Przedsiębiorstwa energochłonne, które dostały dofinansowanie z tytułu rosnących kosztów zakupu energii elektrycznej, muszą z tego tytułu odprowadzić podatek – twierdzi dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej
Przedsiębiorstwa energochłonne, które dostały dofinansowanie z tytułu rosnących kosztów zakupu energii elektrycznej, muszą z tego tytułu odprowadzić podatek – twierdzi dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej
Eksperci są zdumieni taką wykładnią.
– Z jednej strony rząd chce łagodzić skutki inflacji, obniżając stawki akcyzy i VAT na energię elektyczną. Nadal też wypłaca rekompensaty przedsiębiorstwom energochłonnym, które szczególnie odczuły wzrost cen energii. Jednocześnie żąda podatku od takiego dofinansowania. Trudno jest to rozsądnie wytłumaczyć – komentuje Krzysztof Wiński, dyrektor w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC.
Poprosiliśmy w tej sprawie o komentarz Ministerstwo Finansów, ale do zamknięcia tego wydania gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Jest rekompensata…
Chodzi o dofinansowanie wypłacane przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w celu zrekompensowania przedsiębiorcom wysokich kosztów zakupu uprawnień do emisji gazów cieplarnianych (w ramach unijnego systemu ETS). W praktyce koszty te znacząco podwyższają ceny energii elektrycznej.
W uzasadnieniu do ustawy z 19 lipca 2019 r. o systemie rekompensat dla sektorów i podsektorów energochłonnych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1896) napisano, że „ceny energii na rynku hurtowym w Polsce należą do jednych z wyższych w Europie i najwyższych w porównaniu do uprzemysłowionych krajów sąsiednich”.
W sumie na prawie 900 mln zł pomocy może co roku liczyć kilkadziesiąt przedsiębiorstw spełniających warunki określone w art. 2 i art. 5 tej ustawy. O rekompensatę mogą ubiegać się m.in. firmy górnicze, hutnicze, producenci nawozów sztucznych. Warunkiem jest m.in., aby wdrożyli jeden z systemów prośrodowiskowych, nie zalegali z zapłatą podatków ani składek na ubezpieczenia społeczne, nie byli postawieni w stan likwidacji ani nie było wobec nich prowadzone postępowanie upadłościowe.
– Pozyskanie rekompensaty nie jest proste, często wypłacana jest ona w kwocie niższej niż wnioskowana, ale i tak wydaje się ona bardzo atrakcyjna, bo można odzyskać nawet kilka milionów złotych – podkreśla Krzysztof Wiński.
…ale z podatkiem
Rekompensata nie przysługuje jednak w całości, bo fiskus żąda od niej podatku. Potwierdził to dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 30 grudnia 2021 r. (sygn. 0111-KDIB1-2.4010.583.2021.1.ANK).
Pytanie zadała spółka reprezentująca podatkową grupę kapitałową zajmującą się wydobywaniem kopalin i produkcją metali. Spółka kupowała uprawnienia do emisji gazów cieplarnianych, co pośrednio wpływało na koszty zużywanej przez nią energii elektrycznej. W 2020 r. wystąpiła do prezesa URE o rekompensatę i ją otrzymała.
Sądziła, że zarówno te pieniądze, jak i ewentualne przyszłe rekompensaty będą wyłączone z opodatkowania na podstawie art. 12 ust. 4 pkt 14 ustawy o CIT. Zgodnie z tym przepisem do przychodów nie zalicza się wartości otrzymanych nieodpłatnie lub częściowo odpłatnych świadczeń finansowanych m.in. ze środków budżetu państwa i agencji rządowych w ramach rządowych programów.
Spółka uważała, że rekompensata wypłacana przez prezesa URE powinna być traktowana właśnie jako nieodpłatne świadczenie z budżetu państwa, wypłacane w ramach rządowego programu.
Na wypadek jednak, gdyby dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej był innego zdania, spółka przekonywała, że i tak przychód, gdyby powstał, powinien być zwolniony z podatku na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 47 ustawy o CIT. Przepis ten mówi o dotacjach otrzymanych z budżetu państwa.
