Od 2024 r. limit zwolnień dla świadczeń z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych znów wynosi 1 tys. zł, a nie – jak było w czasie pandemii – 2 tys. zł. Natomiast Ministerstwo Finansów nie planuje zmian w tym zakresie. Poinformował o tym Jarosław Szatański, dyrektor departamentu podatków dochodowych w MF, w odpowiedzi na petycję skierowaną do resortu.

Przypomnijmy, że wyższy limit (2 tys. zł) został wprowadzony od 2020 r. na czas pandemii COVID-19. Wygasł dopiero z końcem 2023 r., czyli roku następującego po roku, w którym odwołano stan epidemii ogłoszony z powodu COVID-19 (art. 52l pkt 3 ustawy o PIT). Stan epidemii został odwołany w Polsce 16 maja 2022 r. (rozporządzenie ministra zdrowia z 12 maja 2022 r., Dz.U. poz. 1027).

Chodzi o zwolnienie dotyczące świadczeń rzeczowych (do których nie zalicza się bonów, talonów bądź innych znaków) i pieniężnych finansowanych z ZFŚS (art. 21 ust. 1 pkt 67). Obecnie po przekroczeniu limitu 1 tys. zł płatnik (pracodawca) musi naliczyć podatek dochodowy, pamiętając o tym, że wysokość świadczeń z ZFŚS powinna być uzależniona od sytuacji życiowej, rodzinnej i materialnej osoby uprawnionej do korzystania z tego rodzaju pomocy.

Z petycją o zmiany w tym zakresie wystąpiła podatniczka, która wskazywała, że konsekwencje niższego limitu dotykają najmniej zarabiających. Dyrektor Szatański przypomniał, że od samego początku było wiadome, że limit zwolnienia w wysokości 2 tys. zł został wprowadzony tylko czasowo. Podkreślił też, że podatek od nadwyżki ponad 1 tys. zł (tj. ponad obecny limit) należy rozpatrywać z uwzględnieniem zmian wprowadzonych od 2022 r. Mowa tu głównie o podwyższonej do 30 tys. zł kwocie wolnej od PIT i o obniżeniu z 17 proc. do 12 proc. dolnej stawki skali podatkowej. Oznacza to, jak wyjaśnił Jarosław Szatański, że jeżeli roczne dochody podatniczki za 2024 r. nie przekroczą 30 tys. zł, to pomimo powrotu od 2024 r. limitu zwolnienia do poziomu 1 tys. zł, nie zapłaci ona PIT. Natomiast jeżeli jej roczne dochody zmieszczą się w pierwszym przedziale skali podatkowej (nie przekroczą 120 tys. zł), od nadwyżki ponad 1 tys. zł zapłaci podatek w wysokości nie wyższej niż 12 proc. Dyrektor Szatański przyznał więc, że resort nie planuje zmian w tym zakresie. ©℗