Czy jak spółka kupi robota do produkcji pilotażowej, to może skorzystać równocześnie z ulgi na robotyzację i na prototyp – zastanawia się czytelnik, który jednocześnie zaznacza, że żadna z nich nie jest na 100 proc. kosztów.
Czy jak spółka kupi robota do produkcji pilotażowej, to może skorzystać równocześnie z ulgi na robotyzację i na prototyp – zastanawia się czytelnik, który jednocześnie zaznacza, że żadna z nich nie jest na 100 proc. kosztów.
Według ekspertów przepisy na to pozwalają. Pytanie czytelnika dotyczy zastosowania dwóch nowych preferencji wprowadzonych od 1 stycznia 2022 r. nowelizacją zwaną Polskim Ładem. Obie przeznaczone są dla przedsiębiorców – podatników zarówno PIT, jak i CIT.
Na robotyzację…
Pierwsza z nich – ulga na robotyzację – pozwala dodatkowo odliczyć od dochodu 50 proc. poniesionych w latach 2022–2026 kosztów związanych z inwestycjami na automatyzację stanowisk pracy. Z wyjaśnień Ministerstwa Finansów wynika jednak, że co do zasady podatnik może skorzystać z ulgi wraz z dokonywaniem odpisów amortyzacyjnych od zakupionych robotów. Wydatek musi bowiem stanowić koszt uzyskania przychodu.
MF wyjaśniło to na przykładzie: podatnik nabył w 2022 r. robota przemysłowego za 500 tys. zł. Wybrał metodę amortyzacji liniowej: 18 proc. (489 Roboty przemysłowe). W zeznaniu za 2022 r. w ramach ulgi na robotyzację będzie mógł odliczyć 45 tys. zł (połowa z odpisu amortyzacyjnego 90 tys. zł).
Taki sposób rozliczenia ulgi zmniejsza jednak jej atrakcyjność. Korzystniejsze byłoby, gdyby z ulgi można było skorzystać w pełni już w roku, w którym podatnik poniósł wydatki na nabycie robota, czyli nawiązując do przykładu MF – odliczyć 250 tys. już w 2022 r. Pisaliśmy o tym w artykule „Ulgi na robotyzację jeszcze nie ma, ale już wywołuje kontrowersje” (DGP nr 174/2021).
i... na prototyp
W przypadku ulgi na prototyp sposób rozliczenia może być inny. Ta preferencja dotyczy produkcji próbnej nowego produktu lub wprowadzenia go na rynek, jeżeli powstał on w wyniku prac badawczo-rozwojowych. Koszty potrąca się od podstawy opodatkowania (jak przy uldze B+R), a wartość odliczenia nie może przekroczyć 30 proc. poniesionych kosztów, nie więcej niż 10 proc. dochodu. – O ile w zakresie ulgi na roboty z przepisów bardziej wynika metoda memoriałowa, to nie jest to już takie jednoznaczne w zakresie ulgi na prototypy – zauważa Grzegorz Kuś, dyrektor PwC. Dodaje, że w uldze na prototyp przepisy nie mówią o odliczeniu „kosztów uzyskania przychodów”, a np. o cenie nabycia środków trwałych. Zatem istnieją argumenty, żeby w tym wypadku stosować metodę kasową. Prawidłowość takiej wykładni potwierdziło MF w odpowiedzi na pytanie DGP.
Inne pojęcia
– Siatka pojęciowa użyta przy konstruowaniu obu ulg jest całkowicie różna i trudno tu mówić o jakiejkolwiek konsekwencji czy spójności tekstu ustawy – podsumowuje Bartosz Głowacki, doradca podatkowy i partner w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy. Podkreśla, że w przypadku ulgi na robotyzację kosztami kwalifikowanymi są m.in. koszty nabycia robotów przemysłowych (dalej niezdefiniowane), a odliczeniu podlega 50 proc. kosztów uzyskania przychodów poniesionych na robotyzację. W przypadku ulgi na prototyp kosztem kwalifikowanym jest m.in. cena nabycia, a odliczeniu podlega 30 proc. sumy kosztów produkcji próbnej, nie więcej jednak niż 10 proc. dochodu.