Dyrektor KIS nie zgodził się ze spółką w obu kwestiach. Zwrócił uwagę na to, że art. 12 ust. 4 pkt 14 ustawy o CIT dotyczy nieodpłatnych lub częściowo odpłatnych świadczeń. Nie ma w nim mowy o otrzymanych środkach pieniężnych.
Ponadto – jak podkreślił organ – celem ustawodawcy było zrekompensowanie kosztów ponoszonych przez przedsiębiorstwa energochłonne, a nie wypłacanie środków pieniężnych niepodlegających opodatkowaniu.
Stwierdził również, że przychód ten nie jest zwolniony z podatku na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 47 ustawy o CIT, bo nie jest on dotacją, nie realizuje żadnego celu publicznego i nie podlega podobnym mechanizmom rozliczania jak dotacje.
Z taką wykładnią nie zgadza się dr Jacek Matarewicz, adwokat, doradca podatkowy i partner w kancelarii Ożóg Tomczykowski.
– Zastrzeżenia budzi stanowisko, zgodnie z którym świadczenie pieniężne nie może być nieodpłatne lub częściowo odpłatne. Przypomnę, że ustawodawca z własnej inicjatywy przyjął w 2019 r. obniżoną stawkę akcyzy na energię elektryczną (5 zł od 1 MWh) i zobowiązał do jej stosowania przedsiębiorstwa energetyczne. Rekompensata za skutki tej obniżki nie odzwierciedla kwoty faktycznie utraconych przychodów, a więc powinna być uznawana za świadczenie częściowo nieodpłatne, o którym mowa w art. 12 ust. 4 pkt 14 ustawy o CIT – argumentuje dr Jacek Matarewicz.
Nie pierwszy raz
Nie pierwszy raz beneficjenci rekompensat za wyższe ceny prądu mają problem z fiskusem. W artykule „Tani prąd droższy o podatek” (DGP nr 147/2020) zwróciliśmy uwagę na podobny problem firm energetycznych i niektórych większych przedsiębiorców, powstały w związku z zamrożeniem cen energii w 2020 r.
Początkowo dyrektor KIS twierdził, że wypłacane im rekompensaty i dofinansowania (obecnie już nieaktualne) nie są opodatkowane, potem jednak zmienił zdanie. Używał przy tym takich samych argumentów, jak obecnie, gdy chodzi o rekompensaty dla przedsiębiorstw energochłonnych.
– Oczywiście próby opodatkowania każdych możliwych wartości ekonomicznych otrzymywanych przez przedsiębiorców (tak jak kiedyś np. darmowych uprawnień do emisji) były i będą podejmowane przez naszą administrację podatkową. Prawdziwy problem leży jednak w ogólnym braku refleksji ustawodawcy, w jaki sposób długoterminowo skompensować przedsiębiorcom wzrost kosztów produkcji wynikający z unijnej polityki środowiskowo-klimatycznej, którą nasz ustawodawca konsekwentnie aprobuje – podsumowuje Wojciech Krok, doradca podatkowy w Parulski i Wspólnicy. ©℗
Przedsiębiorstwa energochłonne dostają rocznie 900 mln zł rekompensaty za wysokie koszty zakupu uprawnień do emisji gazów cieplarnianych
Szykują się zmiany
Rząd przyjął w miniony wtorek projekt nowelizacji ustawy z 19 lipca 2019 r. dotyczącej rekompensat dla firm energochłonnych. Projekt przygotował resort rozwoju, pracy i technologii (obecnie Ministerstwo Rozwoju i Technologii). Zakłada on, że prawo do rekompensat za 2021 r. miałyby stracić m.in. przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją nawozów, wydobyciem minerałów dla branży chemicznej.
Na pomoc mogłyby natomiast liczyć m.in. firmy z sektora gospodarki wodorowej.
Beneficjenci środków mieliby też nowe obowiązki w zakresie audytu energetycznego lub ograniczenia śladu węglowego. Za ich niewypełnienie musieliby zwracać pozyskaną rekompensatę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama