Po artykułach DGP posłowie uchwalili poprawkę, która zmniejsza szansę na aktualizację wyceny środków trwałych przez ministra finansów. Wątpliwości ekspertów budzi jednak to, że znowelizowane przepisy są niejasne, a do tego miałyby obowiązywać wstecznie

Chodzi o artykuły „Pierwszy raz od 27 lat pojawiła się szansa na wyższe odpisy amortyzacyjne” (DGP nr 171/2022) i „Na aktualizacji ceny zarobi też skarbówka” (DGP nr 173/2022). Zwróciliśmy w nich uwagę na potencjalne skutki komunikatu prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z 31 sierpnia br. Wynika z niego, że wskaźnik wzrostu cen nakładów inwestycyjnych za dwa pierwsze kwartały 2022 r. wyniósł 9,8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Zgodnie z wciąż obowiązującym brzmieniem art. 15 ust. 5 ustawy o CIT i art. 22o ust. 1 ustawy o PIT, jeśli wskaźnik ten za trzy kwartały roku poprzedzającego przekroczy 10 proc., minister finansów musi wydać rozporządzenie, w którym określi m.in. tryb i termin aktualizacji wyceny środków trwałych.
Po tekstach DGP sejmowa komisja finansów publicznych pracująca nad korektą Polskiego Ładu zaproponowała, aby minister finansów wydawał to rozporządzenie, gdy wskaźnik wzrostu cen nakładów inwestycyjnych przekroczy 10 proc. „w okresie dwóch kwartałów oraz w okresie czterech kwartałów danego roku kalendarzowego w stosunku do analogicznych okresów” roku ubiegłego.
Artykuł 15 ust. 5 ustawy o CIT oraz art. 22o ust. 1 ustawy o PIT w takim właśnie brzmieniu zostały ostatecznie uchwalone przez Sejm 15 września. Ustawa trafi teraz do Senatu.

Niejasne regulacje

Problem w tym, że – jak zwraca uwagę Przemysław Antas, radca prawny w Ontilo – znowelizowane przepisy zostały sformułowane w sposób wysoce niejasny. Według niego można je rozumieć tylko w jeden sposób.
– Minister finansów miałby wydać rozporządzenie aktualizujące wycenę środków trwałych, gdy spełnione zostaną łącznie dwa warunki. Po pierwsze wskaźnik wzrostu cen nakładów inwestycyjnych musi przekroczyć 10 proc. za cały rok (cztery kwartały danego roku kalendarzowego). Po drugie musi być wyższy niż 10 proc. także przynajmniej w dwóch kwartałach tego roku. Jeśli więc wskaźnik po dwóch kwartałach przekroczyłby 10 proc., ale wyliczony po trzech kwartałach wynosiłby np. 9 proc., to liczony za cały rok (cztery kwartały) musi być wyższy niż 10 proc. – wyjaśnia ekspert.
Podkreśla, że zmiana ta niewątpliwie ograniczy szansę na wydanie przez ministra finansów rozporządzenia aktualizującego wycenę środków trwałych.
Zgadza się z nim Marcin Parulski, ekspert w dziale doradztwa podatkowego PwC. Przypomina, że posłowie tłumaczyli nowelizację przepisów chęcią ich stabilizacji. Wyjaśniali, że chodzi o to, by obowiązek wydania rozporządzenia aktualizującego wycenę środków trwałych nie był uzależniony od wysokiego, ale krótkotrwałego wzrostu inflacji, ale by zależał od jej wzrostu w dłuższym okresie.
– Znowelizowane przepisy spełnią taką funkcję. W świetle uchwalonej poprawki przekroczenie przez wskaźnik wzrostu cen nakładów inwestycyjnych progu 10 proc. musiałoby nastąpić zarówno w okresie dwóch kwartałów, jak i czterech kwartałów danego roku kalendarzowego. Oznacza to, że aby doszło do aktualizacji wyceny środków trwałych, kryzys inflacyjny musiałby być poważny. Niewątpliwie więc po zmianie przepisów szanse na aktualizację będą mniejsze niż obecnie – podkreśla ekspert z PwC.

