Jeżeli samochód osobowy został zarejestrowany czasowo w Polsce wyłącznie w celu wywiezienia go za granicę, a nigdy nie był użytkowany na terenie naszego kraju, to firma, która nim obraca, powinna móc odzyskać podatek akcyzowy.
Tak orzekł 26 lipca br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu (sygn. akt III SA/Po 882/21). Stwierdził, że nie zmienia tego wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 17 maja 2023 r. (C-105/22). W tamtej sprawie bowiem – jak podkreślił poznański sąd – przerwa między zarejestrowaniem auta w Polsce a jego wywozem za granicę (do Norwegii) wyniosła około siedmiu miesięcy.
Natomiast w sprawie rozpatrzonej przez Wojewódzki Sąd Administracyjny samochody zostały zarejestrowane w Polsce 6 i 8 listopada, a wywiezione za granicę już 13 i 15 listopada tego samego roku.
Poznański sąd nakazał fiskusowi wziąć tę różnicę pod uwagę. Skarbówka zapewne postąpi inaczej – złoży skargę kasacyjną, więc ostatecznie sporną sprawę rozstrzygnie Naczelny Sąd Administracyjny. Jedno jest pewne – reeksporterzy jeszcze nie przegrali.
Jest różnica
Na ten sam aspekt sprawy co poznański WSA zwrócił uwagę Sławomir Pilarczyk, starszy menedżer w Crido, komentując majowy wyrok unijnego trybunału.
– Wyrok TSUE zapadł w konkretnym stanie faktycznym, który nie dotyczy sytuacji, w których pojazdy zostały najpierw zarejestrowane, a następnie sprzedane za granicę Polski, a pomiędzy tymi zdarzeniami nie doszło do faktycznego wykorzystania tych pojazdów na terytorium kraju – podkreślał ekspert.
Dlatego uważał, że wyrok unijnego trybunału nie powinien wpłynąć negatywnie na linię orzeczniczą polskich sądów administracyjnych.
– Linia ta kształtuje się korzystnie, bo potwierdza, że tylko faktyczne wykorzystanie samochodu w kraju wyklucza zwrot akcyzy w przypadku sprzedaży go za granicę – argumentował Sławomir Pilarczyk.
Skąd ta niepewność
Wątpliwości powstały jednak na tle pkt 44 uzasadnienia wyroku unijnego trybunału. TSUE stwierdził w nim, że jeżeli importer, niezależnie od tego, czy jest osobą fizyczną, czy handlowcem, decyduje się na przywóz pojazdu z zagranicy i związaną z tym rejestrację w Polsce, to jego ewentualne intencje dotyczące późniejszego użytkowania pojazdu są pozbawione znaczenia dla opodatkowania akcyzą oraz – w przypadku powrotnego wywozu – odmowy zwrotu zapłaconego podatku.
W świetle tego wywodu uprawnione stały się przypuszczenia, że wyrok TSUE może przekreślić szanse na zwrot akcyzy od wywiezionych za granicę samochodów. Takiego zdania była część ekspertów cytowanych przez nas w artykule „Kto handluje zagranicznymi autami, nie odzyska akcyzy” (DGP nr 95/2023).
Okazuje się jednak, że nic nie jest jeszcze przesądzone.
O co te spory
Chodzi o art. 107 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym. Zgodnie z tym przepisem, kto nabył prawo rozporządzania jak właściciel samochodem osobowym niezarejestrowanym wcześniej na terytorium Polski (zgodnie z przepisami o ruchu drogowym), a dokonuje jego eksportu lub dostawy wewnątrzwspólnotowej, ma prawo do zwrotu akcyzy zapłaconej wcześniej przy wewnątrzwspólnotowym nabyciu tego pojazdu.
Naczelnicy urzędów skarbowych odmawiają jednak zwrotu akcyz, bo uważają, że wyklucza go wszelka wcześniejsza rejestracja auta.
Odmowa zwrotu
Jedną z takich spraw rozpatrzył właśnie poznański WSA. Dotyczyła ona przedsiębiorcy, któremu naczelnik urzędu skarbowego odmówił zwrotu akcyzy zapłaconej w związku z wewnątrzwspólnotowym nabyciem samochodów. Przedsiębiorca uważał, że powinien odzyskać podatek, bo – jak argumentował – auta te nigdy nie były użytkowane na terenie Polski, od razu zostały wywiezione za granicę. Nie doszło więc do konsumpcji, a tylko w takiej sytuacji – jak podkreślił – ma miejsce opodatkowanie akcyzą. Głównymi cechami tego podatku są bowiem jednofazowość oraz związek z konsumpcją wyrobów akcyzowych – wskazywał przedsiębiorca.
Tłumaczył, że musiał zarejestrować te samochody w Polsce, bo tego wymaga prawo. Była to jednak rejestracja czasowa (wywozowa), wyłącznie w celu wywozu pojazdów za granicę, zgodnie z art. 74 ust. 2 pkt 2 lit. a prawa o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1047 ze zm.). Podkreślił, że przy rejestracji wywozowej właściciel pojazdu nie otrzymuje dowodu rejestracyjnego, a więc nie ma też mowy o dopuszczeniu pojazdu do ruchu.
Dyrektor izby administracji skarbowej utrzymał jednak decyzję naczelnika w mocy.
Musi być konsumpcja
Obie te decyzje uchylił WSA w Poznaniu. Uznał, że takie literalne odczytywanie art. 107 ust. 1 ustawy budzi poważne wątpliwości właśnie ze względu na konsumpcyjny i jednofazowy charakter podatku.
Sąd podkreślił, że czasowa rejestracja, o której mowa w art. 74 ust. 2 pkt 2 lit. a prawa o ruchu drogowym, a więc dokonana w celu umożliwienia wywozu pojazdu za granicę (co wprost wynika z tego przepisu), „zmierza do konsumpcji pojazdu poza granicami kraju”.
Oznacza to – jak uzasadnił WSA – że faktycznym podmiotem ponoszącym ciężar opodatkowania akcyzą jest ostateczny konsument, a nie podmiot formalnie zobowiązany do naliczenia i zapłaty tego podatku.
Sąd orzekł więc, że czasowa rejestracja nie stanowi sama przez się przeszkody do zwrotu podatku akcyzowego zapłaconego wcześniej w Polsce od wewnątrzwspólnotowego nabycia samochodu osobowego.
Odnosząc się do wyroku TSUE z 17 maja 2023 r., poznański sąd podkreślił, że w tamtej sprawie pojazd został zarejestrowany w Polsce na około siedem miesięcy przed wywozem za granicę. Tymczasem w tej sprawie samochód nigdy nie był użytkowany na terenie Polski, a rejestracja czasowa była wyłącznie w celu przemieszczenia tego pojazdu za granicę. Wyrok TSUE nie powinien więc być powodem odmowy zwrotu podatku. ©℗