W 2023 r. na utworzenie u siebie specjalnego funduszu inwestycyjnego zdecydowało się zaledwie 50 podatników. Odliczyli oni 87,5 mln zł – wynika z danych przekazanych DGP przez Ministerstwo Finansów.

Dla porównania rok wcześniej z tego rozwiązania skorzystało o połowę więcej podatników (75), ale w sumie odliczyli oni mniej, bo zaledwie 55 mln zł.

Największe zainteresowanie było w pierwszym roku jego funkcjonowania, tj. w 2021 r. Wtedy odpisów na wyodrębniony fundusz dokonało 387 podatników, w wysokości 29,5 mln zł (patrz: infografika).

Dane pokazują, że z roku na rok drastycznie spada zainteresowanie tą formą wsparcia.

Co innego wprowadzony w tym samym 2021 r. estoński CIT, czyli ryczałt od dochodów spółek (dla którego fundusz miał być alternatywą). Korzysta z niego coraz więcej podatników. O ile bowiem na koniec grudnia 2021 r. tę formę rozliczeń wybrało zaledwie 517 podatników, o tyle już w czerwcu br. było ich 17 790.

– Korzystanie z obu tych form obwarowane jest analogicznymi warunkami – przypomina Paweł Nocznicki, menedżer w Stone & Feather Tax Advisory Sp. z o.o.

Warunkiem jest m.in. to, aby:

■ przychody pasywne spółki (np. z wierzytelności, odsetek, poręczeń, gwarancji) wynosiły mniej niż 50 proc.,

■ spółka zatrudniała minimum trzech pracowników,

■ wspólnikami spółki były tylko osoby fizyczne,

■ spółka nie miała spółek zależnych ani certyfikatów funduszy inwestycyjnych.

Skąd ten spadek?

Oba rozwiązania, tj. zarówno fundusz, jak i estoński CIT, miały zachęcać przedsiębiorców do inwestowania. Dlaczego więc rośnie zainteresowanie jednym, a maleje drugim?

– Po części z powodu mniejszej elastyczności rozwiązania polegającego na utworzeniu specjalnego funduszu – odpowiada Paweł Nocznicki.

Wyjaśnia, że estoński CIT jest rozwiązaniem ogólnym – możliwym do zastosowania bez względu na sposób przeznaczenia wypracowanego zysku. Natomiast odpis na fundusz daje preferencje wyłącznie pod warunkiem realizacji celu inwestycyjnego.

– Jest to zatem rozwiązanie celowane, przeznaczone dla węższej grupy podatników, którzy takie plany inwestycyjne mają i mają pewność co do ich realizacji – podkreśla ekspert.

Dodaje, że atrakcyjność odpisu jest ograniczana także wymogiem zasilania funduszu inwestycyjnego własnymi środkami pieniężnymi.

– Nie jest to więc rozwiązanie dla podatników, którzy finansują swoją działalność inwestycyjną zobowiązaniami krótkoterminowymi (np. pożyczkami) lub pozyskiwanymi dotacjami oraz innymi formami wsparcia – mówi ekspert.

Jego zdaniem powód może być też inny, czysto prozaiczny – brak świadomości podatników co do istnienia tego rodzaju preferencji.

– Przepisy dotyczące estońskiego CIT są szeroko omawiane w mediach, a Ministerstwo Finansów prezentuje je jako swoje rewolucyjne i flagowe rozwiązanie. To również wpływa na częstość korzystania z niego przez podatników. Odpis natomiast nie był i nie jest szczególnie promowany przez resort – zauważa Paweł Nocznicki.

Dochodzi do tego konieczność stałego monitorowania tego, czy w wymaganym przez prawo okresie wszystkie warunki do otrzymania odpisu są spełnione.

– Dla wielu podatników może to być dodatkową i zbędną pracą, jeśli wziąć pod uwagę rosnące skomplikowanie przepisów i coraz większą liczbę obowiązków sprawozdawczych – mówi Bartosz Głowacki, doradca podatkowy i partner w MDDP.

Szybciej w kosztach

Przypomnijmy, że estoński CIT polega na odroczeniu zapłaty podatku dochodowego do momentu, aż wypracowany przez spółkę zysk zostanie wypłacony wspólnikom (dystrybuowany na ich rzecz).

Natomiast alternatywne rozwiązanie – specjalny fundusz inwestycyjny – polega na możliwości ujęcia w podatkowych kosztach odpisów na ten fundusz. Jego zaletą jest więc to, że kosztem uzyskania przychodów są odpisy na fundusz, a nie odpisy amortyzacyjne od środków trwałych kupionych za zgromadzone środki. Nie trzeba więc czekać, aż środek trwały zostanie kupiony i będzie gotowy do użytkowania.

Fundusz jest tworzony z zysku osiągniętego za poprzedni rok podatkowy i może być zasilany przez spółkę wyłącznie z własnych środków operacyjnych (art. 15 ust. 1hb ustawy o CIT).

Zgromadzone na wyodrębnionym rachunku środki muszą zostać wydane na cele inwestycyjne wskazane w art. 15 ust. 1hba ustawy o CIT, czyli na:

■ nabycie fabrycznie nowych środków trwałych lub wytworzenie środków trwałych,

■ opłaty ustalone w umowie leasingu zgodnie z art. 3 ust. 4 lub 6 ustawy o rachunkowości (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 120 ze zm.), z wyłączeniem umowy leasingu operacyjnego, w części stanowiącej spłatę wartości początkowej środków trwałych.

Przy czym chodzi o środki trwałe zaliczone do grup 3–8 Klasyfikacji Środków Trwałych z wyłączeniem: samochodów osobowych, środków transportu lotniczego, taboru pływającego oraz innych składników majątku, służących głównie celom osobistym wspólników spółki lub członków ich rodzin.

