Członek zarządu spółki kapitałowej, który nie działa we własnym imieniu i na własny rachunek oraz nie ponosi ryzyka gospodarczego związanego ze świadczonymi usługami, nie prowadzi samodzielnej działalności gospodarczej, a więc nie płaci VAT od swojego wynagrodzenia – orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE.

Wyrok dotyczył wprawdzie członka zarządu luksemburskiej spółki, ale ze względu na harmonizację przepisów o VAT w całej Unii Europejskiej ma znaczenie także dla polskich menedżerów.

Chodziło o członka zarządu kilku spółek akcyjnych, odpowiedzialnego m.in. za wybór kierownictwa operacyjnego, przyjmowanie sprawozdań od kadry kierowniczej, omawianie strategii działania, rozwiązywanie problemów związanych z rozliczeniami spółek i podmiotów zależnych. W razie konieczności uczestniczył on też w pracach dotyczących sprawozdań finansowych spółek oraz opracowywaniu propozycji na zgromadzenia akcjonariuszy.

Jego wynagrodzenie było niekiedy ustalane jako procent od zysku, a w pozostałych przypadkach była to stała zryczałtowana kwota.

Czy to przedsiębiorca?

Luksemburski fiskus uznał, że menedżer prowadzi samodzielną, zorganizowaną działalność gospodarczą, więc powinien płacić VAT od wynagrodzenia. On sam był innego zdania, a spór z fiskusem trafił aż na wokandę luksemburskiego sądu okręgowego.

Sąd zawiesił postępowanie i spytał TSUE, kto ma rację. Jego wątpliwości dotyczyły m.in. tego, czy istnieje bezpośredni związek między usługą a wynagrodzeniem menedżera i czy rzeczywiście odzwierciedla ono wartość świadczonej usługi.

Sąd zwrócił też uwagę na to, że członek zarządu nie podpisał ze spółkami umowy o pracę ani żadnej innej zakładającej podporządkowanie usługodawcy. To wykluczałoby opodatkowanie na podstawie art. 10 unijnej dyrektywy VAT.

Nie działał samodzielnie

W odpowiedzi TSUE wyjaśnił, że kluczowe jest to, czy menedżer wykonuje działalność we własnym imieniu, na własny rachunek, własną odpowiedzialność i czy ponosi w związku z tym ryzyko gospodarcze.

W tym wypadku warunki te nie były spełnione, bo obowiązujący podział obowiązków między członkami zarządu a spółką można uznać za podobny do tego, który wiąże pracownika i pracodawcę – stwierdził trybunał.

Zwrócił uwagę na to, że w tej sprawie menedżer nie ponosi też ryzyka gospodarczego swoich działań. Wnosi on swoją wiedzę fachową i know-how do zarządu spółek i bierze udział w głosowaniach zarządu, ale ryzyko związane z efektami jego decyzji ponosi spółka.

Dodatkowym argumentem było to, że członkowie zarządów nie przyjmują na siebie żadnych osobistych zobowiązań za długi spółek.

TSUE orzekł więc, że działalność członka zarządu nie jest prowadzona samodzielnie w rozumieniu art. 9 ust. 1 dyrektywy VAT, jeżeli nie działa on we własnym imieniu ani na własną odpowiedzialność i nie ponosi ryzyka gospodarczego związanego ze swoją działalnością, nawet gdyby swobodnie organizował on sposób wykonywania swojej pracy i nie był podporządkowany hierarchicznie.

Wynagrodzenie nie było problemem

Trybunał dodał, że menedżer mógłby być podatnikiem VAT nawet w sytuacji, gdy otrzymuje procentowe wynagrodzenie, uzależnione od zysku, bądź w stałej, zryczałtowanej wysokości. W tym drugim przypadku takie wynagrodzenie, mimo że jest przewidywalne, odzwierciedla wartość świadczonej usługi, co potwierdzają wyroki TSUE z 22 lutego 2018 r. (C-182/17) i z 13 czerwca 2019 r. (C-420/18).

Jeżeli z kolei wynagrodzenie zależy od zysku (który nie zawsze musi się pojawić lub może być niewielki), to należy zbadać, czy walne zgromadzenie akcjonariuszy może na podstawie innych czynników przyznać wynagrodzenie odpowiadające wykonanej usłudze – zalecił krajowym sądom TSUE.©℗

orzecznictwo