PiS chce, aby w przypadku zwalnianych członków zarządu spółek Skarbu Państwa wysokość opodatkowania zależała od ich wynagrodzenia. – To nie jest dobry pomysł – komentują eksperci.
PiS chce, aby w przypadku zwalnianych członków zarządu spółek Skarbu Państwa wysokość opodatkowania zależała od ich wynagrodzenia. – To nie jest dobry pomysł – komentują eksperci.
Projekt nowelizacji ustawy o PIT, który jest już w Sejmie, przewiduje opodatkowanie odszkodowań i odpraw członków zarządu spółek z dominującym udziałem Skarbu Państwa 65-proc. podatkiem dochodowym. O tym, kto zapłaci daninę według takiej stawki, będzie decydowała wysokość wynagrodzenia. W przypadku odszkodowań dla zwolnionego członka zarządu objętego zakazem konkurencji będzie brana pod uwagę 12-krotność jego wynagrodzenia, a w przypadku odpraw dla zwalnianego menedżera – 3-krotność. W efekcie np. osoba, która dostanie odszkodowanie w wysokości 1 mln zł, nie zostanie objęta 65-proc. podatkiem, jeśli jej dochód miesięczny wynosił 100 tys. zł, ale podatek według takiej stawki będzie musiała zapłacić osoba, która dostanie 200 tys. zł odszkodowania, jeśli zarabiała 10 tys. zł miesięcznie.
Henryk Kowalczyk, minister w kancelarii premier Beaty Szydło, tłumaczy, że dzisiejsza wysokość takich odpraw i odszkodowań jest często zawyżona i niekiedy niemoralna. Jerzy Żyżyński, poseł PiS, precyzuje, że wpuszczano niektóre osoby na odpowiedzialne stanowiska w sytuacji, gdy było wiadomo, że w krótkim czasie zostaną zwolnione.
– Podjęte przez nas środki choć w części pozwolą na zmniejszenie wypłacanych kwot. Uważamy, że w tym zakresie jest to rozwiązanie sprawiedliwe – przekonuje DGP Henryk Kowalczyk.
Jerzy Żyżyński przyznaje, że 65-proc. stawka podatku budzi przerażenie wśród komentatorów, ale – jak mówi – górne stawki PIT na poziomie wyższym niż w Polsce obowiązują we wszystkich krajach Europy Zachodniej.
Profesor Leonard Etel, przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Ogólnego Prawa Podatkowego, uważa jednak, że projekt PiS skomplikuje system podatkowy. – Pojawi się dodatkowa stawka PIT i to bardzo represyjna – podkreśla profesor.
Z kolei Dariusz M. Malinowski, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych, zwraca uwagę, że do tej pory ze stawkami przekraczającymi 50 proc. mieliśmy do czynienia jedynie w przypadku sankcji – a więc opodatkowania nieujawnionych źródeł dochodów, szacowania dochodów w transakcjach między podmiotami powiązanymi czy karnej stawki ryczałtu.
– Jeśli chodzi o przychody osiągane przez podatników w normalnym trybie i legalnie, to 65-proc. stawka jest rozwiązaniem niespotykanym w polskim systemie podatkowym – stwierdza Dariusz M. Malinowski. Jego zdaniem to decyzja polityczna. W projekcie i uzasadnieniu nie ma nawet szacunków dotyczących dodatkowych wpływów do budżetu państwa z tego tytułu. Celem zmian nie jest więc zwiększenie wpływów, ale nawet gdyby o to chodziło projektodawcom, to według Dariusza M. Malinowskiego trudno oczekiwać znaczącego ich wzrostu.
Niektórzy komentatorzy zwracają też uwagę na wątpliwości konstytucyjne dotyczące niezgodności z zasadą równości wobec prawa.
– Podobne regulacje dotyczą także innych dochodów, więc mamy nadzieję, że nie będzie to powodem do uchylenia przez Trybunał Konstytucyjny naszych rozwiązań – odpowiada minister Henryk Kowalczyk.
Dodaje, że PiS wyciągnął wnioski z podobnych rozwiązań na Węgrzech. Tamtejszy Trybunał Konstytucyjny zakwestionował 98-proc. podatek od odszkodowań zwalnianych urzędników administracji publicznej z uwagi na to, że daniną objęte były również odszkodowania wypłacone przed zmianami.
– My nie wprowadzamy nowych rozwiązań z datą wsteczną, nie chcąc w ten sposób naruszać podstawowych zasad legislacji. Przyjęta przez nas stawka jest też znacząco niższa niż węgierska – zauważa Henryk Kowalczyk.
Dla części ekspertów projekt nowelizacji ustawy o PIT autorstwa PiS nie narusza konstytucji. Profesor Leonard Etel przypomina, że to parlament decyduje o wysokości opodatkowania dochodów, a zaproponowana stawka jest niższa niż np. ta od dochodów pochodzących ze źródeł nieujawnionych.
– Projekt przewiduje opodatkowanie dochodów, a nie konkretnych podatników. Stawka dotyczy przedmiotu opodatkowania, a nie podmiotu. Nie widzę tu nierówności wobec prawa – podsumowuje ekspert.
Podobnie w ocenie Dariusza M. Malinowskiego projekt, choć nie jest spójny z dotychczasowymi zasadami opodatkowania dochodów, nie narusza zasad konstytucyjnych.
Nowelizacja ustawy o PIT zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2016 r., jeśli do 30 listopada zostanie uchwalona przez parlament, podpisana przez prezydenta i opublikowana w Dzienniku Ustaw.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama