Przekazując do złomowania porzucone pojazdy, gmina nie musi odprowadzać VAT. Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że nie działa w tym przypadku jako podatnik.

Polecany produkt: VAT w samorządach >>>

Problem dotyczy przypadków, gdy porzucony i nienadający się do użycia pojazd zajmuje drogę. Obowiązek jego utylizacji spoczywa na samorządach. Gmina musi odholować zawalidrogę, odstawić ją na specjalny parking, a następnie dowieźć na złomowisko, gdzie pojazd poddany zostanie recyklingowi. W 2015 r. z ulic Warszawy usunięto 2,2 tys. wraków. Do tej pory gminy płaciły VAT od każdego auta przekazanego na złom. Po ostatnim wyroku NSA będą mogły żądać zwrotu niesłusznie odprowadzonego podatku.
Dotychczas organy podatkowe twierdziły, że przekazując auta do recyklingu, gmina działa jako podatnik VAT i musi odprowadzić z tego tytułu 23 proc. podatku. Fiskusa nie przekonywała argumentacja samorządów, że w świetle art. 15 ust. 6 ustawy o VAT gminie przysługuje wyłączenie z opodatkowania. Przepis ten stanowi, że organy władzy publicznej nie płacą podatku w sytuacji, gdy realizują zadania, do których zostały powołane. Fiskus nie uznawał demontażu pojazdów za czynność o charakterze publicznoprawnym, której przysługiwałoby wyłączenie. Zdaniem organów dostawa pojazdów na złomowisko była czynnością cywilnoprawną.
Organy uważały też, że gmina nie może skorzystać ze zwolnienia przewidzianego w art. 43 ust. 1 pkt 2 ustawy o VAT. W brzmieniu od 1 stycznia 2014 r. przewiduje on preferencję dla dostaw towarów wykorzystywanych wyłącznie na cele działalności zwolnionej od podatku, jeżeli z tytułu ich nabycia, importu lub wytworzenia nie przysługiwało dokonującemu ich dostawy prawo odliczenia podatku. Fiskus argumentował, że gmina nie wykorzystuje pojazdów wyłącznie na cele działalności zwolnionej, bo złomowisko wypłaca jej pieniądze za oddane do recyklingu samochody.
Sądy zawieszały postępowania, czekając na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE (sprawa C-72/13, gmina Wrocław przeciwko ministrowi finansów). TSUE rozgraniczył wtedy, które czynności gminy mają charakter cywilnoprawny, a kiedy są przejawem wyłącznie władztwa publicznoprawnego. Do tego rozstrzygnięcia odwołał się Naczelny Sąd Administracyjny, uzasadniając motywy korzystnego dla gmin wyroku z 20 kwietnia 2016 r. (sygn. akt I FSK 1971/14).
– Kryterium cywilnoprawne sformułowane w art. 15 ust. 6 ustawy o VAT może być stosowane dopiero wtedy, gdy zostanie bez wątpienia ustalone, że spełnione jest kryterium działalności gospodarczej, określone w ust. 2 art. 15 – wyjaśnił sędzia Adam Bącal. Dodał, że na tę okoliczność zwrócił właśnie uwagę TSUE w wyroku w sprawie C-72/13.
Sędzia przyznał, że wykładania organów nie jest zgodna z metodyką sformułowaną w linii orzeczniczej TSUE. Tłumaczył, że aby objąć daną czynność systemem VAT, nie wystarczy, aby spełniała ona przesłanki dostawy towarów. Ważne jest, aby była ona dokonana w ramach czynności gospodarczych. Zdaniem sądu przekazanie samochodów do recyklingu nie może być uznawane za przejaw działalności gospodarczej, bo jest związane ze zwykłym wykonywaniem prawa własności. Sędzia za niezrozumiały uznał też argument, który organ podniósł w skardze kasacyjnej. Brzmiał on, że gmina nie nabywa mienia do majątku prywatnego, tylko do majątku związanego z działalnością gospodarczą, a zatem zbywając go, dokonuje dostawy towarów należących do jej przedsiębiorstwa. – Takie ustalenie wykracza ponad stan faktyczny sprawy – stwierdził Adam Bącal.
A organ musi się opierać na stanie faktycznym przedstawionym we wniosku o interpretację.
Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich nie kryje zadowolenia z rozstrzygnięcia sądu.
– W przypadku mocno zurbanizowanych gmin zdarzało się, że skala zjawiska była bardzo duża. W największych miastach corocznie takich samochodów bywa kilkadziesiąt. Ściąganie i recykling porzuconych pojazdów generowało często znaczące koszty, związane np. z wydobyciem wraku z jeziora, korzystaniem z drogiego, specjalistycznego sprzętu czy opłatami za holowanie lub strzeżony parking (część z nich zwracał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska), a budżety samorządów i tak są już mocno napięte. W tej sytuacji liczy się każda złotówka – wskazuje ekspert.