ROBERT PASTERNAK
partner Deloitte
Można postawić ogólną tezę, że to od danego stanu faktycznego, w którym występuje koszt, i często od sposobu jego udokumentowania lub, co więcej, sposobu przeprowadzenia dowodu zależy, czy będzie on uznany za koszt uzyskania przychodu niezależnie od tego, czy był poniesiony w celu uzyskania przychodu. Wróćmy do nowych zjawisk gospodarczych. Jedną z nich jest powszechna praktyka, gdzie producent (sprzedawca) towarów musi uiszczać różne opłaty na rzecz hurtowników lub sklepów za to, że podejmą się - mówiąc ogólnie - dystrybucji i aktywnej sprzedaży jego towaru. Zastosowanie będą miały tu ogólne przepisy dotyczące kosztów podatkowych. Opłaty te przybierały różną formę i nazwę, np. premie pieniężne za osiągnięcie określonego poziomu zakupów, tzw. półkowe za umieszczenie towaru w lepszym miejscu na półce, opłaty za otwarcie nowego sklepu, wynagrodzenie za dodatkowy marketing, czy wreszcie premie dla pracowników sklepów za skuteczną sprzedaż danego produktu. Z ich uiszczaniem związane są istotne zagadnienia podatkowe zarówno w podatkach dochodowych, jak i VAT.
Nie zajmując się niniejszym kwestią VAT, zadajmy pytanie, czy wydatki takie stanowią koszty uzyskania przychodów? Wydatki takie są kosztem uzyskania przychodu, o ile można udowodnić, że były legalnie ponoszone w celu uzyskania przychodu, a nie znajdują się w katalogu kosztów niestanowiących takich kosztów. Powinny one stanowić koszt - co może wywoływać kontrowersje - nawet jeżeli ich pobieranie, np. przez sieć handlową, stanowiło czyn nieuczciwej konkurencji (wyrok SN z 26 stycznia 2006 r., sygn. II CK 378/2005).
W praktyce należy przede wszystkim pamiętać o prawidłowym dokumentowaniu ponoszonych wydatków. Pojęcie to jest bardzo szerokie, ale można wskazać kilka praktycznych aspektów: należy dbać o odpowiednie brzmienie umów i dokumentów handlowych, takich jak faktury, cenniki, regulaminy, itp. Nie powinno być tak, że w takim samym stanie faktycznym pewna płatność jest raz traktowana jako płatność za usługę (np. dla jednej sieci sklepów), a innym razem jako rabat (dla innej). Organy podatkowe mogą bowiem wszelkie wątpliwości interpretować na niekorzyść podatników. Bardzo interesujące jest w tym zakresie orzeczenie NSA z 4 kwietnia 2007 r. (sygn. akt II FSK 490/06; niepublikowany). NSA stwierdził w nim, że premia dla aptekarzy, mająca na celu skłonienie ich do zakupu leków w określonej hurtowni, nie jest zabroniona przez prawo, a więc jest wydatkiem prowadzącym do uzyskania przychodu - tym samym może być uznana za koszt w CIT. Odmówił jednak uznania w konkretnej sprawie owych premii za koszt, ponieważ uznał, że warunkiem zaliczenia tego kosztu, a tym samym zmniejszenia podstawy opodatkowania, jest prawidłowe i klarowne rozliczenie poniesionych wydatków, co nie miało miejsca w rozpatrywanej sprawie, ponieważ premia była ukryta w kosztach transportu. Można zatem stwierdzić, że o kosztowności wydatku zdecydowało nie to, czy był poniesiony w celu uzyskania przychodu, gdyż w rozpatrywanym przypadku był, ale sposób jego udokumentowania, a mówiąc dokładniej, sposób implementacji, czyli wprowadzenia danego pomysłu w życie.
Not. EM
ikona lupy />
Robert Pasternak, partner Deloitte / DGP