To już czwarte takie rozstrzygnięcie. Wcześniej w taki sam sposób wypowiedział się WSA z Krakowa w wyroku z 27 maja 2025 r. (sygn. akt I SA/Kr 265/25), z Łodzi z 9 stycznia 2025 r. (sygn. akt I SA/Łd 713/24) i z Warszawie z 21 grudnia 2023 r. (sygn. akt III SA/Wa 1993/23). Wszystkie orzeczenia są jeszcze nieprawomocne.

– To pokazuje, że przepisy ustawy o PIT i CIT w zakresie ulgi na robotyzację są nieprecyzyjne. Dobrze więc, że sądy orzekają na korzyść większości podatników – podkreśla Michał Rodak, doradca podatkowy w Grant Thornton.

Ulga prorozwojowa

Przypomnijmy, że ulga na robotyzację została wprowadzona z początkiem 2022 r. Ma ona pomóc firmom w usprawnieniu produkcji przez zastosowanie fabrycznie nowych robotów przemysłowych, a także maszyn i urządzeń, w tym peryferyjnych, wymienionych w art. 38eb ust. 2 ustawy o CIT (i odpowiednio w art. 52jb ust. 2 ustawy o PIT).

Z przepisów wynika, że podatnik może odliczyć od podstawy opodatkowania „kwotę stanowiącą 50 proc. kosztów uzyskania przychodów poniesionych w roku podatkowym na robotyzację” (art. 15 ust. 6 ustawy o CIT i art. 22 ust. 8 ustawy o PIT). To odliczenie ma zastosowanie „do kosztów uzyskania przychodów poniesionych na robotyzację od początku roku podatkowego, który rozpoczął się w 2022 r., do końca roku podatkowego, który rozpoczął się w 2026 r.”.

Stanowisko resortu

Organy podatkowe uważają, że z preferencji należy korzystać wraz z dokonywaniem odpisów amortyzacyjnych, bo kosztem uzyskania przychodów są odpisy z tytułu zużycia środków trwałych (art. 15 ust. 6 ustawy o CIT i art. 22 ust. 8 ustawy o PIT). Roboty przemysłowe i urządzenia peryferyjne są środkami trwałymi, co wynika jednoznacznie np. z art. 38eb ust. 6 ustawy o CIT i art. 52jb ust. 6 ustawy o PIT. Od lat dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej zajmuje takie stanowisko. Potwierdza to np. interpretacja z 22 maja 2025 r. (sygn. 0111-KDIB2-1.4010.112.2025.2.AJ). To oznacza możliwość zaliczenia do podatkowych kosztów w sumie 150 proc. odpisów amortyzacyjnych od robotów przemysłowych oraz innych maszyn i urządzeń.

Taka wykładnia jest korzystna dla firm, które nowego robota przemysłowego kupiły przed 2022 r. i po 2021 r. go amortyzowały lub nadal amortyzują. Natomiast niekorzystna dla podatników, którzy nowego robota kupili po 2021 r., bo odliczeń (w ramach amortyzacji) mogą dokonywać tylko do 2026 r. Zasadniczo roboty przemysłowe amortyzuje się według stawki 18 proc., co oznacza, że trwa to 5,5 roku. Pokazujemy to na poniższym przykładzie.

Przykład

Podatnik w grudniu 2025 r. wprowadził do ewidencji środków trwałych fabrycznie nowego robota przemysłowego o wartości 500 tys. zł. Będzie on amortyzowany od początku 2026 r. (tj. począwszy od pierwszego miesiąca następującego po miesiącu, w którym został wprowadzony do ewidencji) metodą liniową w wysokości 18 proc. (489 Roboty przemysłowe). To oznacza, że roczny odpis amortyzacyjny będzie wynosił 90 tys. zł (500 tys. zł x 18 proc.).

W takim przypadku w ramach ulgi na robotyzację podatnik będzie mógł odliczyć za 2026 r. 45 tys. zł (tj. połowę z odpisu amortyzacyjnego, który wynosi 90 tys. zł).

Taką wykładnię potwierdzają interpretacje podatkowe i prawomocny wyrok WSA we Wrocławiu z 18 maja 2023 r. (sygn. akt I SA/Wr 947/22). Sąd nie miał wątpliwości, że „kosztem nabycia nie jest bezpośrednio kwota składająca się na cenę nabycia środków trwałych lub wartości niematerialnych i prawnych, ale odpisy amortyzacyjne dokonywane od wartości początkowej ww. składników majątku”.

Wykładnia większości WSA

Potem jednak zapadły cztery wyroki WSA, z których wynika, że prawidłowe jest potrącenie kosztów jednorazowo. Taka interpretacja jest korzystna właśnie dla podatników, którzy jeszcze do końca 2026 r. zakupiliby roboty przemysłowe. Podatnik z powyższego przykładu mógłby odliczyć w takiej sytuacji w ramach ulgi nie 45 tys. zł (w 2026 r.), ale jednorazowo 250 tys. zł (tj. połowę wartości zakupionego robota, która wynosiła 500 tys. zł).

W sprawie, którą rozstrzygał WSA w Poznaniu, dyrektor KIS odmówił możliwości jednorazowego odliczenia robota przemysłowego. Tę decyzję uchylił jednak sąd.

Na korzyść podatnika

WSA w Poznaniu stwierdził, że brak jest racjonalnych powodów, aby wbrew brzmieniu ustawy oraz wbrew celowi wprowadzenia ulgi na robotyzację ograniczać jej zastosowanie, odwołując się do przepisów o amortyzacji. Przypomniał, że wszelkiego rodzaju ulgi i zwolnienia podatkowe będące odstępstwem od zasady powszechności opodatkowania powinny być interpretowane ściśle, z wyłączeniem wykładni rozszerzającej. Podobnie jak zakazana jest wykładnia rozszerzająca wyjątków, tak też niedopuszczalna jest wykładnia, która prowadzi do ich zawężenia.

Jak podkreślił poznański WSA, w przepisach regulujących ulgę na robotyzację nie ma wskazań odnoszących się do sposobu zaliczenia w koszty uzyskania 50 proc. wydatków poniesionych w roku podatkowym na robotyzację.

„W szczególności brak wskazania, że należy dokonać rozliczenia ulgi poprzez zwiększenie odpisów amortyzacyjnych. Tym samym uznać należy, że organ postulując wbrew wykładni gramatycznej oraz celowościowej przepisów ustawy istnienie takiego wymogu, dokonał w tym zakresie, w sposób nieuprawniony, wykładni zawężającej przepisów regulujących omawianą ulgę” – wyjaśnił WSA. ©℗

OPINIA

Potrzebne są szersze zmiany w przepisach

ikona lupy />
Grzegorz Kuś, partner w PwC w zespole ulg i dotacji / Materiały prasowe

W mojej ocenie wyrok WSA w Poznaniu, jak i wcześniejsze trzy, to krok w dobrym kierunku. Podatnicy przy takich niejasnościach w przepisach powinni mieć prawo wyboru, czy korzystają z ulgi jednorazowo, czy w ślad za odpisami amortyzacyjnymi. Przepisy dotyczące ulgi na robotyzację wymagają jednak większych zmian ustawowych. Wskazane byłoby wydłużenie okresu, kiedy można z niej skorzystać, na czas po 2026 r., dopracowanie i rozbudowanie definicji robota przemysłowego, aby wyeliminować sprzeczne z celem regulacji spory z cyklu „robot do pakowania to nie robot przemysłowy” oraz dalsze uatrakcyjnienie inwestycji w automatyzację i robotyzację w Polsce.

orzecznictwo