Każda dodatkowa wypłata w miesiącu – czy to w formie nagrody, premii, czy innego honorarium – będzie od 2022 r. komplikowała podatkowe rozliczenia – potwierdzają eksperci.
Wczoraj nowelizację zwaną potocznie Polskim Ładem podpisał
prezydent. Zakłada ona m.in. zakaz odliczania od podatku składki zdrowotnej. Rekompensatą dla pracowników oraz przedsiębiorców opodatkowanych według zasad ogólnych (czyli według skali podatkowej) ma być ulga dla klasy średniej.
Przypomnijmy, że pracodawcy będą mieli obowiązek ją uwzględniać, jeżeli wynagrodzenie pracownika w danym miesiącu wyniesie od 5701 zł do 11 141 zł.
Wystarczy jednak, że pracodawca wypłaci w styczniu przykładowo 5 tys. zł pensji, a następnie, również w styczniu – jeszcze 2 tys. zł nagrody, a będzie miał dylemat, czy zastosować ulgę dla klasy średniej i od jakiej kwoty.
Problem ten zasygnalizowaliśmy już wczoraj w artykule „Ulga dla klasy średniej. Jak ją liczyć, gdy wypłat jest wiele” (DGP nr 221/2021). Kolejni eksperci go potwierdzają.
– W nowych przepisach ustawodawca nie uregulował wprost konsekwencji takiej sytuacji i obowiązków płatnika – przyznaje Jarosław Józefowski, radca
prawny w Enodo Advisors.
Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton, podsumowuje krótko: – Przepisy o uldze dla klasy średniej są tak skonstruowane, że już wiadomo, że przysporzą one wielu problemów niejednemu zespołowi kadrowo-księgowemu.
Ulga będzie miała zastosowanie, gdy przychód będzie mieścił się w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł rocznie, czyli – dla celów obliczania zaliczki na
PIT – od 5701 zł do 11 141 zł miesięcznie.
Przy obliczaniu ulgi dla klasy średniej pracodawca będzie uwzględniał wszystkie przychody uzyskane przez pracownika w danym zakładzie pracy (zgodnie z art. 32 ust. 2a ustawy o
PIT w nowym brzmieniu).
– W efekcie na prawo do skorzystania z ulgi będzie wpływać nie tylko wynagrodzenie zasadnicze, ale i inne świadczenia, na przykład wynagrodzenie za godziny nadliczbowe i różnego rodzaju dodatki, nagrody, ekwiwalenty za niewykorzystany urlop czy inne zmienne składniki
wynagrodzenia – wylicza Bartosz Kubista, adwokat, doradca podatkowy i partner w GLC.
Dodaje, że przy obliczaniu sumy przychodów trzeba będzie również brać pod uwagę wartość innych nieodpłatnych świadczeń lub świadczeń częściowo odpłatnych otrzymanych przez pracownika, a więc przykładowo abonamenty medyczne i sportowe (art. 12 ust. 1 ustawy o PIT).
Płatnik nie będzie musiał stosować ulgi dla klasy średniej jedynie wtedy, gdy pracownik złoży wniosek o niepomniejszanie dochodu (art. 32 ust. 2b ustawy o PIT).
– Rezygnacja z ulgi może być dobrym rozwiązaniem, jeżeli jesteśmy w stanie przewidzieć, że ostateczny roczny przychód z tytułu stosunku pracy przewyższy 133 692 zł, a kwota otrzymywana w danym miesiącu u jednego pracodawcy jest niższa niż 11 141 zł – wyjaśnia Ewa Nowogrodzka, radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii Staniek & Partners.
Jeśli natomiast pracownik nie złoży wniosku o niepomniejszanie dochodu o kwotę ulgi, to pracodawca nie będzie miał wyjścia – będzie musiał uwzględnić ulgę zawsze wtedy, gdy w danym miesiącu przychody zatrudnionego ze stosunku pracy (łącznie ze świadczeniami nieodpłatnymi lub w naturze) będą mieściły się w ustawowym limicie.
Już dziś przepisy o uldze budzą wątpliwości w sytuacji, gdy pracownik otrzyma:
- wynagrodzenie zasadnicze 5 tys. zł, a więc poniżej miesięcznego progu, ale w tym samym miesiącu dostanie nagrodę 2 tys. zł i łącznie jego miesięczny przychód (7 tys. zł) będzie się mieścił w ustawowych widełkach, lub
- wynagrodzenie zasadnicze 10 tys. zł (co uprawnia do ulgi), ale dostanie w danym miesiącu dodatkowo nagrodę 4 tys. zł i łączna kwota przychodu (14 tys. zł) przekroczy ustawowy limit uprawniający do preferencji.
