Koszty wprowadzenia unijnego podatku w systemie bankowym zostaną przerzucone na klientów poprzez wyższe ceny usług finansowych.
Ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej szukają sposobów na wprowadzenie nowego unijnego podatku, który byłby dodatkowym źródłem wpływów budżetowych. Ostatnio minister gospodarki i finansów Hiszpanii Elena Salgado powróciła do propozycji opodatkowania banków w ramach całej Unii. Podatek, który byłby uzależniony od wyniku bilansowego danego banku, miałby być formą spłaty udzielonej pomocy publicznej dla banków w czasie kryzysu finansowego. Podobnie uzasadniany jest również inny pomysł związany z opodatkowaniem wysokich premii menedżerów banków.
Do tych planów sceptycznie podchodzą ekonomiści. Zdaniem ekonomisty Marka Zubera, o ile wprowadzenie takich podatków w krajach, gdzie pomoc rządowa była wyraźna, może być dyskutowane, o tyle w Polsce nałożenie tego podatku byłoby bezzasadne, ponieważ polski system bankowy poradził sobie z kryzysem bez wsparcia rządowego.
– Taki podatek doprowadzi do podwyższenia cen usług finansowych i zapłacą za to klienci, a nie sektor finansowy. Dlaczego mamy dopłacać do tego, że inni popełnili błędy – dodaje Marek Zuber. W jego opinii Unia powinna szukać takich rozwiązań, aby chroniły klientów banków przed przerzuceniem na nich kosztów tego podatku.
Przeciwny unijnemu podatkowi jest również dr Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. Tłumaczy, że regulacja państwowa powinna skupić się przede wszystkim na zmianie zasad księgowości w bankach oraz sposobu dostarczania bankom pieniędzy poprzez mechanizm stóp procentowych. W jego ocenie ewentualne wprowadzenie tego podatku w ramach Unii będzie pierwszym krokiem do np. zunifikowania podatku dochodowego, co byłoby szkodliwe.