Dwie preferencje
Bartosz Głowacki przyznaje, że w praktyce ten sam koszt kwalifikowany może spełniać warunki do uwzględnienia go w uldze na prototyp i w uldze na robotyzację. Czy to oznacza możliwość uwzględnia w obu tych ulgach równocześnie? – W oparciu o literalne brzmienie przepisów nie można takiej możliwości wykluczyć – mówi ekspert. Wyjaśnia, że obie ulgi zawierają zastrzeżenie, zgodnie z którym odliczenie przysługuje w stosunku do tych wydatków, które nie zostały podatnikowi zwrócone w jakiejkolwiek formie lub nie zostały odliczone od podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym. – Można więc argumentować, że jeśli podatnik będzie w stanie wykazać, że dany wydatek w części rozliczył w uldze na prototyp, a w innej części w uldze na robotyzację, powyższej regule stanie się zadość – wyjaśnia Bartosz Głowacki.
Przyjmijmy, że mamy do czynienia z urządzeniem tzw. niskocennym (dla uproszczenia), tj. takim, którego zakup można zaliczyć jednorazowo do kosztów podatkowych bez konieczności amortyzacji. – I ów wydatek jest jednocześnie uznawany za składnik sumy kosztów produkcji próbnej – mówi ekspert. Bartosz Głowacki wyjaśnia, że przy takich założeniach dopuszczalne byłoby rozliczenie ulg, w ramach którego podatnik w tym samym roku podatkowym uwzględni 30 proc. ceny nabycia tego urządzenia jako koszt kwalifikowany ulgi na prototyp, a pozostałe 50 proc. ww. ceny nabycia – tj. nieodliczone od podstawy opodatkowania w ramach 30 proc. sumy kosztów produkcji próbnej – zostanie uwzględnione w uldze na robotyzację.
Z tym poglądem zgadza się Grzegorz Kuś. Ekspert rozliczenie takiej ulgi pokazuje na przykładzie robota przemysłowego do produkcji próbnej za 1 mln zł. Według eksperta w ramach ulgi na prototyp można rozliczyć 300 tys. zł (30 proc. ceny nabycia), o ile 10 proc. dochodu podatnika za ten rok byłoby większe od kwoty odliczenia. – Jednocześnie w wyniku takiej operacji 700 tys. zł z ceny nabycia robota przemysłowego nie byłoby objęte odliczeniem, a więc potencjalnie można byłoby rozważać zastosowanie ulgi na roboty albo ulgi B+R (jeśli robot byłby używany do celów działalność B+R) – wyjaśnia Grzegorz Kuś. O prawidłowość tego stanowiska spytaliśmy MF. Czekamy na odpowiedź.
O jakie urządzenia chodzi
Przez robota przemysłowego rozumiana jest „automatycznie sterowana, programowalna i wielozadaniowa stacjonarna lub mobilna maszyna o co najmniej trzech stopniach swobody posiadająca właściwości manipulacyjne bądź lokomocyjne umożliwiające jej zastosowanie do celów przemysłowych”. Urządzenie takie musi być też zdalnie sterowane i monitorowane za pomocą czujników, kamer lub innych podobnych urządzeń, a także być zintegrowane z innymi maszynami w cyklu produkcyjnym. Jego instalacja ma usprawniać proces produkcji.
Odwołanie się do trzech stopni swobody ma za zadanie ograniczenie tej ulgi tylko do niektórych urządzeń, które mają możliwość poruszania się w różnych płaszczyznach, m.in. góra – dół i lewo – prawo. W przypadku tej preferencji ustawodawca nie pozwala bowiem jej stosować do każdej automatyzacji w firmie. W związku z tym np. kasa samoobsługowa lub program do automatyzacji procesu wystawiania faktur nie kwalifikują się do nowej ulgi.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama