W Warszawie pod jednym adresem działają dwa urzędy skarbowe. Gdy podatnik na kopercie nie wskaże, o który mu chodzi, listonosz nie dostarczy listu do żadnego z nich. Termin złożenia pisma może przepaść.
Kłopotliwy urząd skarbowy Warszawa - Śródmieście / Dziennik Gazeta Prawna
Z takim problemem zgłosił się do nas czytelnik. Ponieważ nie wiedział, że w Warszawie na ul. Lindleya 14 znajdują się dwa urzędy skarbowe: Pierwszy Urząd Skarbowy Warszawa-Śródmieście i Trzeci Urząd Skarbowy Warszawa-Śródmieście, na kopercie napisał jedynie: „Naczelnik Urzędu Skarbowego” i właściwy adres. Pismo wróciło z pieczęcią: „ZWROT. Nazwa adresata niedostateczna przy ul. Lindleya 14 mieszczą się dwa Urzędy Skarbowe Warszawa-Śródmieście”.

Regulamin nie pozwala

O wyjaśnienie zasad dotyczących korespondencji kierowanej do urzędu poprosiliśmy Pocztę Polską. Biuro prasowe w odpowiedzi powołało się na Regulamin świadczenia usług powszechnych. Jak przekonuje, zgodnie z nim warunkiem doręczenia przesyłki (każdej, a więc także do urzędu) jest umieszczenie na niej:
  • imienia i nazwiska lub pełnej nazwy adresata/nadawcy,
  • nazwy ulicy, numeru domu i mieszkania lub lokalu,
  • miejscowości, w której znajduje się siedziba nadawcy lub adresata,
  • właściwego kodu pocztowego oraz nazwy miejscowości.
Poczta podkreśliła, że to na nadawcy spoczywa obowiązek prawidłowego zaadresowania listu. Swoje działania tłumaczy tym, że doręczenie przesyłki do niewłaściwego urzędu może rodzić skutki prawne, np. rozpoczęcie biegu terminu w sprawie.

Poczta nie zna ordynacji

Problem w tym, że jest zupełnie inaczej. Jak odpowiada nam biuro prasowe Izby Administracji Skarbowej (IAS) w Warszawie, zgodnie z art. 170 par. 2 ordynacji podatkowej pismo złożone do niewłaściwego urzędu przed upływem terminu określonego przepisami uważa się za wniesione z jego zachowaniem. Potwierdza to Krajowa Administracja Skarbowa (KAS).
Co więcej, jeśli po otwarciu przesyłki okaże się, że została ona skierowana do niewłaściwego urzędu skarbowego, ten, który ją dostał, ma obowiązek przekazać ją odpowiedniemu. Stanowi o tym art. 170 par. 1 ordynacji.
Właśnie z tego powodu Michał Rodak, senior konsultant w firmie Grant Thornton, uważa postępowanie Poczty Polskiej za absurdalne. Jego zdaniem skoro poczta wie, że pod jednym adresem znajdują się dwa urzędy, powinna dostarczyć przesyłkę do jednego z nich.

Srogie konsekwencje

Jak podkreśla ekspert, skutki zwrotu korespondencji mogą być dramatyczne dla podatników. Może na przykład upłynąć termin złożenia deklaracji podatkowej (którego nie można przywrócić), odwołania od decyzji, zażalenia na postanowienie.
Według Michała Rodaka podatnik może próbować wnioskować o przywrócenie terminu, wskazując, że dostarczenie przesyłki nie nastąpiło z jego winy, ale nie wiadomo, czy urząd przyjmie takie wyjaśnienia.
– Jestem przekonany, że wielu podatników nie wie, że dwa organy podatkowe mają ten sam adres, i na kopercie piszą jedynie „Urząd Skarbowy” lub „Naczelnik Urzędu Skarbowego” – twierdzi ekspert. Podkreśla, że takich sytuacji musi być sporo, jeżeli Poczta Polska przygotowała specjalną pieczątkę na tę okoliczność.

Będzie interwencja

IAS i KAS uważają praktykę poczty za nieprawidłową. Zapowiadają, że wyjaśnią z operatorem pocztowym zasygnalizowaną przez DGP sytuację.