Jeszcze nie tak dawno padały fabryki, które nie radziły sobie z wolnorynkową rzeczywistością. Był już okres, gdy zamykano kopalnie, bo nie było zbytu na polski węgiel. Teraz możemy mieć powtórkę czasów, które - wydawało się - minęły.
Tym razem za sprawą podatku od nieruchomości. Gminy, opodatkowując wyrobiska górnicze, mogą doprowadzić do upadku dobrze prosperujących zakładów. Nietrudno zauważyć, że wtedy nie zyskają nic, bo przejęcie splajtowanych kopalń za długi nie będzie dochodowym interesem. Dodatkowo zostaną im jeszcze wyrobiska górnicze, czyli faktycznie kopalniane ugory. Problem pozostanie, a pieniędzy nie będzie. Niejedna gmina zyskała na tym, że ograniczała podatek od nieruchomości dla przedsiębiorców działających na ich terenie. Dla gmin i kopalń najrozsądniej byłoby więc wypracować kompromis podatkowy, który wszystkim wyszedłby na zdrowie.