Stowarzyszenie pożytku publicznego, które okazjonalnie sprzedaje po minimalnej cenie wyroby wykonane przez swoich członków, by przeznaczyć zebrane pieniądze na działalność statutową, nie prowadzi w tym zakresie działalności gospodarczej – potwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej.

Pytanie zadało stowarzyszenie harcerskie, które zgodnie ze swoim statutem zajmuje się działalnością wychowawczą, edukacyjną i oświatową wśród dzieci i młodzieży. Wspiera też rodziny i system pieczy zastępczej, działa na rzecz integracji i reintegracji zawodowej osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, zajmuje się podtrzymywaniem i upowszechnianiem tradycji narodowej, wspomaga mniejszości narodowe i etniczne.

W ramach działalności statutowej harcerze chcieliby wytwarzać rękodzieło, np. kartki świąteczne i okolicznościowe, ozdoby świąteczne, wyroby plastyczne, słodycze, wypieki, kompozycje i stroiki z gałęzi, wyroby ze sznurka, włóczki i koralików, opaski, chustki, czapki, serwetki.

Stowarzyszenie zapewniło, że sprzedaż nie będzie prowadzona w sposób ciągły, będzie miała charakter okazjonalny, akcyjny, przy okazji różnego rodzaju świąt lub jubileuszy jednostek harcerskich. Będzie raczej stacjonarna (podczas festynów, kiermaszy itp.), a przez internet będzie sporadyczna.

Cena sprzedaży będzie na poziomie minimalnym, będzie pokrywać koszty materiałów i minimalną ewentualną nadwyżkę stanowiącą symboliczne odzwierciedlenie pracy wolontariuszy. Doliczane będą koszty dostarczenia wyrobu. Jeżeli natomiast kupujący zechce, to będzie mógł z własnej woli zapłacić więcej.

Za każdy razem – jak zapewniło stowarzyszenie – kupujący będzie informowany, że dochód ze sprzedaży zostanie przeznaczony na cele statutowe.

Stowarzyszenie było zdania, że taka sprzedaż nie będzie typową działalnością gospodarczą. Argumentowało, że wyroby będą miały znikomą wartość ekonomiczną i w praktyce można je traktować jako „cegiełki” wręczane w zamian za darowiznę. Będą one miały dla kupującego raczej wartość emocjonalną, sentymentalną, pamiątkową – przekonywało.

Przywołało też pisma ministra rozwoju i finansów z 14 czerwca 2017 r. (sygn. PTI.054.25.2017.ALX.344) i z 9 marca 2017 r. (PT3.054.1.2017.LBE.96). Minister wyjaśnił w nich, że sprzedaż prac wytworzonych w ramach terapii zajęciowej nie jest odpłatną dostawą towarów, bo z perspektywy ich nabywcy zakup jest wyłącznie „specyficzną formą udzielenia pomocy polegającej na przekazaniu zadeklarowanej kwoty na cele podopiecznych”.

Dyrektor KIS uznał podobnie. Przyznał, że kwoty płacone przez kupujących nie będą konsekwencją opodatkowanej dostawy. Przemawia za tym m.in. to, że cena towaru będzie ustalana na poziomie dalekim od realiów rynkowych, dochód ze sprzedaży będzie każdorazowo przeznaczany na cele statutowe stowarzyszenia, a kupujący będzie mógł zadecydować o przekazaniu wyższej kwoty.

Wprawdzie cena za wyrób może przewyższać faktycznie poniesione koszty, ale nie można przyjąć, że będzie ona wynagrodzeniem za dostawę towarów, ponieważ to darczyńca (kupujący) decyduje ostatecznie o wartości kupowanego wyrobu (może według własnego uznania zapłacić więcej) – uzasadnił dyrektor KIS.©℗