Postępująca kazuistyka przepisów podatkowych sprawia, że zasady ogólne traktowane są jako pozbawione znaczenia ozdobniki legislacyjne. Czy możemy podać przykłady takich regulacji?
Jednym z takich przepisów jest art. 121 par. 1 Ordynacji podatkowej, zgodnie z którym postępowanie podatkowe powinno być prowadzone w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych. Zasada ta jest nierozerwalnie związana z wyrażoną w konstytucji zasadą demokratycznego państwa prawa, z naciskiem na wyraz: prawa. Zasady te często łamane są w indywidualnych interpretacjach podatkowych. Podatnicy argumentując swoje stanowisko zwykle powołują się na orzeczenia sądów administracyjnych, odnoszących się do zagadnienia będącego przedmiotem wniosku o interpretację.
Zdarza się jednak, że organ podatkowy ma odmienne stanowisko od stanowiska prezentowanego przez podatnika i sąd. Przedstawia swoje uzasadnienie, a jego niespójność z orzecznictwem kwituje sakramentalną formułką, że wskazane przez podatnika orzeczenie dotyczy indywidualnej sprawy będącej przedmiotem orzekania, a fakt, że ta indywidualna sprawa jest identyczna ze sprawą, o którą pyta podatnik, nie ma już dla niego żadnego znaczenia. Takie zbycie argumentu podatnika opartego na wyroku sądu administracyjnego ani nie budzi zaufania do organów podatkowych, ani nie ma nic wspólnego z zasadą demokratycznego państwa prawa. Praktyka taka jest dość powszechna. Być może organy podatkowe wychodzą z założenia, że o obowiązku uwzględniania orzecznictwa sądów mowa jest wprost tylko w przepisach dotyczących interpretacji ogólnych. Przepisy dotyczące interpretacji indywidualnych o tym nie wspominają, zatem można je zignorować.
Takie podejście byłoby niedorzeczne i przeczyłoby nie tylko fundamentalnym zasadom prawa podatkowego, ale także zdrowemu rozsądkowi. Jeżeli bowiem sądy przedstawiły swój pogląd wcześniej, to najprawdopodobniej go utrzymają w nowej sprawie. Zatem uparte odrzucanie linii orzeczniczej prowadzi tylko do odwlekania zakończenia postępowania i mnoży wyroki w tej samej sprawie.