Nie wystarczy rejestracja w urzędzie pracy, aby uniknąć płacenia podatków – orzekł NSA.
Sprawa dotyczyła kobiety, która pracowała przez pewien czas w Holandii jako opiekunka. Powinna była zapłacić od tego dochodu PIT w Polsce, ale tego nie zrobiła. Po powrocie do kraju zarejestrowała się natomiast w urzędzie pracy jako bezrobotna i złożyła wniosek o umorzenie zaległości podatkowej.
Argumentowała, że nie ma pracy, za to ma kiepskie wykształcenie i problemy zdrowotne. Tłumaczyła, że utrzymuje się z alimentów od męża, które wynoszą 400 zł miesięcznie i w związku z tym nie ma z czego zapłacić zaległych 656 zł podatku.
Naczelnik urzędu skarbowego odmówił jej umorzenia zaległości. Stwierdził, że w sprawie nie zachodzi interes publiczny ani ważny interes podatnika, a tylko one mogłyby uzasadniać umorzenie. Potwierdził to dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi, a następnie WSA w Łodzi oraz NSA.
Sędzia NSA Bogusław Dauter wyjaśnił, że brak aktualnego zatrudnienia nie oznacza jeszcze automatycznie prawa do ulgi w zapłacie podatków. 50-latka wciąż może znaleźć zatrudnienie, i to zarówno w Polsce, jak i za granicą. Mimo braku dochodów nie korzysta z pomocy społecznej, nie ma też żadnych innych zaległości, np. w zapłacie czynszu. Poradzi sobie zatem ze spłatą niewielkiego zadłużenia podatkowego – uznały sądy.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 5 stycznia 2017 r., sygn. akt II FSK 3686/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia