Nowelizacja prawa budowlanego, która właśnie czeka na podpis prezydenta, zmienia definicję obiektu budowlanego. Zmiana na pozór kosmetyczna – do sformułowania, że obiektem budowlanym jest budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi, dodano: służącymi do eksploatacji tego budynku – wpłynie na rozliczenia podatkowe.
Przedsiębiorcy nadal będą musieli płacić podatek od nieruchomości od posiadanych budynków. Podatek płaci się od powierzchni nieruchomości i maksymalna stawka może wynieść 20,51 zł od 1 mkw. Jednak dodatkowo trzeba będzie zapłacić podatek od budowli znajdujących się w opodatkowanych już budynkach. Co będzie budowlą? Przykładowo maszyny, instalacje techniczne. Podatek od tych budowli trzeba będzie zapłacić według stawki 2-proc., liczonej od wartości obiektu. Dla firm posiadających duże zasoby nieruchomości, np. fabryk, taka zmiana prawa może być bardzo kosztowna. Jak łatwo policzyć, od maszyny wartej 100 tys. zł podatek do zapłaty wyniesie 2 tys. zł. Jest to podatek roczny.
O skutki nowelizacji zapytaliśmy resort finansów. Ministerstwo uważa, że zmiana definicji obiektu budowlanego stanowi – jak się wydaje – jedynie doprecyzowanie przepisu. Nie powinna zatem mieć istotnego wpływu na zakres opodatkowania poszczególnych obiektów budowlanych podatkiem od nieruchomości.
Zmiana definicji
Zgodnie z nowelizacją ustawy – Prawo budowlane z 23 kwietnia 2009 r., która została skierowana przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego, zmianie ulegnie m.in. definicja budynku.
Grzegorz Grochowina, ekspert w firmie doradczej KPMG, wskazuje, że obecnie przez budynek należy rozumieć taki obiekt budowlany, który jest trwale związany z gruntem, wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz posiada fundamenty i dach. Nowelizacja wprowadziła jednak nową definicję tego pojęcia, zgodnie z którą obiektem budowlanym jest budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi służącymi do eksploatacji tego budynku.
– Taka zmiana może powodować wiele wątpliwości, w szczególności w zakresie zwiększenia opodatkowania podatkiem od nieruchomości przez objęcie nim instalacji i urządzeń jako odrębnych budowli – argumentuje Grzegorz Grochowina.
Dodaje, że wynika to z faktu, że aktualna definicja budynku obejmuje swoim zakresem budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi bez żadnych wyłączeń i ograniczeń. Obecnie, dopóki instalacje i urządzenia związane z takim obiektem są jego integralną częścią, nie podlegają odrębnemu opodatkowaniu.
– Nowa definicja wskazująca, że obiektem budowlanym jest budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi służącymi do eksploatacji tego budynku, spowoduje, że wyłączeniu z opodatkowania podlegać będą tylko i wyłącznie te instalacje i urządzenia, które stricte wiążą się z eksploatacją budynku – ocenia ekspert KPMG.
Budowla w budynku
Bardziej ostrożnie do sprawy podchodzi Wojciech Krok, doradca podatkowy w Kancelarii Parulski & Wspólnicy.
– To, że dane urządzenie czy instalacja nie będą uznawane za część budynku, nie znaczy jeszcze, że staną się budowlą. Z tzw. budowlami w budynkach jest jak z Yeti. Wszyscy o nich słyszeli, ale nikt nigdy nie widział. Tymczasem z punktu widzenia prawa budowlanego nie może być mowy o tym, aby maszyna czy instalacja w budynku została uznana za budowlę w budynku – uważa Wojciech Krok.
Na poparcie swojej tezy przytacza postanowienie Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt OPS 7/02). Sąd wyjaśnił, że w sytuacji, gdybyśmy mieli do czynienia z jednym obiektem budowlanym w drugim, nie dałoby się rozsupłać relacji pomiędzy pozwoleniami na budowę dla tych obiektów. Dochodziłoby więc do kuriozalnych sytuacji, w których właściciel zewnętrznego obiektu chce go rozebrać albo wyburzyć, ale nie zgadza się na to posiadacz obiektu wewnątrz, który również legitymuje się ważnym pozwoleniem na budowę i nie występował o rozbiórkę swojej budowli.