Przykładowo więc za wydatek na cele inwestycyjne może zostać uznany samochód osobowy będący fabrycznie nowym środkiem trwałym, który będzie wykorzystywany wyłącznie w działalności gospodarczej spółki (czyli nie będzie służył głównie celom osobistym wspólników spółki lub członków ich rodzin). Potwierdza to interpretacja dyrektora KIS wydana 19 stycznia 2024 r. (sygn. 0111-KDWB.4010.141.2023. 1.BB).

Zgromadzone w ten sposób środki muszą zostać wydane na nabycie lub wytworzenie środków trwałych nie później niż w kolejnym roku podatkowym, ewentualnie do trzech lat, jeżeli spółka złoży do urzędu skarbowego informację o planowanych inwestycjach i wskaże rok, w którym środki z funduszu zostaną przeznaczone na te cele.

Jeśli spółka nie wyda w odpowiedni sposób pieniędzy z funduszu, to musi zwiększyć wstecznie swój dochód do opodatkowania i zapłacić odsetki od zaległości podatkowych. Traci też prawo do dokonywania odpisów na fundusz inwestycyjny przez kolejne trzy lata.

Korzyści i ryzyka

Utworzenie specjalnego funduszu oznacza zatem sporo korzyści.

– Pozwala obniżyć podstawę opodatkowania przez zaliczenie do kosztów uzyskania przychodu środków (odpisu) przeznaczonych na określone cele inwestycyjne. Tym samym przyśpiesza amortyzację, ponieważ koszt nabycia środków trwałych jest ujmowany jednorazowo właśnie przez odpis na fundusz, czyli jeszcze przed zakupem środka trwałego – mówi Paweł Nocznicki.

Podkreśla, że dokonywanie odpisu nie wyklucza stosowania 9-proc. stawki CIT oraz korzystania z ulg na badania i rozwój czy IP BOX. Dzięki temu – zdaniem eksperta – to rozwiązanie może być w określonych okolicznościach nawet korzystniejsze od estońskiego CIT (bo ten sposób rozliczeń wyklucza wspomniane preferencje).

– Jeżeli jednak spółce nie uda się spełnić wymogów ze względu na zmieniające się warunki rynkowe (np. nie kupi ona środka trwałego w określonym terminie), to będzie musiała dopłacić podatek wraz z odsetkami – zwraca uwagę ekspert.

Brak zainteresowania

Nikłe zainteresowanie tym rozwiązaniem nie dziwi Bartosza Głowackiego. Jego zdaniem wynika to przede wszystkim ze sporej liczby wymogów stawianych podatnikom zamierzającym utworzyć u siebie specjalny fundusz inwestycyjny.

– W praktyce są to te same warunki co przy wyborze estońskiego CIT. Jest ich dużo i można przyjąć, że są wyśrubowane, a korzyść wynikająca z odpisu dyskusyjna. Nie dziwi więc, że większość podatników decyduje się na inne rozwiązanie i wybiera ryczałt od dochodów spółek – mówi ekspert.

Poza tym – jego zdaniem – nie każdy podatnik jest zainteresowany incydentalnym zwiększaniem kosztów uzyskania przychodów w miejsce równomiernie rozłożonej w czasie amortyzacji.

Ekspert zwraca też uwagę na to, że odpis na fundusz jest traktowany jak pomoc de minimis. Nie można więc korzystać z niego w nieograniczony sposób.

– Dokonanie odpisu może też wpływać na inną pomoc publiczną, o którą może zechcieć się ubiegać podatnik – zauważa ekspert.

Podkreśla, że co innego ryczałt od dochodów spółek – ten nie jest kwalifikowany jako forma pomocy publicznej. ©℗

Sama decyzja o wsparciu nie wyklucza dokonania odpisu

Podatnik, który ma decyzję o wsparciu (na podstawie art. 13 ustawy o wspieraniu nowych inwestycji, t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 459), może tworzyć specjalny fundusz inwestycyjny w okresie przejściowym, tj. między dniem otrzymania decyzji a datą zakończenia realizacji inwestycji – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji z 3 września 2024 r. (sygn. 0111-KDIB1-3.4010.328.2024.1.JKU).

Przypomnijmy, że zasadniczo podatnik, który otrzymał decyzję o wsparciu, najpierw realizuje inwestycje, a dopiero potem zaczyna osiągać dochody zwolnione z podatku. Zwolnienie ma zastosowanie dopiero od pierwszego dnia miesiąca, w którym upływa termin realizacji inwestycji.

Wątpliwość powstała, ponieważ specjalnego funduszu inwestycyjnego nie mogą tworzyć podatnicy osiągający dochody zwolnione z podatku na podstawie decyzji o wsparciu (art. 28k ust. 1 pkt 3 ustawy o CIT w związku z art. 15 ust. 1hb). Takie samo ograniczenie dotyczy estońskiego CIT.

Pierwotnie organy podatkowe uważały, że już samo otrzymanie decyzji o wsparciu uniemożliwia stosowanie preferencji, tj. korzystania ze specjalnego funduszu czy estońskiego CIT. Tak wynikało np. z interpretacji z 11 września 2023 r. (0111-KDIB1-3.4010.392.2022.1.JG), która dotyczyła estońskiego CIT. Została ona uchylona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy wyrokiem z 6 lutego 2024 r. (I SA/Bd 622/23). Orzeczenie jest nieprawomocne.

W najnowszej interpretacji dyrektor KIS przedstawił już stanowisko korzystne dla spółki. ©℗

ikona lupy />
Specjalny fundusz i estoński CIT / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe