Od 2018 r. inżynierowie, tłumacze, projektanci i przedstawiciele innych zawodów nie będą mogli rozliczać się z PIT jak twórcy. Dlatego jednym bardziej opłaci się założyć własną firmę, a innym rozpocząć działalność badawczo-rozwojową.
Zasadniczo prawo do 50-proc. kosztów uzyskania przychodów zachowają tylko przedstawiciele zawodów wymienionych wprost w ustawie o PIT (art. 22 ust. 9b). Na liście tej nie ma m.in. inżynierów, specjalistów IT, tłumaczy, o czym pisaliśmy w artykule „Stracą tłumacze, inżynierowie i projektanci, zyskają wykładowcy” (DGP nr 212/2017).
Czeka ich więc podwyżka podatku dochodowego.
Zdaniem Marka Gadacza, partnera w Crido Taxand, trudno zrozumieć, dlaczego tak się stało. Katalog zawodów uprawnionych do 50-proc. kosztów został bowiem dodany dopiero na etapie sejmowych prac nad nowelizacją ustawy o PIT.
Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i dyrektor w Grant Thornton, podkreśla, że prawa do tego zostały pozbawione osoby z wysokimi zarobkami. Często mają one wyjątkowe kwalifikacje i umiejętności (inżynierowie, informatycy, wysokiej klasy specjaliści i doradcy), przez co rynek oferuje im wysokie wynagrodzenie.
Założyć działalność
Eksperci wskazują jednak, że można uniknąć negatywnych skutków.
Jednym z rozwiązań jest założenie działalności gospodarczej zamiast – jak dotychczas – pracy na etacie. Jakie mogą być korzyści dla podatników, tłumaczy Małgorzata Samborska.
Uwaga: w podanych przez ekspertkę przykładach kwoty zostały uśrednione, ponieważ ze względu na różne stawki PIT i składki ZUS (po przekroczeniu 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia) zmieniają się one w poszczególnych miesiącach.
PRZYKŁAD 1
Zakładamy, że podatnik zarabia miesięcznie 15 tys. zł brutto. Obecnie, po uwzględnieniu 50-proc. kosztów, pracownik dostaje średnio wynagrodzenie netto w wysokości 11 216 zł.
Po utracie prawa do 50-proc. kosztów jego wynagrodzenie netto wyniesie średnio 10 096 zł.
Jeśli do tego doszłaby likwidacja limitu 30-krotności składek ZUS (jej losy właśnie się ważą w Sejmie), to wynagrodzenie netto wyniesie 9120 zł.
Różnica w zarobkach – obecnie i po zmianach – wyniosłaby zatem 2096 zł miesięcznie. Tyle może stracić.
Jeżeli natomiast podatnik założy działalność gospodarczą i wystawi fakturę na 15 tys. zł netto, to po opłaceniu składek ZUS (w kwocie 487,90 zł dla rozpoczynających działalność) i podatku (według liniowej stawki 19 proc.) zostanie mu 11 754 zł.
Zatem różnica między tym, co podatnik otrzymałby po zmianach, a tym, co zostanie mu w kieszeni po przejściu na działalność gospodarczą, wyniesie 2634 zł miesięcznie. Tyle może zyskać po uruchomieniu własnej firmy.
PRZYKŁAD 2
Zakładamy, że podatnik zarabia miesięcznie 7 tys. zł brutto. Obecnie, po uwzględnieniu 50-proc. kosztów, pracownik dostaje średnio wynagrodzenie netto w wysokości 5514 zł.
Po utracie prawa do 50-proc. kosztów jego wynagrodzenie netto wyniesie średnio 4943 zł.
Jeżeli natomiast założy działalność gospodarczą i wystawi fakturę na 7 tys. zł netto, to po opłaceniu składek ZUS (w kwocie 487,90 zł dla rozpoczynających działalność) i podatku (według liniowej stawki 19 proc.) zostanie mu 5274 zł.
Zatem różnica między tym, co otrzymałby po zmianach, a tym, co zostanie mu w kieszeni po przejściu na działalność gospodarczą, wyniesie 331 zł miesięcznie. Tyle może zyskać po uruchomieniu własnej firmy.
Wszystkie koszty do odliczenia
Dodatkową zaletą przejścia na działalność gospodarczą będzie możliwość odliczania od przychodów faktycznie poniesionych wydatków związanych z uzyskaniem przychodu. To sprawia, że perspektywa własnej firmy zyskuje jeszcze bardziej na atrakcyjności.
