W ostatnim czasie fiskus zatrzymuje coraz więcej zwrotów VAT. Jak wynika z najnowszych danych resortu finansów, decyzje w tym zakresie na koniec października 2016 r. opiewały aż na 3,23 mld zł. Przy czym kwota ta może być jeszcze wyższa, bowiem nie są do niej wliczane toczące się postępowania w sprawie wstrzymań.
Niestety postępowania kontrolne potrafią ciągnąć się latami. Długotrwałe oczekiwanie na pieniądze może zaś grozić nawet utratą płynności finansowej firmy i jej likwidacją. Tymczasem od początku 2017 r. organy dostały jeszcze dodatkowy oręż – teraz mogą kontrolować nie tylko podatnika, którego dotyczy zwrot VAT, ale cały łańcuch transakcji, a zatem i wszystkich pośrednich jego uczestników. Czy przedsiębiorcy są wobec takiego postępowania bezsilni? Okazuje się, że nie.
Niedawna uchwała składu siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego (z 24 października 2016 r., sygn. akt I FPS 2/16) jednoznacznie potwierdza, że na postanowienie o przedłużeniu terminu zwrotu VAT podatnikowi przysługuje zażalenie. Podatnicy zyskali więc mocne wsparcie w walce o swoje pieniądze. Warto z niego korzystać, bo już na wstępie potyczek z fiskusem mogą uzyskać korzystną dla siebie decyzję. Część ekspertów studzi jednak optymizm i uważa, że złożenie zażalenia może być ochroną iluzoryczną, bo w ustawie z 11 marca 2004 r. o podatku od towarów i usług (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 710 ze zm.) wciąż nie ma jasnych przesłanek stosowania instytucji przedłużenia terminu zwrotu podatku oraz nie wiadomo, na jak długo zwrot można przedłużyć.
Jeśli więc zażalenie zawiedzie, można złożyć ponaglenie na niezałatwienie sprawy podatkowej w terminie. Zgodnie bowiem z art. 139 par. 1 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 613 ze zm.) załatwienie sprawy wymagającej przeprowadzenia postępowania dowodowego powinno nastąpić bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej – nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia wszczęcia postępowania. Jeśli i to nie pomoże, podatnik może złożyć skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego i wnioskować, by ten zobowiązał organ do wydania postanowienia o zwrocie lub odmowie zwrotu w określonym terminie. Niestety w tym przypadku linia orzecznicza nie jest jednoznaczna. Podatnik, któremu przez dłuższy czas urzędnicy nie zwrócili VAT, może się też poskarżyć na ich bezczynność. Ten sposób, choć nie jest możliwy w każdej sytuacji, a i sądy administracyjne częściej stają po stronie organów skarbowych, może być dobrym wyborem dla podatnika, chociażby w celu odzyskania odsetek wynikających z ospałości organów.
Oprócz walki z czasem podatnik ma też wpływ na sposób odzyskania nadwyżki VAT naliczonego nad należnym. Zwrot gotówkowy na konto to niejedyny sposób odzyskania podatku. Przedsiębiorca może bowiem domagać się przeniesienia nadwyżki na poczet zobowiązań za kolejne miesiące w VAT. Organy podatkowe lub skarbowe mogą oczywiście również kontrolować firmy, które przenoszą nadwyżki, ale zazwyczaj tego nie robią. Najczęściej kontrole są jednak spowodowane wystąpieniem o zwrot VAT.
Wreszcie podatnik może zażądać, aby organ podatkowy przekazał nadwyżkę VAT na poczet zaległości lub przyszłych zobowiązań w innych podatkach niż VAT. Co prawda, w tym przypadku kontrola zasadności również jest możliwa, ale – jak przyznają specjaliści – często jest przeprowadzana post factum.
I na koniec sposób idealny – tak prowadzić firmę, aby nie wykazywać VAT do zwrotu. Trzeba by jednak tak zmienić strukturę działalności, aby zmniejszyć wartość podatku naliczonego, względnie zwiększyć wysokość podatku należnego. Potrzeba do tego jednak odpowiedniego finansowania albo rozbudowanych kontaktów zagranicznych.