Podatek od rejestracji auta oraz podatek od posiadania samochodu to dwie różne kwestie, które w ostatnim czasie są bardzo często omawiane w przestrzeni publicznej. Dodatkowe opłaty bowiem stanowią kamienie milowe, a to ma związek z KPO. Jak to będzie wyglądać w najbliższym czasie?
Pierwszy kamień milowy dotyczy wprowadzenia opłaty rejestracyjnej od samochodów, gdzie będzie obowiązywała zasada – kto zanieczyszcza ten płaci. Ma obejmować zarówno samochody z silnikiem diesla, jak i te benzynowe. Drugi warunek to podatek od posiadania auta. Tutaj również rodzaj silnika spalinowego nie ma znaczenia.
Kiedy przepisy wejdą w życie?
Docelowo, pierwszy z podatków miałby zacząć obowiązywać już w 2024 roku. Drugi natomiast byłby wprowadzony w II kwartale 2026. Kiedy nowe zasady zaczną obowiązywać faktycznie? Dokładnie nie wiadomo, jednak pewne jest, że w Ministerstwie Klimatu i Środowiska trwają prace nad tymi podatkami.
Ile zapłacą posiadacze samochodów?
Wysokość opłaty miałaby być uzależniona od poziomu emisji CO2 lub NOx. Miałoby to przyczynić się do ograniczenia emisji pochodzących z transportu. Jak podaje portal dziennik.pl, „resort środowiska zapowiada, że nowe rozwiązanie finansowe pozostałaby na tym co obecnie poziomie (lub było niższe), dla aut spełniających normę Euro 4 i wyżej, czyli w przypadku modeli wyprodukowanych od 2006 roku i młodszych. Stanowią one obecnie 90 proc. pierwszych rejestracji w Polsce”.
Opłata (która stanowiłaby część akcyzy) dla starszych aut byłaby wyższa. Jej celem jest zablokowanie zakupu aut spalinowych spełniających normy Euro 3 oraz niższe. Ponadto opłata ta miałby obowiązywać tylko w przypadku pierwszej rejestracji w kraju i nie obejmowałaby tych, które w Polsce są już zarejestrowane.
Podatek od posiadania samochodu
Polska zobowiązała się do wypełnienia tego obowiązku w ranach KPO. Jednak resort wystąpił do Komisji Europejskiej o usunięcie tej reformy. Na razie oczekuje na stanowisko KE. Polska jest jednym z niewielu krajów, który takiego podatku jeszcze nie wprowadził. Tam gdzie takowy został już wprowadzony, to w przypadku aut elektrycznych jest on symboliczny, natomiast posiadacze samochodów spalinowych to koszt rzędu 400 euro. Najwięcej podatku płacą posiadacze SUV-ów.
Najwyższą stawkę podatku od samochodu narzuciła swoim obywatelom Belgia, gdzie posiadając SUV-a muszą oni zapłacić 1280 euro. Przeciwieństwem są Węgry, ponieważ tam za podobny samochód należy zapłacić „tylko” 99 euro. Przeciętna osobówka to dla Węgrów koszt 58 euro rocznie. Finowie płacą najwięcej za auta elektryczne – 288 euro.