Najlepiej od nowego roku
Małgorzata Samborska dodaje, że najlepiej zamienić etat na działalność od nowego roku. Jest to związane głównie z możliwością wyboru liniowej 19-proc. stawki PIT. Nie można jej stosować w tym roku, w którym było się pracownikiem. – Natomiast podjęcie działalności gospodarczej od nowego roku uprawnia do wyboru stawki liniowej – wyjaśnia ekspertka.
Czasem jednak lepszy jest wybór ogólnych zasad opodatkowania (czyli według skali podatkowej ze stawkami 18 i 32 proc.). Rozliczanie się według liniowego PIT pozbawia bowiem prawa do wspólnego rozliczenia z małżonkiem, do preferencyjnego rozliczenia się z dzieckiem (przez osobę samotnie je wychowującą) oraz do popularnych ulg podatkowych (np. na dziecko). Takich ograniczeń nie ma, gdy podatnik rozlicza się według skali podatkowej.
Są i ograniczenia
Przejście na samozatrudnienie (działalność gospodarczą) oznacza też pewne uciążliwości. Są to: konieczność samodzielnego rozliczania się z fiskusem, obowiązek prowadzenia ewidencji dla celów VAT i podatku dochodowego, obowiązek przesyłania co miesiąc fiskusowi JPK_VAT, samodzielne opłacanie składek ZUS.
Poza tym – jak podkreśla Marek Gadacz – nie w każdej sytuacji możliwe jest przejście z etatu na działalność gospodarczą. Zarówno fiskus, jak i ZUS mogą bowiem uznać, że działalność gospodarcza jest pozorna, a stosunek pracy trwa nadal.
Trzeba więc pamiętać o obostrzeniach wskazanych w art. 5b ustawy o PIT. Przepis ten określa, jakich czynności nie uznaje się za działalność gospodarczą.
Działalność badawczo-rozwojowa
Co w sytuacji, gdy inżynier nie chce zamieniać etatu na własną firmę? W pewnych sytuacjach istnieje możliwość zachowania prawa do 50-proc. kosztów uzyskania przychodu – wskazują eksperci. Zgodnie bowiem z ostatnią nowelizacją PIT, prawo do 50-proc. kosztów będzie przysługiwać pracownikom prowadzącym działalność badawczo-rozwojową.
Jarosław Ziółkowski, doradca podatkowy w Independent Tax Advisers, wskazuje, że z definicji działalności badawczo-rozwojowej (art. 5a pkt 38 ustawy o PIT) nie wynika, aby musiała być ona prowadzona np. w instytucie badawczym czy w centrum badawczo-rozwojowym. W konsekwencji z 50-proc. kosztów powinni móc też korzystać pracownicy zatrudnieni w prywatnych firmach prowadzących działalność badawczo-rozwojową – mówi ekspert.
Pogląd ten podziela Honorata Ścisłowicz-Skraba, doradca podatkowy i starszy menedżer w EY. – To oznacza, że np. inżynier zatrudniony w prywatnej firmie, który w ramach większego zespołu prowadzi prace nad stworzeniem nowego wynalazku czy ulepszeniem funkcjonującej już techniki, ciągle będzie mógł rozliczać się jak twórca – wyjaśnia ekspertka.
Jarosław Ziółkowski spodziewa się natomiast, że fiskus może próbował to kwestionować. – Nie zdziwiłbym się, gdyby urzędnicy zaczęli twierdzić, że działalność badawczo-rozwojowa musi być prowadzona w jednostkach naukowych, a pracownik zatrudniony w prywatnej firmie nie ma prawa do podwyższonych kosztów. Niemniej w świetle przepisów taka zawężająca wykładnia nie ma podstaw – mówi ekspert.
Obowiązki pracodawcy
Honorata Ścisłowicz-Skraba wskazuje na dodatkowe wymogi, które będzie musiał spełnić pracodawca, żeby pracę jego podwładnego uznać za działalność badawczo-rozwojową. Będzie on musiał prowadzić dokumentację, z której będzie wynikać, jaka część pracy jest faktycznie poświęcana na działalność badawczo-rozwojową.
Potwierdzeniem tego jest interpretacja dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 14 listopada br. (nr 0115-KDIT2-1.4011.240.2017.2.DW) wydana na podstawie obowiązujących już dziś przepisów. Dyrektor KIS stwierdził w niej, że z 50-proc. kosztów nie skorzystają podatnicy (w tym np. inżynierowie), którym pracodawca z góry zapisał w umowie, jaki procent ich wynagrodzenia będzie przysługiwał z tytułu działalności twórczej. Aby skorzystać z preferencji, trzeba więc określić faktyczny czas pracy poświęcony na działalność badawczo-rozwojową.
Prawa do podwyższonych kosztów zostały pozbawione osoby z wysokimi zarobkami. Często mają one wyjątkowe kwalifikacje i umiejętności