Firmy, które sprowadzają samochody osobowe z zagranicy, a następnie sprzedają je do innego kraju, czy to w ramach UE, czy poza Unię, przegrały wczoraj wieloletni spór z fiskusem.

Nie odzyskają nawet części podatku akcyzowego zapłaconego w naszym kraju – wynika z wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE.

Zaskoczenia nie kryje Wojciech Krok, doradca podatkowy w kancelarii Parulski i Wspólnicy. – Spodziewałem się, że trybunał orzeknie, że polskim sprzedawcom aut za granicę należy się proporcjonalny zwrot daniny, w zależności od okresu użytkowania samochodu osobowego na terenie Polski – komentuje ekspert.

Czasowa rejestracja

Problem – opisywany przez nas wielokrotnie na łamach DGP – powstał na tle art. 107 ust. 1 ustawy o podatku akcyzowym.

Przepis ten pozwala uzyskać zwrot akcyzy zapłaconej wcześniej przy wewnątrzwspólnotowym nabyciu samochodu osobowego, jeżeli auto nie zostanie zarejestrowane wcześniej na terytorium Polski (zgodnie z przepisami o ruchu drogowym), a ten, kto je nabył, następnie je eksportuje lub sprzedaje do innego państwa UE (dostawa wewnątrzwspólnotowa).

Fiskus przez lata odmawiał zwrotu akcyzy polskim reeks porterom, bo uważał, że wyklucza to wszelka wcześniejsza rejestracja auta.

Firmy się z tym nie zgadzały, bo tłumaczyły, że sprowadzane z zagranicy auta rejestrują wyłącznie na pewien czas – tylko w celu późniejszego eksportu (na podstawie art. 74 ust. 2 pkt 2 lit. a ustawy – Prawo o ruchu drogowym, t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 988 ze zm.).

Podkreślały, że akcyza jest podatkiem związanym z konsumpcją, natomiast w tym wypadku nie dochodzi do „konsumpcji”, bo auto jest wywożone za granicę, zanim jeszcze zostanie po raz pierwszy użyte w Polsce.

Wskazywały też, że w prawie o ruchu drogowym wyraźnie powiązano zarejestrowanie pojazdu z wydaniem dla niego dowodu rejestracyjnego. Natomiast przy rejestracji wywozowej właściciel pojazdu nie otrzymuje takiego dowodu, chodzi tylko o umożliwienie wywozu samochodu za granicę.

Z reguły firmy przegrywały w sądach, czego przykładem wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z 22 stycznia 2020 r. (sygn. akt I GSK 547/17) i z 24 lipca 2019 r. (I GSK 109/17).

Innego zdania był WSA w Poznaniu (III SA/Po 1584/21 i III SA/Po 1014/21), ale oba te wyroki są wciąż nieprawomocne.

Intencje importera

W sprawie, która trafiła ostatecznie na wokandę TSUE, przerwa między rejestracją auta a jego wywozem do Norwegii wyniosła około siedmiu miesięcy.

Chodziło o przedsiębiorcę, który sprowadził samochód z zagranicy i zapłacił od niego akcyzę. W sierpniu 2017 r. czasowo go zarejestrował, a w marcu 2018 r. sprzedał do Norwegii.

Można więc było przyjąć – stwierdził TSUE – że była to zwykła rejestracja, której celem jest definitywne dopuszczenie pojazdu do ruchu na terytorium danego kraju.

Wydaje się zatem – stwierdził unijny trybunał – że rejestrację czasową pojazdu z urzędu należy odróżnić od rejestracji czasowej dokonanej w celu umożliwienia wywozu tego pojazdu za granicę.

Na ten aspekt zwraca uwagę Sławomir Pilarczyk, starszy menedżer w Crido.

– Wyrok TSUE zapadł w konkretnym stanie faktycznym, który nie dotyczy sytuacji, w których pojazdy zostały najpierw zarejestrowane, a następnie sprzedane za granicę Polski, a pomiędzy tymi zdarzeniami nie doszło do faktycznego wykorzystania tych pojazdów na terytorium kraju – uważa ekspert, wskazując na pkt 43 wyroku TSUE.

Dlatego – w jego przekonaniu – wyrok unijnego trybunału nie powinien wpłynąć negatywnie na linię orzeczniczą sądów administracyjnych. – Linia ta kształtuje się korzystnie, bo potwierdza, że tylko faktyczne wykorzystanie samochodu w kraju wyklucza zwrot akcyzy w przypadku sprzedaży go za granicę – mówi Sławomir Pilarczyk.

Innego zdania jest Wojciech Krok. – Trybunał zostawił tutaj pewną furtkę, rozróżniając rejestrację stałą i czasową, trudno jednak powiedzieć, czy polskie sądy skorzystają z tej furtki – uważa ekspert.

Zwraca uwagę na pkt 44 wywodu unijnego trybunału. TSUE stwierdził, że jeżeli importer, niezależnie od tego, czy jest osobą fizyczną, czy handlowcem, decyduje się na przywóz pojazdu z zagranicy i związaną z tym rejestrację w Polsce, to jego „ewentualne intencje (…) dotyczące późniejszego użytkowania pojazdu są pozbawione znaczenia”, również w kontekście odmowy zwrotu zapłaconego podatku.

Dlatego – zdaniem Wojciecha Kroka – wyrok zamyka szanse na zwrot akcyzy od wywiezionych za granicę samochodów.

