Wojna o bony. Z jednej strony małe firmy, którym odbierają klientów. No bo kto z małym sklepikiem podpisze umowę na wykorzystanie takiego środka płatniczego.
Co innego, gdy zwolniona jest gotówka, którą można wydać w dowolnym miejscu. Z drugiej strony barykady emitenci bonów i sieci handlowe, którym zwolnienie PIT napędzało przed każdymi świętami licznych klientów. Tych wspierają rzesze prawników budujących wymyślne konstrukcje prawne, które miałyby udowodnić, że bon to nie bon, a gotówka. A wystarczyłoby zwolnić jedno i drugie na równych prawnych, by zakończyć ten bezsensowny spór.