Jeśli dziecko studiuje za granicą, to rodzice zostaną ukarani przez fiskusa. Jest to niesprawiedliwe i narusza zasadę równości podatników względem prawa. Argument, że tylko bogatych stać na kształcenie dzieci za granicą, w dobie zjednoczonej Europy nie jest przekonujący. Wychodzi na to, że wszystkie dzieci są nasze, ale nie wszystkie równo traktowane. Dobrze, że Unia Europejska, jak dobra matka, jest wyczulona na tego typu niestosowne zachowania.