Od dłuższego czasu pojawiają się głosy wskazujące na konieczność zasilenia budżetu Unii Europejskiej przez wprowadzenie tzw. podatku europejskiego, który miałby postać opłaty lotniczej czy też podatku od transakcji finansowych. Jaki efekt mogą przynieść takie rozwiązania?
Na tym etapie nieznane są szczegóły tych pomysłów, ale nie da się ukryć, że te działania wydają się nakierowane na szukanie dodatkowych funduszy w kieszeniach obywateli. Można się spodziewać, że koszt podatku w ostateczności poniosą konsumenci w postaci podwyższonych cen.
Za opłatą lotniczą przemawia to, że jest to w pewnym stopniu opodatkowanie korzyści, które daje bycie obywatelem Unii Europejskiej, takich jak możliwość swobodnego podróżowania oraz zmniejszenie kosztów podróży i obowiązków administracyjnych (brak konieczności posiadania paszportu lub wizy podczas podróży wewnątrz Unii Europejskiej). Z kolei niektórzy politycy wierzą, że podatek od transakcji finansowych nie spowoduje utraty poparcia obywateli, gdyż będzie mógł być przedstawiony jako opodatkowanie podmiotów, które wywołały kryzys finansowy. Oczywiście długo można na te tematy polemizować, a zapewne pojawią się jeszcze dodatkowe wątpliwości, gdy zostaną zaprezentowane założenia dotyczące rozważanych obciążeń.
Jak podatek europejski może wpłynąć na portfele polskich obywateli?
Z punktu widzenia Polaka podatek europejski może się okazać niekorzystny, gdyż jako konsumenci poniesiemy jego koszty. Gdyby natomiast zdecydowano się na alternatywny sposób załatania unijnego budżetu w postaci podwyższenia składek państw członkowskich, to wydaje się, że Polska by na takim rozwiązaniu skorzystała jako kraj, którego składka do unijnego budżetu jest relatywnie niska.
Francja i Niemcy są przeciwnie podatkowi unijnemu. Dlaczego?
Opór Francji i Niemiec przeciw wprowadzeniu podatku europejskiego wynika z różnych czynników. Państwa Unii Europejskiej znajdują się obecnie w ciężkiej sytuacji budżetowej. Same szukają nowych źródeł finansowania deficytów. W związku z tym nie tyle są przeciwne nowym formom opodatkowania – we Francji również rozważany jest podatek dla banków – co temu, aby zasilały one kasę unijną a nie poszczególnych państw członkowskich.
Jest to także swoista przepychanka o strefy wpływów. Niektóre państwa członkowskie uznają, że polityka podatkowa powinna być prowadzona na poziomie poszczególnych krajów, a na poziomie Unii Europejskiej powinna być tylko harmonizowana. Tymczasem Unia Europejska, popierana przez część krajów członkowskich, postrzega fiskalizm unijny jako sposób finansowania swoich działań. Skalę trudności ewentualnych uzgodnień dotyczących podatku europejskiego sygnalizuje fiasko obecnych dyskusji dotyczących unijnego budżetu na 2011 rok.
Nie ulega wątpliwości, że apetyt na dochody z nowych form opodatkowania jest w UE spory. Wydaje się jednak, że rozbieżne interesy Unii Europejskiej oraz poszczególnych krajów członkowskich mogą spowodować, że nieprędko taki podatek zostanie wprowadzony.