Pytanie prejudycjalne

Przedsiębiorca miał nadzieję, że fiskus zwróci mu przynajmniej część akcyzy – proporcjonalnie do okresu użytkowania samochodu osobowego na terenie Polski.

Twierdził, że odmowa zwrotu będzie naruszać unijne zasady swobody przepływu towarów oraz proporcjonalności i będzie sprzeczna z zasadą jednokrotności pobierania akcyzy.

Tłumaczył też, że jeżeli nie otrzyma zwrotu podatku, to ciężarem ekonomicznym tej daniny musi obciążyć zagranicznego nabywcę, który dodatkowo zapłaci u siebie krajowy podatek. Polskie przepisy wpływają więc na niezasadne podwyższenie cen – przekonywał podatnik.

Przegrał przed WSA w Warszawie, ale argumenty przedsiębiorcy podzielił sąd kasacyjny. Nabrał wątpliwości, czy krajowi przedsiębiorcy eksportujący samochody osobowe do krajów trzecich (a także dokonujący wewnątrzwspólnotowej ich dostawy) nie stają się przez to tylko, że są pozbawieni prawa do zwrotu zapłaconej akcyzy – mniej konkurencyjni w stosunku do przedsiębiorców z innych krajów unijnych eksportujących takie pojazdy (lub dokonujących WDT).

Dlatego NSA spytał unijny trybunał, czy akcyza może być zwrócona proporcjonalnie do okresu użytkowania samochodu w kraju (postanowienie z 27 kwietnia 2021 r., I FSK 128/21).

TSUE po stronie fiskusa

Unijny trybunał orzekł wczoraj, że przepisy krajowe, które zakazują w tego typu sytuacjach choćby proporcjonalnego zwrotu daniny, nie mają charakteru dyskryminacyjnego.

Sędziowie przypomnieli, że akcyza od aut nie podlega harmonizacji w Unii Europejskiej, a więc Polska ma prawo swobodnie kształtować regulacje w tym zakresie i wprowadzać własne warunki, od których uzależnia prawo do zwrotu akcyzy. Ważne jest, żeby dotyczyły one wszystkich pojazdów, niezależnie od ich pochodzenia. Artykuł 107 polskiej ustawy o podatku akcyzowym warunek ten spełnia – uznał TSUE.

Wyjaśnił, że o dyskryminacji można by mówić, gdyby podatek nakładany na produkty przywożone z zagranicy i na podobne produkty krajowe był obliczany w różny sposób i na podstawie innych zasad. Nawiązał przy tym do orzeczenia TSUE z 12 lutego 2015 r. (C-349/13).

Z wczorajszego wyroku wynika także, że jeżeli przepisy krajowe nie są dyskryminujące, to ich niekorzystne skutki „nie stanowią ograniczeń swobód przepływu”.

„Państwa członkowskie nie mają bowiem obowiązku dostosowywania własnego systemu podatkowego do różnych systemów podatkowych innych państw członkowskich, w szczególności w celu wyeliminowania podwójnego opodatkowania” – stwierdził unijny trybunał.

Uznał zatem, że polskie regulacje nie naruszają unijnej zasady swobody przepływu towarów ani nie są sprzeczne z zasadą jednokrotności przepływu akcyzy i innymi przepisami prawa UE.

TSUE zwrócił również uwagę na to, że polskie przepisy nie są powiązane z okresem użytkowania samochodu osobowego, a mają charakter daniny konsumpcyjnej, związanej z rejestracją pojazdu na terytorium kraju.

Odmowa choćby proporcjonalnego zwrotu akcyzy od zarejestrowanego czasowo auta nie narusza więc zasady proporcjonalności, niezależnie od intencji importera wobec takiego pojazdu – stwierdził trybunał.

Czas na zmianę

– W mojej ocenie TSUE bardzo powierzchownie przeanalizował sprawę. Nie dostrzegł, że „konsumpcja” samochodu nie jest procesem jednorazowym, ale jest realizowana w czasie – mówi Wojciech Krok.

Ekspert uważa, że wyrok unijnego trybunału jest kolejnym dowodem na konieczność zreformowania polskich przepisów o podatku akcyzowym tak, aby uwzględniały one specyfikę samochodów osobowych jako towaru podlegającego stopniowej konsumpcji.

– Projekty opłat o charakterze rocznym od samochodów osobowych są od dawna gotowe – przypomina Wojciech Krok.

Konieczność zmian w przepisach dostrzega również Mateusz Jopek, menedżer w zespole podatku akcyzowego i ceł w Deloitte.

– W orzeczeniu TSUE widać, że poprawa konkurencyjności przedsiębiorców, którzy zajmują się międzynarodowym obrotem samochodów osobowych i w ramach prowadzonej działalności muszą rejestrować je czasowo w kraju, wymaga nowelizacji przepisów. Wyrok unijnego trybunału wskazuje tutaj na dość dużą swobodę krajowego ustawodawcy co do kształtu oraz warunków poboru podatku od samochodów osobowych. Nowelizacja mogłaby polegać na częściowym zwrocie akcyzy w przypadku wywozu takich aut, po spełnieniu odpowiednich warunków – uważa ekspert Deloitte.

Przypomina, że nie tak dawno polski parlament proponował zmianę w zasadzie całego dotychczasowego systemu poboru akcyzy od aut osobowych, ale ostatecznie rozwiązanie to nie zostało wprowadzone. ©℗

Współpraca Katarzyna Jędrzejewska

orzecznictwo