Eksperci zgodnie twierdzą, że płatnik powinien w takich sytuacjach brać pod uwagę miesięczną sumę przychodów, a więc nie tylko wynagrodzenie zasadnicze, ale również dodatki, nagrody, premie itd.
W związku z tym, gdy miesięczny przychód pracownika wynosi 5 tys. zł, ale w danym miesiącu pracownik dostanie nagrodę i łączna kwota jego przychodów wyniesie 7 tys. zł, trzeba będzie naliczyć ulgę.
– Wyniesie ona 512 zł, a więc o tyle będzie można pomniejszyć podstawę opodatkowania w tym miesiącu – tłumaczy Małgorzata Samborska.
Może się zdarzyć, że ulga pojawi się tylko w jednym miesiącu. Przykładowo, pracownik przekroczy miesięczny limit przychodu uprawniający do ulgi tylko w jednym miesiącu (7 tys. zł w naszym przykładzie), a w kolejnych już go nie osiągnie (bo nie otrzyma żadnych dodatkowych nagród, premii itp.), to jego przychody ze stosunku pracy wyniosą w skali roku 62 tys. zł (11 miesięcy x 5 tys. zł + 7 tys. zł w dwunastym miesiącu).
– To oznacza, że pracownik straci prawo do ulgi, bo z niej mogą skorzystać tylko podatnicy z rocznymi przychodami w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł. Składając zeznanie, podatnik będzie musiał dopłacić 87 zł (512 zł x 17 proc.) – zwraca uwagę Małgorzata Samborska.
Ekspertka podkreśla, że ulga ma charakter zero-jedynkowy. Wyjaśnia, że po przekroczeniu limitu chociażby o 1 zł spowoduje utratę prawa do ulgi. Zwróciliśmy już na to uwagę w artykułach „Złotówka i po uldze” i „Ulga, która łatwo może stać się pułapką i dla pracownika, i dla szefa” (DGP nr 152/2021).
– Wprawdzie nie powstanie konieczność zapłaty odsetek, ale podatnik będzie musiał być gotowy do jednorazowej wpłaty brakującej kwoty podatku wynikającej z rozliczenia rocznego – dodaje Ewa Nowogrodzka.
Nagroda może pozbawić ulgi
Problem będzie też w odwrotnej sytuacji – gdy przykładowo pracownik ma miesięczny przychód w wysokości 10 tys. zł (a więc mieszczący się w przedziale uprawniającym do ulgi), ale wyjątkowo w jednym miesiącu otrzyma 4 tys. zł premii, a więc uzyska przychód przekraczający ustawowy limit (14 tys. zł). W takiej sytuacji płatnik nie powinien naliczać ulgi.
Jarosław Józefowski podkreśla, że progi kwotowe w uldze dla klasy średniej dotyczą kwoty przychodu uzyskanego ze stosunku pracy w danym miesiącu. Jednocześnie przychód ten jest przychodem rozpoznawanym przez pracownika na zasadzie kasowej (czyli w momencie jego otrzymania).
Ekspert zwraca uwagę, że w przepisach o uldze dla klasy średniej ustawodawca zastosował inny mechanizm niż w przypadku ulgi dla młodych (zerowy PIT dla osób do 26. roku życia). Tam przychód podatnika na potrzeby ulgi jest obliczany narastająco od początku roku podatkowego, a nie miesięcznie.
Zdaniem Józefowskiego kwestia ta powinna zostać doprecyzowana przez ministra finansów w objaśnieniach podatkowych.
Jeśli firma nie naliczy ulgi w danym miesiącu (bo podatnik uzyska przychód 14 tys. zł – jak w naszym przykładzie), ale przychody ze stosunku pracy w skali całego roku wyniosą 124 tys. zł (10 tys. zł x 11 miesięcy + 14 tys. zł w jednym z 12 miesięcy), to – jak zauważa Małgorzata Samborska – ostatecznie ulga będzie pracownikowi przysługiwała (jego roczne przychody zmieszczą się bowiem w przedziale 68 412 zł do 133 692 zł).
– W takiej sytuacji pracownik odzyska nienaliczoną ulgę przy rozliczeniu rocznym. Jego średniomiesięczne przychody wyniosą 10 333 zł, a więc otrzyma on zwrot na poziomie 210 zł – wylicza Małgorzata Samborska.
Ewa Nowogrodzka dodaje, że zwrot pojawi się też w odwrotnej sytuacji, gdy podatnik zarabia 10 tys. zł miesięcznie, ale w jednym miesiącu otrzyma tylko 4 tys. zł. Płatnik w tym miesiącu nie naliczy ulgi, ale różnica ta będzie mogła być uwzględniona w zeznaniu rocznym, w którym podatnik będzie mógł naliczyć ulgę od sumarycznego przychodu osiągniętego w ciągu roku.