Zmiana wstecz

Marcin Parulski zwraca też uwagę, że znowelizowane regulacje mogłyby dotyczyć wskaźników wzrostu cen nakładów inwestycyjnych już za 2022 r.
– To dyskusyjne. Trwają prace nad nowelizacją przepisów, choć istnieje duże prawdopodobieństwo, że zgodnie z wciąż obowiązującymi regulacjami powstałby obowiązek wydania rozporządzenia aktualizującego wycenę środków trwałych. Oznacza to, że w pewnym sensie zmianie należy przypisywać skutek wsteczny. Rodzi to pytania o zgodność nowelizacji z zasadą ochrony uzasadnionych oczekiwań – wskazuje ekspert.
Przypomnijmy, że prezes GUS komunikat dotyczący wzrostu cen nakładów inwestycyjnych za trzy kwartały br. powinien wydać do 30 listopada 2022 r. Jeśli znowelizowane przepisy nie weszłyby do tego czasu w życie, a wskaźnik wynikający z komunikatu przekroczyłby 10 proc., minister finansów powinien wydać rozporządzenie na podstawie dotychczasowych regulacji.

27 lat oczekiwania

Przypomnijmy, że minister finansów ostatni raz dokonał aktualizacji wyceny środków trwałych w latach 90. XX w. Chodzi o rozporządzenie z 10 stycznia 1995 r. (Dz.U. nr 7, poz. 34), w którym określono tryb aktualizacji wartości środków trwałych według ich stanu na 1 stycznia 1995 r., z uwzględnieniem poziomu cen z września 1994 r.
W 2022 r. wraz ze wzrastającą inflacją pojawiło się prawdopodobieństwo, że znów do tego dojdzie. Oznaczałoby to, że przedsiębiorcy amortyzujący środki trwałe zapłacą niższy podatek dochodowy, ale fiskus otrzyma więcej z tytułu podatku od przychodów z budynków i podatku od nieruchomości pobieranego od firmowych budowli.

Skutki dla podatników i fiskusa

W pierwszym przypadku zaktualizowana wartość początkowa środka trwałego stanowiłaby nową podwyższoną podstawę dokonywania odpisów amortyzacyjnych od środków trwałych. To przekładałoby się na wyższe koszty uzyskania przychodu, co oznacza obniżenie podstawy opodatkowania (przychód minus koszt podatkowy), a ostatecznie niższy podatek dochodowy do zapłaty albo też podwyższenie straty. Fiskus mógłby zaś liczyć na wyższe wpływy budżetowe z tytułu podatku od przychodów z budynków i podatku od nieruchomości pobieranego od firmowych budowli.
Przychodem z własności tych budynków jest ustalona na pierwszy dzień każdego miesiąca wartość początkowa podlegającego opodatkowaniu takiego środka trwałego wynikająca z prowadzonej ewidencji, a w miesiącu, w którym środek trwały został wprowadzony do ewidencji – wartość początkowa ustalona na dzień wprowadzenia środka trwałego do ewidencji (art. 24b ust. 3 ustawy o CIT). Podstawę opodatkowania stanowi suma przychodów z poszczególnych budynków, pomniejszona o 10 mln zł. Stawka podatku wynosi 0,035 proc. podstawy opodatkowania. Aktualizacja wyceny środków trwałych oznaczałaby więc podwyższenie podstawy opodatkowania i wyższe wpływy z podatku od przychodów z budynków.
Jeśli zaś chodzi o podatek od nieruchomości, to zgodnie z art. 4 ust. 1 pkt 3 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1452 ze zm.) podstawą opodatkowania firmowych budowli lub ich części związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej jest ich wartość ustalona na 1 stycznia, stanowiąca podstawę obliczania amortyzacji w tym roku (niepomniejszona o odpisy amortyzacyjne), a w przypadku budowli całkowicie zamortyzowanych – wartość z 1 stycznia roku, w którym dokonano ostatniego odpisu amortyzacyjnego. Stawka podatku wynosi 2 proc. od określonej w ten sposób podstawy opodatkowania (art. 5 ust. 1 pkt 3 ustawy). Aktualizacja wartości początkowej środków trwałych oznaczałaby, że przedsiębiorca posiadający firmowe budowle zapłaciłby od nich wyższy podatek od nieruchomości. ©℗