Chodzi o to, od jakiej puli dochodów podatników PIT i CIT będą liczone wpływy samorządów. Ustawa z 1 października 2024 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego zakłada, że pod uwagę nie będą brane dochody zwolnione od podatku. W przyszłości mogą stracić na tym bogatsze samorządy, których wpływy będą przekraczać wyliczone potrzeby wydatkowe.
– Jeśli w konsekwencji zmian podatkowych spadną dochody mieszkańców, mechanizm zapisany w przepisach spowoduje wyrównanie gminom czy powiatom funduszy jedynie do poziomu wyliczonych potrzeb. Utracona przez nie nadwyżka nie będzie skompensowana. Ta grupa samorządów będzie miała dynamikę dochodów niższą, niż wynikałoby z zamożności mieszkańców – mówi Artur Goryszewski, skarbnik gminy Radzymin.
Zmiany podatkowe a nowy system
Z analizy wyliczeń przedstawionych przez Ministerstwo Finansów wynika, że na 2807 wszystkich jednostek samorządu 219 (niecałe 8 proc.) osiąga na tyle wysokie dochody, że nie będzie przysługiwać im subwencja.
Przypomnijmy, że od nowego roku samorządy nie będą już otrzymywać udziałów w podatkach PIT i CIT wpłaconych do budżetu państwa. Ich wpływy będą liczone jako kwoty odpowiadające dochodom podatników z ich terenu. Przykładowo do gmin będą wpływać kwoty odpowiadające 7 proc. dochodów podatników PIT i 1,6 proc. w przypadku CIT.
„Główną zaletą proponowanego rozwiązania jest to, że na dochody JST nie będą miały wpływu zmiany systemu podatkowego (m.in. żadne odliczenia od dochodu, wprowadzane ulgi i zwolnienia podatkowe czy podwyższenia kwoty wolnej od podatku)” – wskazywało MF w uzasadnieniu.
Samorządy, które wcześniej pozytywnie zaopiniowały nową ustawę, kwestionują jednak brzmienie art. 2. Definiuje on dochody podatników PIT i CIT, od których wysokości będą uzależnione wpływy gmin, powiatów czy województw. Zastrzega jednak, że nie uwzględnia się tych „wolnych (zwolnionych) od podatku”. Przedstawiciele Związku Powiatów Polskich (ZPP) i Związku Miast Polskich (ZMP) zarówno na etapie prac sejmowych, jak i w Senacie postulowali wykreślenie tego sformułowania albo wskazanie, że dotyczy ono wyłącznie dochodów zwolnionych w dniu wejścia w życie ustawy. To miałoby zagwarantować brak wpływu na budżety JST, np. zwiększenia kwoty wolnej od podatku w przyszłości. A w grze jest przecież wciąż jej podniesienie do 60 tys. zł – zapowiadane w ubiegłorocznej kampanii wyborczej.
„Zapisy te są więc sprzeczne z podstawowym założeniem projektu, które zostało uzgodnione między rządem a Stroną Samorządową jako punkt wyjścia do prac nad nową ustawą o dochodach JST” – wskazywał wprost ZMP w swoim stanowisku. Pod uwagę brano też wpisanie do ustawy stosownych rekompensat za zmniejszenie bazy dochodów, od których w przyszłości byłyby wyliczane lokalne budżety.
Ministerstwo Finansów, a za nim większość parlamentarna, nie zgodziło się na zmiany. „System ten w każdym kolejnym roku bazuje na tzw. przyroście dochodów podatkowych z PIT i CIT, i przyroście potrzeb wydatkowych, a co za tym idzie, w przypadku, gdyby teoretycznie pojawiły się takie ulgi i zwolnienia, to ta różnica zasypywana będzie każdorazowo subwencją ogólną” – argumentowała wiceszefowa resortu finansów Hanna Majszczyk podczas debaty w Senacie.
To się nie sprawdzi
W ocenie ekspertów i samorządowców ten mechanizm zapewnia uzupełnienie dochodów z subwencji, ale wyłącznie do wysokości potrzeb wydatkowych. Ewentualne straty mogą ponieść te jednostki, które wypracują dochody podatkowe przekraczające potrzeby. Do tego zresztą ma zachęcać nowy system – do ściągania podatników na swój teren.
– Wystarczy wyłączyć z podstawy opodatkowania jakiś strumień i w przyszłości dojdzie do wypłaszczenia różnic dochodowych między samorządami otrzymującymi jakąkolwiek subwencję a takimi, które na chwilę obecną są ponadprzeciętnie zamożne i subwencji nie otrzymują – podkreśla Artur Goryszewski.
Lokalni włodarze nie ukrywają, że obecnie najważniejsze było uchwalenie nowego systemu – zwiększającego ich dochody – na tyle szybko, aby mógł on zacząć obowiązywać już od 1 stycznia 2025 r. Problem nieuwzględnienia w przyszłości dochodów zwolnionych od podatku będzie jednak przedmiotem dalszych negocjacji z rządem.
– My ten postulat podtrzymujemy. To wcale nie oznacza, że nasza sytuacja ulega poprawie. Zwłaszcza jeśli zostanie zwiększona kwota wolna od podatku. Na subwencji skorzystają tylko ci, których dochody będą poniżej potrzeb wydatkowych. Wiadomo, że ta ustawa musi teraz wyjść, ale tę korektę zrobimy przy nowelizacji – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, czy w nowym systemie zmniejszenie dochodów samorządów, spowodowane np. zwiększeniem kwoty wolnej od podatku, będzie rekompensowane z subwencji wyłącznie do wysokości ich potrzeb wydatkowych, czy będzie uwzględniana również wcześniejsza – dodatnia – różnica między dochodami a tymi potrzebami. Do zamknięcia tego wydania nie otrzymaliśmy odpowiedzi. ©℗