradzieży" - podkreśla Namysłowski.
Zwraca także uwagę, że w Polsce wyłudzenia VAT to temat, którego świadomość u podatników i urzędników zmieniała się, wzrastając na przestrzeni ostatnich lat. "Dziesięć lat temu nie mieliśmy takiej wiedzy o tym zjawisku. Dlatego zastanawiając się nad podjętymi w przeszłości działaniami lub zaniechaniami powinniśmy odwoływać się do ówczesnego stanu wiedzy" - ocenia.
Według niego trzeba pamiętać iż VAT, w którym lukę w Polsce szacuje się na poziomie 40-60 mld zł, stanowi podstawowy dochód budżetu państwa. "Dlatego jakiekolwiek działania, zmiany w zakresie rozliczeń, powinny być przyjmowane z ostrożnością, stopniowo, z dbałością o interes fiskalny. Chodzi o to, aby mając szczytne cele, nie stracić tego, co zostało uzyskane" - mówi.
Z kolei dyrektor generalny UN Global Compact Kamil Wyszkowski ocenia w rozmowie z PAP, że w Polsce komisje śledcze raczej nie służą wyjaśnianiu spraw, przyczyniają się raczej do popularyzacji wiedzy na temat zjawisk negatywnych, które mają miejsce w naszej przestrzeni gospodarczej, czy politycznej. Wyszkowski uważa jednak, że powołanie tej komisji - patrząc w kontekście przeciwdziałania szarej strefie, czy czarnej strefie, czyli mafii gospodarczych - jest dobrym pomysłem.
"Przynajmniej społeczeństwo dowie się, czy jest z tym problem - a jest. Pierwszy nasz raport poświęcony temu zjawisku pokazał, że problem szarej strefy dotyczy ok. 12,4 proc. polskiego PKB, czyli ponad 200 mld zł. Jest więc o czym rozmawiać. W tym roku będziemy szacować poziom czarnej strefy, czyli mafii gospodarczych, mówimy bowiem o przestępcach, którzy na chłodno, z zimną krwią łamią prawo. Szacujemy, że to nie mniej niż 60 mld zł strat dla skarbu państwa. To mafia paliwowa, tytoniowa, spirytusowa, hazardowa, mafia związana z gospodarką odpadami. Można by długo wymieniać, na liście jest nie miej niż 17 branż" - mówi Wyszkowski.
Ocenia, że dobrze będzie jeżeli komisja przynajmniej spróbuje dokonać analizy tego zjawiska, ustalić dlaczego tak późno zajmujemy się w Polsce regulacyjnym, systemowym podejściem do zwalczania mafii gospodarczej.
Według niego, jeżeli wyjmiemy te kwestie poza spór polityczny i w ramach uzgodnienia ponadpartyjnego uznamy, że z mafiami gospodarczymi trzeba walczyć bezwzględnie, to poradzimy sobie z tym typem przestępczości.
"Jeżeli komisja ta przybliży nas do zwrócenia uwagi na konieczność współpracy wszystkich sił parlamentarnych i pozaparlamentarnych dla rozwiązania tego problemu - to znakomicie. Jeżeli będą tylko igrzyska polityczne, to szkoda" - mówi Wyszkowski. Jego zdaniem dobrze by się stało, gdyby przy okazji prac komisji udało się zwrócić uwagę Polaków na to, gdzie kończy się szara strefa i zaczyna czarna, że warto brać paragony i zgłaszać nieprawidłowości. "To będzie miało element edukacyjny. Miejmy nadzieję, że coś, co się nazywa patriotyzmem ekonomicznym, zacznie działać w praktyce i w efekcie poziom czarnej strefy w polskiej gospodarce się zmniejszy" - dodaje.