Dużym zaskoczeniem dla pracowników może być to, że pobrane w ciągu roku przez pracodawców zaliczki na PIT nie będą równe z ostatecznie wyliczonym podatkiem za cały rok. Eksperci spodziewają się, że częściej niż do tej pory w zeznaniach rocznych będzie się pojawiać niedopłata lub nadpłata.
Bartosz Kubista zwraca uwagę, że na przekroczenie limitów ulgi muszą uważać zwłaszcza osoby prowadzące działalność gospodarczą opodatkowaną na zasadach ogólnych, które będą jednocześnie zatrudnione na umowę o pracę. Z obu tych źródeł ulga rozliczana jest oddzielnie, tj. raz przez samego podatnika, a raz przez pracodawcę działającego jako płatnik.
– Podatnicy będą musieli zatem czuwać nad tym, by przychody z obu źródeł nie pozbawiły ich czasem prawa do ulgi lub nie zmniejszyły jej wysokości. Ewentualne niedopłaty będą rozliczane w zeznaniu rocznym, co przysporzy podatnikom dodatkowej, niepotrzebnej pracy – podkreśla ekspert.
Eksperci wskazują też, że za błędne rozliczenia będą groziły sankcje. Nic się pod tym względem nie zmieni. Tak więc płatnik, który niewłaściwie rozliczy ulgę, będzie musiał się liczyć z konsekwencjami karnymi. Może mieć tu bowiem zastosowanie art. 76 par. 1 kodeksu karnego skarbowego, zgodnie z którym odpowiedzialności karnej skarbowej podlega płatnik, który nie pobiera podatku albo pobiera go w kwocie niższej od należnej.
– Jeżeli płatnik zastosuje ulgę dla klasy średniej, mimo że pracownik nie spełnił warunków do jej zastosowania (np. jeśli przychód w danym miesiącu przekroczy limit), może dojść do poboru podatku w kwocie niższej od należnej – wskazuje Jarosław Józefowski.
W takiej sytuacji – jak wyjaśnia ekspert – płatnik mógłby potencjalnie podlegać odpowiedzialności karnej skarbowej, tj. grzywnie do 720 stawek dziennych albo karze pozbawienia wolności do lat 2 lub obu tych kar.
Bartosz Kubista podkreśla jednak, że aby ukarać płatnika lub podatnika, konieczne jest udowodnienie im zamiaru.
– Pracodawcy powinni zatem być w stanie uwolnić się od odpowiedzialności karno-skarbowej, gdy ewentualne nieprawidłowości będą wynikiem błędu lub nieprawidłowej interpretacji zagmatwanych przepisów – uważa ekspert.
Ulga dla klasy średniej ma zrekompensować negatywne skutki zmiany w zakresie odliczania składki zdrowotnej. Bartosz Kubista krytycznie jednak ocenia to rozwiązanie.
– Ustawodawca próbuje (niezbyt udolnie) ratować podatników przed zmianami, które sam wprowadza. W efekcie w miejsce prostego odliczania składki zdrowotnej od podatku proponuje się pracownikom i niektórym przedsiębiorcom betonowe koło ratunkowe, którego zastosowanie nastręczy pewnie zdecydowanie więcej problemów, niż rozwiąże – komentuje ekspert.
Przykład. Kiedy pracownik straci ulgę
Pracownik zarabia 8 tys. zł miesięcznie, ale w jednym miesiącu, np. za grudzień, dostanie premię w wysokości 40 tys. zł.
W takiej sytuacji płatnik za każdy miesiąc, w którym przychód wyniesie 8 tys. zł, uwzględni ulgę. Premia spowoduje jednak przekroczenie limitu w skali roku i cała ulga naliczona przez pracodawcę będzie nienależna.
Podatnik przy rocznym rozliczeniu będzie więc musiał dopłacić 1690 zł.
Ulga bowiem ma charakter zero-jedynkowy. Przekroczenie limitu chociażby o 1 zł powoduje utratę prawa do niej.
- wynagrodzenie miesięczne 8 tys. zł
- wynagrodzenie w skali roku 96 tys. zł
- przysługująca ulga od kwoty 96 tys. 10 864 zł
- ulga w skali miesiąca w zaliczce 905 zł
- ulga naliczona za 11 miesięcy 9958 zł
- premia w grudniu 40 tys. zł
- przychody za grudzień 48 tys. zł
- ulga w zaliczce za grudzień 0 zł
Łączne przychody w skali roku 136 tys. zł
Oprac. Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton
Nowelizacja ustawy o PIT, CIT oraz niektórych innych ustaw – podpisana przez prezydenta, czeka na opublikowanie w Dz.U.