Prawo cywilne i podatkowe to dwie odmienne gałęzie prawa. Przenikają się wzajemnie, ale są oddzielnymi dziedzinami.
Kłopot pojawia się, gdy rozumienie pewnych reguł pod kątem cywilistycznym niekoniecznie musi być tożsame z rozumieniem podatkowym. Tak jest przy sprzedaży nieruchomości gruntowej i mieszkalnej w kontekście przekształceń własnościowych i zwolnień podatkowych. Tym bardziej jest to niezrozumiałe dla przeciętnego podatnika. Niejasność przepisów podatkowych, z dokładką przepisów cywilnych i wielości interpretacji, nie daje poczucia stałości. Ministerstwo Finansów powinno wydać interpretację ogólną, która by jednoznacznie określała zasady opodatkowania. W przeciwnym razie będzie jak z ulgą meldunkową. Niepotrzebne nerwy i ciąganie się po sądach.