Rosyjskie ministerstwo finansów zaleca podwyżkę podatku na alkohol w celu zwalczania skutków alkoholizmu, który stanowi poważny problem społeczny.
Inicjatywa wprowadzenia podwyżki została podjęta przez rosyjskie ministerstwo finansów, a nie przez federalną służbę regulacji rynku alkoholi. Jak wskazuje Marek Bytof, partner w spółce doradztwa podatkowego Taxways, rzecznik prasowy tej służby zapowiedział zgłoszenie krytycznych uwag do projektu ministerstwa. Pojawiły się głosy, że za podwyżką stoi lobby winiarskie i piwowarskie.
– Być może faktycznie tak jest, zważywszy że w ostatnich latach w Rosji gwałtownie wzrosła konsumpcja piwa i wina, a producenci tych trunków narzekają, że na wódkę obowiązuje minimalna akcyza, podczas gdy na ich produkty stawki są wyższe – stwierdza Marek Bytof.
Ekspert dodaje, że główny inspektor sanitarny Federacji Rosyjskiej pochwalił propozycję zmian i nie podzielił obaw przeciwników o to, jakoby podwyżka miała przyczynić się do znaczącego wzrostu konsumpcji mocnych alkoholi pochodzących ze źródeł nielegalnych. Czy inspektor ma rację? Marek Bytof podaje, że z danych wynika, że rocznie w Rosji realnie spożywa się średnio 18 litrów czystego spirytusu, licząc na osobę. Z kolei oficjalna produkcja wódki daje rocznie ok. 4 litrów czystego spirytusu na jednego obywatela. Wynika z tego, że w Rosji pije się stosunkowo mało mocnego alkoholu, pochodzącego z legalnej produkcji.
– Reszta spożycia przypada na piwo, wino i samogon – mówi Marek Bytof.
Faktem jest jednak, że dotychczas, za każdym razem, kiedy w Rosji następowała podwyżka akcyzy na spirytus, oficjalny rynek wódki kurczył się gwałtownie. A realne spożycie wynosiło i nadal wynosi około 18 wyżej wspomnianych litrów czystego spirytusu, licząc na osobę.
Ważne Podwyższenie o ponad trzy razy podatku od litra alkoholu w ciągu kolejnych trzech lat mogłoby spowodować podniesienie cen najtańszej wódki z obecnych 90 do 120 rubli w 2011 roku, 160 rubli w 2012 roku i 200 rubli w 2013 roku.