Szef Krajowej Administracji Skarbowej będzie uzgadniał ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami wspólne stanowisko w kwestii VAT od transakcji wewnątrzwspólnotowych

To skutek przystąpienia przez Polskę na początku października br. do pilotażowego programu interpretacji transgranicznych w zakresie tego podatku.
Powinny skorzystać na tym firmy, które planują realizację skomplikowanych transakcji wewnątrzwspólnotowych. Będzie to dla nich szansa na uniknięcie podwójnego opodatkowania tej samej transakcji w Polsce i w innych państwach unijnych.
– Transgraniczna interpretacja to doskonałe rozwiązanie dla wszystkich przedsiębiorców angażujących się w międzynarodowe transakcje trójstronne, a także dla firm internetowych dokonujących wewnątrzwspólnotowej sprzedaży towarów na odległość – mówi Maciej Dybaś, doradca podatkowy i starszy menedżer w Crido.
Polska nie jest pierwsza
Program interpretacji transgranicznych VAT UE CBR (z ang. cross-border rulings – CBR) funkcjonuje już od prawie dekady w ramach unijnego forum VAT. Polska początkowo nie przystąpiła do tej inicjatywy, zrobiło to natomiast 17 innych państw Unii Europejskiej: Belgia, Dania, Irlandia, Estonia, Hiszpania, Francja, Włochy, Cypr, Łotwa, Litwa, Malta, Węgry, Holandia, Portugalia, Słowenia, Finlandia i Szwecja.
Celem programu VAT UE CBR jest zapobieganie sytuacjom, w których przedsiębiorca realizujący transakcje w innym kraju unijnym zostanie podwójnie opodatkowany VAT. Tylko do października 2019 r. wydano 23 interpretacje transgraniczne w tym zakresie – wynika ze statystyk publikowanych na stronie Komisji Europejskiej (od tamtej pory nie były one aktualizowane).
– Statystyki KE, nawet jeśli już historyczne, potwierdzają, że uzyskanie CBR nie jest sprawą łatwą – komentuje Maciej Dybaś (patrz ramka).
Może się opłacać…
Ekspert pozytywnie ocenia natomiast samą decyzję o przystąpieniu Polski do pilotażu. – Przedsiębiorca, który planuje realizację skomplikowanych transakcji transgranicznych, może tylko skorzystać, a potencjalne oszczędności mogą być niebagatelne – twierdzi ekspert Crido.
Przykładowo opublikowany przez Komisję Europejską CBR z 23 listopada 2018 r. wymagał uzgodnień pomiędzy 15 administracjami podatkowymi. Urzędnicy zgodzili się, że naprawę samochodów poza granicą Belgii przez certyfikowanych mechaników z innych państw UE należy traktować jako świadczenie usługi na rzecz belgijskiej firmy i to niezależnie od tego, czy podczas naprawy wykorzystywane są części zamienne i jaka jest ich wartość.
Inny CBR – z 12 marca 2019 r. – wymagał uzgodnień między 11 państwami unijnymi. Ostatecznie doszły one do wniosku, że naprawa i modyfikacja motorów to jednolita usługa, od której VAT powinien być wpłacony w Wielkiej Brytanii.
…także polskim firmom
O opłacalności CBR może też świadczyć przykład polskiej firmy – małopolskiego sklepu internetowego, w którego sprawie musiał wypowiedzieć się 18 czerwca 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości UE (sygn. C-276/18). Firma sprzedawała węgierskim konsumentom karmę dla zwierząt za pomocą węgierskiej strony internetowej. Oferowała też dostawę za pomocą zaprzyjaźnionego przewoźnika (kupujący mógł wybrać także inną formę dostawy).
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził w interpretacji indywidualnej, że transakcja powinna być opodatkowana w naszym kraju (według 8-proc. stawki VAT). Inaczej ocenił to węgierski fiskus. Stwierdził, że polska firma dokonuje sprzedaży wysyłkowej, a ponieważ przekroczyła roczny jej limit ustalony przez Węgry, to powinna była zarejestrować się i rozliczać podatek na Węgrzech. Dla spółki oznaczało to, że musi zapłacić VAT na Węgrzech według tamtejszej stawki (27 proc.), a na dodatek jeszcze zapłacić sankcję (równowartość 380 tys. euro) za nieskładanie deklaracji podatkowych.
Węgierski sąd, który skierował w tej sprawie pytanie prejudycjalne do TSUE, spytał m.in., czy węgierski fiskus może odmiennie potraktować transakcję w sytuacji, gdy została już ona opodatkowana zgodnie z polską interpretacją indywidualną.
TSUE orzekł, że jest to możliwe. Słowem, węgierski fiskus miał prawo samodzielnie ocenić transakcję i nie był w tym zakresie związany polską interpretacją indywidualną. Wyjaśnił też, że podatek powinien być rozliczony na Węgrzech, jeżeli okaże się, że faktycznie była to sprzedaż wysyłkowa, a polski dostawca odpowiadał za transport towaru do nabywcy.
– Sprawa ta najlepiej pokazuje, że próba uzyskania CBR, mimo nawet skomplikowanej procedury, może być dobrą decyzją – komentuje Maciej Dybaś. Warto jednak – dodaje – aby program CBR został w przyszłości poprawiony tak, aby ochrona z nim związana była bardziej dostępna.
Procedura nie jest prosta
Szczegółowy opis procedury CBR zamieszczony jest na stronach Ministerstwa Finansów. Wynika z niego, że przedsiębiorca powinien najpierw złożyć do szefa KAS wstępny wniosek CBR. Należy go przesłać na adres mailowy CBR.poland@mf.gov.pl.
Nie ma jednolitego wzoru, ale resort finansów rekomenduje, by używać w tym celu formularza CBR-1.
Wniosek jest bezpłatny. Warunkiem jego zaakceptowania jest spełnienie przez wnioskodawcę określonych warunków:
■ wstępny wniosek CBR musi dotyczyć transgranicznych transakcji, które nie zostały jeszcze dokonane,
■ szef KAS musi stwierdzić duży stopień skomplikowania sprawy,
■ uzgodnienie CBR miałoby się odbywać z administracją podatkową jednego z krajów, które przystąpiły do tej inicjatywy,
■ podatnik lub osoba przez niego upoważniona podpisał wniosek i wyraził zgodę na dalsze procedowanie sprawy przez KAS oraz zgodził się na opublikowanie treści CBR, po jej uprzedniej anonimizacji, na stronach internetowych KE.
Dopiero po akceptacji wstępnego wniosku podatnik będzie mógł złożyć właściwy wniosek o uzgodnienie CBR – również bezpłatny. Wnioskodawca może być proszony o przesłanie dodatkowych dokumentów, które pomogą szefowi KAS w rozmowach z zagranicznym fiskusem.
Dopiero gdy wszystkie formalności zostaną spełnione, szef KAS przygotuje własne stanowisko w sprawie i skonsultuje je ze swoim zagranicznym odpowiednikiem.
– Nie ma niestety określonych terminów na osiągnięcie porozumienia z zagraniczną administracją podatkową. Co więcej, nie ma nawet obowiązku uzgodnienia CBR. Równie dobrze może więc dojść do fiaska rozmów – podkreśla Maciej Dybaś z Crido.