– Z punktu widzenia prawa budowlanego budowli w budynkach raczej nie ma. Budowla, jak każdy inny obiekt budowlany, musi być obiektem samodzielnym – ocenia Wojciech Krok.
Cel noweli
Inni eksperci podatkowi uważają, że gminom udało się wprowadzić do prawa budowlanego zmiany, które umożliwią opodatkowanie urządzeń jako budowli w budynkach. Dzięki zmianom w zakresie definicji budynku znacząco mogłyby się zwiększyć dochody gmin z tytułu podatku od nieruchomości.
Jarosław Koziński, partner w Ernst & Young, tłumaczy, że obecnie przyjmuje się, że jeśli pod dachem znajduje się wielki piec, opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości podlega budynek. Podstawą opodatkowania jest powierzchnia. W przypadku budowli podatek od nieruchomości płaci się od ich wartości. Oznacza to, że po pierwsze, będzie trzeba płacić podatek od powierzchni budynku. Po drugie, trzeba będzie płacić podatek od budowli w tym budynku. Podatek będzie płacony od wartości budowli.
– Za budowlę będzie można uznać maszyny oraz instalacje. Dla zakładów produkcyjnych z dużą infrastrukturą nieruchomościową może to oznaczać znaczny wzrost obciążeń podatkowych. Tymczasem wiele przedsiębiorstw nie zaplanowało w swoich budżetach zwiększonego kosztu na zapłatę podatku od nieruchomości – ocenia Jarosław Koziński.
Według Tomasza Konika, doradcy podatkowego, dyrektora w Deloitte, cel wprowadzonych regulacji jest oczywisty, tj. rozszerzenie podstawy opodatkowania o budowle znajdujące się wewnątrz budynków. W przypadku budynków przemysłowych – takich jak budynki elektrowni, kopalni, hut, wzrost opodatkowania może być nawet kilkukrotny.
– Wstępne analizy przeprowadzone odnośnie do przykładowego nowego bloku energetycznego wskazują, że opodatkowanie mogłoby wzrosnąć ponad dwa razy – wylicza Tomasz Konik.
Czy jednak po wejściu w życie ustawy należy automatycznie spodziewać się drastycznego wzrostu opodatkowania? Tomasz Konik odpowiada, że nie do końca. Już obecnie przedstawiciele doktryny prawa podatkowego podkreślają, że jakkolwiek cel nowych przepisów jest jasny (tj. zwiększenie opodatkowania), to jednak sama realizacja tego celu została źle przeprowadzona legislacyjnie.
– Zmieniono złą ustawę. Należało zmienić ustawę podatkową, a nie ustawę, do której ustawa podatkowa odsyła. Niejasne i niejednoznaczne przepisy podatkowe powinny się znaleźć ostatecznie w Trybunale Konstytucyjnym, który powinien orzec o braku ich zgodności z ustawą zasadniczą – podpowiada Tomasz Konik.
Skutki dla gmin
Jak zmiany wpłyną na dochody gmin, do których wpływa podatek od nieruchomości? Doktor Rafał Dowgier, z Katedry Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku, uważa, że jest to zmiana doprecyzowująca, rozwiewająca pewne istniejące dotychczas wątpliwości. Z punktu widzenia gmin to duża sprawa, ponieważ z opodatkowania budowli trafiają do gmin duże pieniądze.
– Z punktu widzenia gmin zmiana oznacza potwierdzenie słuszności dochodzenia podatku od budowli znajdujących się w budynku, ale tylko przy założeniu, że te budowle stanowią odrębny od budynku obiekt budowlany. Aby taki podatek pobrać, gmina będzie musiała udowodnić, że mamy do czynienia z odrębnym od budynku obiektem budowlanym – uspokaja dr Rafał Dowgier.