Nie może być tak, żeby wnioskujący o rozłożenie długu na raty czekał latami, aż znajdzie się organ właściwy do rozpoznania wniosku – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. I wskazał, że potrzebny jest sprawny system rozstrzygania sporów kompetencyjnych.
Chodziło o podatnika, u którego fiskus znalazł nieujawnione dochody. W trakcie postępowania okazało się, że zgromadzony przez niego majątek pochodzi z przestępstwa. W związku z tym sprawą zajął się sąd karny, który orzekł przepadek mienia o wartości 172 tys. zł. Organem właściwym do wyegzekwowania długu był naczelnik urzędu skarbowego.
Obywatel chciał uregulować należność, płacąc po 50 zł miesięcznie. Przygotował wniosek o rozłożenie zaległości na raty i złożył go naczelnikowi Urzędu Skarbowego w Toruniu. Ten jednak stwierdził, że nie jest organem właściwym w sprawie, a wniosek powinien zostać złożony do sądu karnego. Na potwierdzenie swojego stanowiska powołał się na uchwałę Sądu Najwyższego z 24 maja 2007 r. (sygn. akt I KZP 12/07).
W związku z tym mężczyzna złożył wniosek do sądu karnego w Toruniu. Ten jednak stwierdził, że sprawą powinien się zająć organ podatkowy. Zainteresowany ponownie udał się więc do naczelnika, ten jednak umorzył sprawę, twierdząc, że nie ma przepisu, który pozwoliłby mu rozpoznać wniosek.
Wnioskujący miał więc do wyboru: zaskarżyć wyrok sądu karnego albo postanowienie fiskusa. Uznając wyższość sądu nad organem, postanowił złożyć skargę na organ.
Zajął się nią Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie, choć wiadomym było, że ktokolwiek rozpatrzyłby wniosek, to i tak wydałby decyzję odmowną – ze względu na proponowaną wysokość raty spłacanej miesięcznie. WSA orzekł jednak, w kontekście uchwały SN, że powinien to zrobić sąd w Toruniu. Skoro jednak uznał się on za niewłaściwy w sprawie, to wniosek powinien rozpoznać organ podatkowy, zgodnie z art. 66 par. 4 kodeksu postępowania administracyjnego. Stanowi on, że organ nie może zwrócić podania z tej przyczyny, że właściwym w sprawie jest sąd powszechny, jeżeli w tej sprawie sąd uznał się już za niewłaściwy.
W postępowaniu kasacyjnym NSA przyznał, że po raz pierwszy od uchwały SN ma do czynienia z podobną sprawą. I orzekł tak samo jak krakowski WSA. Sędzia Aleksandra Wrzesińska-Nowacka wyjaśniła, że w sytuacji, gdy sąd uchylił się od rozpoznania sprawy, nie ma innego wyjścia i musi się nią zająć organ.
– W przeciwnym razie art. 66 par. 4 k.p.a. byłby przepisem martwym – tłumaczyła.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 22 maja 2015 r., sygn. akt II FSK 1203/13