Rada Ministrów ma dziś rozpatrzyć projekt nowelizacji zmierzający do wprowadzenia kasowego PIT od 1 stycznia 2024 r.

Przypomnijmy, że kasowy PIT to rozwiązanie, dzięki któremu niektórzy przedsiębiorcy będą mogli rozliczać się z podatku dochodowego dopiero wtedy, gdy otrzymają należność od odbiorcy towarów lub usług, a nie jak obecnie – w momencie wystawienia faktury.

Jeżeli jednak po upływie dwóch lat (licząc od końca roku kalendarzowego, w którym zostały wystawione faktura, rachunek lub została zawarta umowa) podatnik wciąż nie dostanie zapłaty od kontrahenta, to i tak będzie musiał wykazać przychód z działalności gospodarczej.

Projekt zakłada, że z metody kasowej będą mogli korzystać przedsiębiorcy prowadzący samodzielnie działalność gospodarczą, jeżeli ich przychody w roku poprzednim nie przekroczyły 250 tys. euro, oraz podatnicy rozpoczynający biznes. Nie będzie ona dostępna dla podmiotów prowadzących księgi rachunkowe.

Przedsiębiorcy będą mogli wybrać kasowy PIT niezależnie od tego, czy będą rozliczać się z fiskusem według skali podatkowej, według liniowej stawki 19 proc., 5-proc. PIT (ulga IP BOX) czy ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych.

Jeżeli się na to zdecydują (składając oświadczenie do 20 lutego), to zarówno przychody, jak i koszty ich uzyskania będą rozpoznawać kasowo. Metoda ta będzie jednak zastrzeżona tylko dla transakcji między przedsiębiorcami (B2B), a nie przy sprzedaży na rzecz konsumentów.

Od początku taki kształt projektu budził kontrowersje

Postulowano, żeby z kasowego PIT mogły też korzystać spółki osobowe oraz samodzielni przedsiębiorcy, którzy prowadzą księgi rachunkowe. Wskazywano też, że limit przychodów 250 tys. euro jest zbyt niski, a korzystanie z nowej metody będzie zbyt skomplikowane dla najmniejszych przedsiębiorców i przez to kosztowne (biura rachunkowe będą kazały sobie słono płacić za takie rozliczenia). Wszystkie te uwagi zostały odrzucone i kluczowe założenia projektu pozostały bez zmian. Ministerstwo Finansów podkreślało, że kasowy PIT będzie dobrowolny, a wybierając go, podatnicy będą się kierować m.in. względami ekonomicznymi. ©℗