Od 1 stycznia 2012 r. e-booki w Luksemburgu i Francji będą objęte niższym podatkiem od towarów i usług. Może to otworzyć Polsce drogę do podobnej decyzji, jeśli nie sprzeciwi się temu Komisja Europejska.
Luksemburg, niewiele robiąc sobie z unijnych przepisów, obniża VAT na e-booki z 15 do 3 proc. Podobny ruch wykonuje Francja (podatek zmaleje do 7 proc.). Ale to Luksemburg zgarnie nagrodę za odwagę. W tym państwie swoją główną siedzibę na Europę ma Amazon.com. I to właśnie tu ma być produkowana europejska wersja sztandarowego produktu Amazona – czytnika e-booków Kindle.
Zgodnie z europejskimi przepisami o VAT dostawa e-booków w postaci elektronicznej (w formie przesyłanych plików niezapisanych na żadnym fizycznym nośniku danych) nie jest dostawą towarów, lecz świadczeniem usług. Skutek jest taki, że nie można wówczas stosować obniżonej stawki podatku. Jedynie do e-booków na fizycznym nośniku (np. zapisanych na płytach CD) można stosować niższy VAT. Tak jest też w Polsce. Książki wydawane na dyskach, taśmach i innych nośnikach oznaczone symbolami ISBN są opodatkowane 5-proc. VAT. Ściągnięte jako plik z sieci – stawką 23 proc.
Obniżony VAT na każdą elektroniczną książkę próbowały już w przeszłości, choć bez powodzenia, wprowadzić m.in. Hiszpania i Szwecja.
– Luksemburg i Francja uzasadniają obniżki prawdopodobnie wydanym 6 grudnia komunikatem Komisji Europejskiej dotyczącym przyszłości systemu VAT – zauważa Tomasz Wagner, ekspert w Ernst & Young.
W punkcie 5.2.2. pojawia się tam stwierdzenie, zgodnie z którym podobne towary i usługi powinny być opodatkowane według tej samej stawki VAT. Można więc wywnioskować, że ta sama książka wydana na papierze i w formie pliku (e-booka) powinna być opodatkowana taką samą stawką.
– Nie daje to formalnej podstawy do zastosowania stawki obniżonej do sprzedaży e-booków – ostrzega Tomasz Wagner.
Dodaje jednak, że z komunikatu wynika, że Komisja może być tego rodzaju zmianom przychylna.
Ta przychylność z pewnością wkrótce zostanie zweryfikowana w praktyce. Być może otworzy to drogę innym krajom, w tym także Polsce, do zniesienia różnic w opodatkowaniu e-booków.
– Wyłączna inicjatywa legislacyjna w zakresie prawa unijnego należy do Komisji Europejskiej. Zatem bez przedstawienia przez KE projektu w tym zakresie oraz uzyskania jednomyślnej zgody Rady Unii Europejskiej nie ma podstaw do zmian w prawie krajowym – mówi Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów.
Luksemburg i Francja zdecydowały się na odważny ruch. Państwa członkowskie nie mogą bowiem swobodnie określać towarów i usług opodatkowanych stawkami obniżonymi, bo ich zakres wynika wprost z dyrektywy. Sama dyrektywa nie ma bezpośredniego zastosowania wobec podatników. Jeśli więc państwo uchwala stawkę niższą, niż wynika to z regulacji UE, podatnicy mogą ją stosować bez negatywnych konsekwencji.
– To państwo narusza zobowiązania, które nakłada na nie dyrektywa, i to ono zapłaci ewentualną karę finansową. Ale na karę tę zrzucą się ostatecznie wszyscy podatnicy – wyjaśnia Andrzej Nikończyk, doradca podatkowy, partner w KNDP.
Jednak od uchwalenia przepisów naruszających prawo wspólnotowe do nałożenia kary jest długa droga. Najpierw Komisja wzywa do zmiany przepisów, dopiero potem kieruje skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE. W przypadku stwierdzenia naruszenia przepisów dyrektywy trybunał nakłada grzywnę. Procedura może trwać nawet kilka lat.
To na tyle odległa perspektywa, że względy ekonomiczne biorą górę. Szczególnie tam, gdzie takie rozwiązania już się sprawdziły. Luksemburg od dawna pozwala płacić 3-proc. VAT za różne e-usługi. Dlatego ten kraj jest ulubionym miejscem e-providerów. Amazon.com to ważny, ale niejedyny duży gracz na tym rynku. Gospodarcze profity mogą więc przewyższyć ewentualne unijne kary.