To, że żona miała dostęp do wspólnego małżeńskiego konta bankowego i do historii przelewów oraz mogła swobodnie dysponować zgromadzonymi na nim pieniędzmi, nie oznacza jeszcze, że uczestniczyła w popełnieniu oszustwa w VAT – orzekł Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie.

Sąd przypomniał, że oszustwo podatkowe jest przestępstwem umyślnym i może zostać popełnione z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym. Ten drugi polega na tym, że sprawca, przewidując popełnienie przestępstwa, na to się godzi.

Wyrok jest prawomocny, zapadł w sierpniu br., ale dopiero teraz opublikowano jego uzasadnienie.

W tej sprawie już sąd rejonowy wykluczył zamiar bezpośredni w działaniu oskarżonej. Przypisał jej natomiast zamiar ewentualny i dlatego uznał ją za winną oszustwa podatkowego, czyli przestępstwa ściganego na podstawie art. 56 par. 1 kodeksu karnego skarbowego.

Wyłudzanie VAT

Oskarżona jest Rosjanką, pracowała w spółce kontrolowanej przez męża, która rzekomo pośredniczyła w sprzedaży komponentów paliwowych. Same dostawy przebiegały od wytwórcy komponentów do finalnego odbiorcy.

Organy podatkowe ustaliły, że dostawy miały na celu wyłudzanie VAT naliczonego.

Badając aspekt podatku dochodowego, zarzuciły mężowi oskarżonej, że rozliczając się wspólnie z żoną, podał nieprawdę w zeznaniu rocznym PIT-37, bo nie ujawnił przychodów na kwotę sięgającą prawie 23,4 mln zł. W tej drugiej sprawie – nieujawnionych źródeł przychodów – WSA w Warszawie prawomocnie oddalił skargę obojga małżonków (sygn. akt III SA/WA 430/17).

Przewidywała i godziła się

Ani dowody, ani przesłuchania świadków nie wykazały, aby żona uczestniczyła w wystawianiu fikcyjnych faktur. Niewątpliwie była zatrudniona w spółce kontrolowanej przez męża, bo znała język rosyjski, a to ułatwiało spółce kontakt z kontrahentami ze Wschodu.

Sąd rejonowy uznał jednak, że kobieta przewidywała i godziła się na to, iż pieniądze wpływające na ich wspólny z mężem rachunek bankowy są przychodami męża z nielegalnej działalności związanej z wyłudzaniem VAT.

Z historii przelewów wynikało, że mąż przelewał pieniądze ze swojego konta bankowego. Dostawał je od spółek, które – jak wykazało dochodzenie – nie prowadziły realnie działalności gospodarczej, były założone po to, by generować podatek naliczony, dzięki któremu spółka mogła występować o zwroty VAT z urzędu skarbowego. Część otrzymanych pieniędzy wypłacał w gotówce, część przelewał na wspólny małżeński rachunek.

Marne poszlaki, brak dowodów

Kobieta wiedziała, że pieniądze pochodzą ze spółki kontrolowanej przez męża, ale – jak twierdziła – nie miała pojęcia, że ich źródłem może być nielegalna działalność.

W tej sprawie były poszlaki wskazujące na udział oskarżonej. „Poszlaki te nie tworzą jednak zamkniętego łańcucha prowadzącego do jednoznacznego wniosku o winie oskarżonej” – orzekł sąd okręgowy.

Dodał, że również z dowodów i zeznań świadków nie wynikało, aby świadomie uczestniczyła ona w procederze wyłudzania VAT.

Musi być zamiar

Sąd przypomniał, że przestępstwo oszustwa podatkowego jest przestępstwem umyślnym i może zostać popełnione z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym. W tej sprawie już sąd I instancji wykluczył zamiar bezpośredni w działaniu oskarżonej.

Sąd odwoławczy – w przeciwieństwie do sądu I instancji – doszedł do wniosku, że oskarżonej nie da się też przypisać zamiaru ewentualnego. Nie pozwalają na to ani materiał dowodowy, ani poszlaki – stwierdził SO i wyjaśnił: „Przypisując przestępstwo oszustwa podatkowego, należy udowodnić, że oskarżona co najmniej przewidywała i godziła się na to, że pieniądze wpływające na wspólne konto z oskarżonym w banku (...) stanowiły nieujawnione przychody jej męża, czyli pochodziły z nielegalnej działalności pozorowanej sprzedaży komponentów paliwowych”.

Sąd dodał, że co prawda wyrok WSA w Warszawie w sprawie nieujawnionych źródeł przychodów dotyczył obojga oskarżonych, ale samo to – jak podkreślił SO – nie pozwala na przypisanie oskarżonej czynu polegającego na oszustwie podatkowym.

„Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na przypisane oskarżonej działania w zamiarze ewentualnym co do wiedzy, iż pieniądze wpływające na wspólne konto (...) stanowiły przychody z nieujawnionych źródeł” – orzekł SO. Dlatego zmienił wyrok sądu I instancji i uniewinnił oskarżoną. ©℗

orzecznictwo