Projekt ustawy o biegłych rewidentach i ich samorządzie zaostrza przepisy dotyczące niezależności audytorów. Przez pięć lat nie będzie można badać firmy, która dostarczy 20 proc. przychodu audytora z badania. Dla co najmniej 1254 małych spółek audytorskich oznacza to coroczną utratę dotychczasowych klientów.
ANALIZA
Na wczorajszym posiedzeniu rząd miał rozpatrzyć nowe przepisy o biegłych rewidentach i ich samorządzie, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym. Projekt został jednak zdjęty z porządku obrad, ponieważ zostaną jeszcze wniesione do niego poprawki.
Projekt niewątpliwie wymaga zmian. Może się okazać, że 65 proc. spółek audytorskich nie będzie mogło badać swoich klientów więcej niż raz na pięć lat.
Taki scenariusz będzie realny, jeżeli wejdą w życie propozycje Ministerstwa Finansów zamieszczone w projekcie ustawy o biegłych rewidentów i ich samorządzie, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym z 6 października 2008 r.
Zgodnie z art. 56 ust. 3 tego projektu niezależność biegłego rewidenta nie będzie zachowana, jeżeli chociażby w jednym roku, w ciągu ostatnich pięciu lat, uzyskał on co najmniej 20 proc. przychodu rocznego z tytułu świadczenia usług na rzecz jednostki, w której wykonał czynności rewizji finansowej, lub jednostki z nią powiązanej. Obecnie przepis ten funkcjonuje w ustawie o rachunkowości i określa ten wskaźnik jako 50 proc. przychodów.

Badanie po pięciu latach

Według Władysława Fałowskiego, skarbnika Krajowej Rady Biegłych Rewidentów, zmiana będzie bardzo dotkliwa dla małych firm audytorskich, które w roku przeprowadzają po kilka badań. Nowy przepis zmusi je do corocznej zmiany większości badanych jednostek, w szczególności jeżeli poza badaniem nie prowadzą na większą skalę innej działalności.
- Ponowne badanie jednostki będzie możliwe dopiero po pięciu latach - podkreśla nasz rozmówca.
Dodaje, że zmiana dotknie także np. biegłych rewidentów emerytów, którzy przeprowadzają jedno, dwa lub trzy badania na podstawie umowy cywilnoprawnej. Ekspert uważa również, że dla podmiotów audytorskich może stać się ryzykowne składanie ofert na badanie. Może się bowiem okazać, że wskaźnik zostanie przekroczony, ponieważ podmiot będzie np. musiał odstąpić od badania.
Władysław Fałowski wskazuje również, że wskaźnik 20 proc. można uznać za uzasadniony, ale tylko w odniesieniu do przychodów ze świadczenia usług dla jednostek interesu publicznego (katalog takich jednostek zawiera art. 2 pkt 4 projektu). Są to przykładowo banki, spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, zakłady ubezpieczeń, instytucje pieniądza elektronicznego, otwarte fundusze emerytalne, otwarte fundusze inwestycyjne.

Konieczna zmiana limitu

Z kolei Ewa Sobińska, prezes zarządu ABES Audyt, dodaje, że nowy przepis może spowodować, że małe i średnie firmy audytorskie nie będą mogły badać większych podmiotów, ponieważ wynagrodzenie jednorazowo będzie przekraczać 20 proc. ich przychodów.
Pierwotna wersja projektu ustawy o biegłych rewidentach określała tę wielkość na 50 proc., tak jak jest w dotychczasowych przepisach. Pozwalało to mniejszym firmom na rozwój i większą elastyczność w przyjmowaniu zleceń.

Trzeba zachować niezależność

Ekspert zwraca również uwagę na kodeks etyki zawodowych księgowych IFAC (Międzynarodowa Federacja Księgowych).
- Określa on niezależność jako niezależność umysłu i niezależność wizerunku, która pozwala na wyrażenie opinii bez ulegania wpływom zniekształcającym zawodowy osąd i na unikaniu faktów i okoliczności, które są na tyle znaczące, że strona trzecia wyciągnęłaby wniosek, że niezależność została naruszona - tłumaczy nasza rozmówczyni.
Kodeks kładzie duży nacisk na identyfikowanie zagrożeń niezależności, oceny ich znaczenia i zastosowania zabezpieczeń.
- Nadmierna zależność od łącznych wynagrodzeń otrzymywanych od jednostki pozbawia biegłego rewidenta niezależności, gdy stanowi dużą część przychodów firmy audytorskiej - wyjaśnia Ewa Sobińska.
Kodeks nie określa procentowo tej wielkości, zwracając dużą uwagę na zastosowanie zabezpieczeń, takich jak procedury i polityki monitorujące i wprowadzające kontrolę jakości.
Dariusz Petryka, biegły rewident, właściciel firmy E-accounting podkreśla natomiast, że takie zaostrzenie progu nie jest wymagane dyrektywami ani rekomendacjami UE. Spowoduje natomiast, że wiele małych firm audytorskich, zwłaszcza tych jednoosobowych, będzie musiało pogodzić się z utratą większych klientów na rzecz wielkich graczy rynku usług audytorskich.
Projekt ustawy o biegłych rewidentach i ich samorządzie zaostrza przepisy dotyczące niezależności audytorów. Przez pięć lat nie będzie można badać firmy, która dostarczy 20 proc. przychodu audytora z badania. Dla co najmniej 1254 małych spółek audytorskich oznacza to coroczną utratę dotychczasowych klientów. / ST